Z serca Polski nr 7/17

Wiersze z szuflady

2017.06.13 13:10
Autor: Iwona Dybowska, Wprowadzenie: Iwona Dybowska
liryczna ilustracja liryczna ilustracja (fot....

Poznajmy twórczość siedlczanki Mileny Chaciak.

 

Nieśmiertelny mężczyzna

Patrz w serce

Gdy je jeszcze masz

Spójrz w to miejsce

w którym przebywasz

Nieśmiertelny chłopiec

Uśmiecha się spod kamieni

Choć dawno zaliczył życia koniec

To pod ziemią ojczystą śni:

 

O tym co przeżył

O tym co zobaczył

Wplątał swe wspomnienie

w historii ludzkiej istnienie

 

Tak mówi z dalekości

dla swych ziemskich gości:

 

Ku przestworzom

Głos czasu leci

Ku niebiańskim Horyzontom

Mimo że świat materialny

wokół pieniądza się kręci

 

To nie jest ważne tam gdzie stoisz

Przyszłe tylko życie wieczne

Słowami ubogiego się modlisz

 

To co zbawcze

To co najświętsze

Ogień miłości przemijalności

pali się kolorem czerwoności

 

Pali się pięknym blaskiem

Na wsi tuż za miastem.

Moje światło

Zabawiam się beztrosko

na wzgórzu medycznej młodości

Wciąż przemykając koło

elektrycznych nici transportowych

Siedmiokropkowy owad mamony

przelatując nad nimi uśmiecha się

Metalowy czarny płyn całuje

bąbelkami me delikatne usta

Ile razy dwie samotne wieże

będą spoglądać wciąż w przeszłość?

Powtarzając przestrogi  wciąż bez echa

Obcych słów i bezradnych chust

Przerywanych symfonią karetek

 

Jestem wędrowcem w tej krainie

co widocznie piękno i ukryta brzydota rodzą się!

Pokryte pastylkami iluzji i wiedzą tajemną

rysują nieznane czarno-białe obrazy emocji

 

Węgielny oddech mechaniczny

miesza się korytarzowym kurzu

Licząc stopnie ku doskonałości

wciąż wystukuje nieznany sobie rytm

W drzewach skrywa się święte miejsce

za początkiem edukacji - bramą zarazków i bakterii

Ludzie wojny patriotycznej leżą

spokojnie

Słuchając szelestu plastikowych toreb

Wierząc w piękny lot białego orła

Jeśli pomyślę zamykając oczy swej logiki

w cieście przystankowym

Miejsce ze swoich marzeń ujrzę

Skąpane w słonecznym oceanie

pełne błyszczącego ciepła

 

Jestem tylko wiatrem sekundowego

Unoszącego się wysoko lubelskiego przemijania

Dopóki światła wiecznej nocy

gwiazdom będą kraść blask z niebios

 

Pozwól śpiewać mi piosenkę

co wiadomość ze sobą niesie

o kwiatach lekkich

Nerwowych zieleniach

Opadających liściach

nagich jak prawda gałęzie

 

Jestem wieczną nadzieją

Podświadomą śpiącą królewną

na ziarnku beznadziejności

W ciemności głuszę słyszę

Modląc się w osamotnieniu

Niech zmierzch odda władze świtowi

i rozświetli ścieżki przyszłości

Okulary, które otwierają drogę na świat

Widzę świat przez okulary

Pełen barw

Jasne promienie słońca

Uśmiech bez końca

Tęczowe kwiaty

Bezkresne niebo

Miłość szaloną

Smutek w mroku

Biegające dzieci

Lecące ptaki

W przestworzach

Piasek drobny

Jak pył kosmiczny

 

Przez szkła świat

Przychodzi do mnie

Tylko dotknę ręką

I już porozumiewam

Z tą rzeczywistością

Okulary – mymi przyjaciółmi

Nie zdradzają tajemnic

O wszystkim wiedzą!

Liczba wyświetleń: 98

powrót