Z serca Polski nr 7/17

Dzieła sztuki spod…wkrętarki

2017.06.13 13:15 , aktualizacja: 2017.06.14 11:21

Autor: rozm. Małgorzata Wielechowska, Wprowadzenie: Małgorzata Wielechowska

  • bransoletka z materiału z dużym oczkiem bransoletka z oczkiem, fot....
  • szaro-pomarańczowa torba na ramię z filcu filcowa torba, fot. mat....
  • kolczyki wykonane z różowych, drobnych koralików kolczyki z koralików, fot....
  • naszyjnik zrobiony z czerwonych kredek pociętych na kawałki naszyjnik z kredek, fot....
  • artystka tworzy pracę, widok przez maszynę do szycia Katarzyna Dąbrowska podczas...
  • kolczyki z koralikami i kawałkami kredek kolczyki z kredek, fot....
  • srebrne kolczyki z kulkami kolczyki ze srebrnymi...

Użyteczne torby w soczystych barwach, a może bransoletki z drobnych, hematytowych koralików? Takimi dziełami kusi Katarzyna Dąbrowska[1] z miejscowości Urzut w gminie Nadarzyn.

 

Tworzy Pani coś, co uwielbiają kobiety: kolczyki, bransoletki, torebki, przywieszki... Pasja narodziła się z potrzeby codzienności czy obserwacji?

Zaczęło się od tego, że wybierałam się na przyjęcie i potrzebowałam oryginalnego naszyjnika. Szukałam w różnych sklepach, ale nic nie rzuciło  się w oczy. Ponieważ jestem kobietą, która zawsze znajduje wyjście z trudnej sytuacji… sama zrobiłam naszyjnik. Czułam się w nim świetnie. Przekonałam się wtedy, że projektowanie biżuterii według własnego pomysłu to wspaniała przygoda. Tym bardziej, że mogłam w tej pracy rozwijać swoją kreatywność oraz korzystać z umiejętności, które zdobyłam, majsterkując jako nastolatka z tatą. Wiem, jak używa się wkrętarki czy wiertarki, odróżniam kombinerki od obcęgów. Wbrew pozorom wszystko to bardzo się przydaje, kiedy chcę zrobić coś oryginalnego. Jak na przykład powstaje naszyjnik z pociętych na kawałki drewnianych kredek? Najpierw każdą z nich trzeba pociąć szlifierką na kawałeczki, potem wywiercić małe dziurki, polakierować końcówki i złożyć w całość. Efekt jest odjazdowy!

 

Wielkość, kolor, fason, a może funkcjonalność – na co głównie zwraca Pani uwagę, projektując torby?

Wszystkie te elementy są istotne. Najbardziej jednak doceniam funkcjonalność. Dla kobiet torby to bardzo ważne przedmioty. Nosimy w nich połowę swojego świata i lubimy, kiedy wszystko ma tam swoje miejsce. Dlatego projektując nowy wzór torby, zawsze długo zastanawiam się, czy będzie wygodnie zakładać ją na ramię lub trzymać w dłoni, czy łatwo ją zapiąć, jak dużo rzeczy można do niej włożyć, no i oczywiście, aby kolor i fason wzbudzały zainteresowanie. Jakiś czas temu odkryłam, że filc może mieć wiele wspaniałych barw (poza szarością, z jaką jest zazwyczaj kojarzony). Zaczęłam więc szyć kolorowe torby, np. łącząc kilka kolorów w jednym modelu. Mam także wzory, w których połączyłam filc z ręcznie robionym, wełnianym panelem. Te prezentują się bardzo efektownie. Po uszyciu, każdą torbę „testuję”, czyli proszę córkę, aby włożyła do niej kilka swoich rzeczy i poszła np. na spacer. Później dokładnie omawiamy każdy szczegół torby, a ewentualne niedociągnięcia usuwam. Czasem zaczynam od sprecyzowania, do czego torba będzie używana i wtedy wybieram najpierw odpowiedni fason – najlepszy pod względem funkcjonalności, a dopiero potem zastanawiam się nad kolorem i ewentualnymi ozdobami.

 

Tworząc swoje dzieła, kieruje się Pani obowiązującymi trendami?

To zależy dla kogo je robię. Jeżeli jest to np. torba dla mojej przyjaciółki, wykonuję ją dokładnie według jej wizji… Czasem zmienia się ona w trakcie szycia, więc ze spokojem wprowadzam poprawki i delikatnie sugeruję inne rozwiązania. Jeżeli robię rzeczy do mojego sklepu lub na targi, oczywiście sprawdzam trendy i wykonuję prace, które są modne i podobają się, ale równocześnie staram się robić coś oryginalnego. Myślę, że wiele osób przychodzi na targi rękodzieła właśnie po to, aby zobaczyć rzeczy, które wykraczają poza ogólne trendy. Często są to prawdziwe cudeńka, małe dzieła sztuki! Jeżeli taka rzecz wpadnie w oko, nieważne, czy jest modna, czy nie, po prostu chcemy ją mieć! Dlatego bardzo często zachęcam klientki, aby dawały „drugie życie” np. naszyjnikowi, z którym nie chcą się rozstać, a wydaje się staromodny. Zawsze możemy go przerobić tak, aby zachować jego wartość sentymentalną w zupełnie nowej oprawie.

 

By tworzyć takie wspaniałe projekty, trzeba mieć dużą fantazję. Jakie jeszcze wymieniłaby Pani przesłanki sukcesu?

Może zabrzmi to infantylnie, ale uważam, że przy tworzeniu rzeczy, które mają być ozdobą, ważna jest pozytywna energia i radość tworzenia. Czuję ogromną satysfakcję, gdy inni zachwycają się moimi pracami. Bardzo cenię sobie szczerość w tym, co robię i myślę. Oczywiście chciałabym sprzedawać jak najwięcej dzieł, dążę do tego, aby rękodzieło stało się podstawą mojego zarobkowania. Jednocześnie stawiam sobie za punkt honoru, aby żaden z moich produktów nie był bublem i żeby dawał klientowi radość, aby zakładając np. bransoletkę kobieta mówiła do siebie: „Jak ja ją lubię!”. Bardzo ważnym aspektem sukcesu jest ciągłe poszukiwanie nowych rozwiązań. Często eksperymentuję z materiałami, które znajdują się w mojej pracowni, łączę różne elementy, szukam kolejnych sposobów mocowania, np. kamieni, kupuję „na próbę” koraliki lub filc. Dzięki temu można stworzyć coś niepowtarzalnego i nowatorskiego, a dobry pomysł to połowa sukcesu.

 

Co zaproponuje Pani tym, którzy lubią być na czasie?

W tej chwili stawiam na kolorowe torby z filcu – duże, w soczystych, letnich kolorach, a w biżuterii – na bransoletki i naszyjniki z drobnych, hematytowych koralików, ozdobione srebrnymi zawieszkami. Jednak nie zapominajmy o rzeczach, które są ponadczasowe. Zawsze warto mieć coś, co do wszystkiego będzie pasowało. Nie zwracajmy uwagi jedynie na trendy. Wybierajmy to, co powoduje, że śmieją się oczy. Każda rzecz, którą zakładamy z przyjemnością, staje się tym samym „na czasie”.

 

Rozmawiała Małgorzata Wielechowska

 

[1] Więcej prac Katarzyny Dąbrowskiej możemy obejrzeć na Facebooku – profil o nazwie handkate.

Liczba wyświetleń: 143

powrót