Z serca Polski nr 5/17

Bo w straży jest potencjał!

2017.05.24 13:05 , aktualizacja: 2017.06.13 09:15
Autor: Opracowała Iwona Dybowska, Wprowadzenie: Iwona Dybowska
Strażacy podczas akcji gaszenia pożaru Strażacy podczas akcji...

„Projekt ustawy przygotowano w pośpiechu, bez koniecznych konsultacji, w sposób nieuwzględniający aktualnego stanu prawnego, bez możliwości przygotowania się przez tych, których regulacja będzie dotyczyć”[1]. Tak można podsumować większość serwowanych nam ostatnio zmian.

Zadanie zrealizowane…

Jak wierzyć w dobre intencje inicjatorów nowelizacji, jeżeli nie potrafią wskazać potrzeby i celu zmian? Poprzestanie na stwierdzeniu, że „(…) projekt pozwoli na racjonalne i efektywne wydatkowanie środków finansowych (…) na równomierne wsparcie wszystkich jednostek ochrony przeciwpożarowej” – jest niewystarczające. Nie wiemy, dlaczego aktualny stan prawny jest gorszy od planowanego. Co sprawiło, że zauważono konieczność nowej regulacji? Okazuje się, że przedstawiciele partii rządzącej także mają wątpliwości. Nawet wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych poseł PiS Edward Siarka nie pali się do poparcia ustawy.

– Przyznam, że jest mi niezmiernie niezręcznie wypowiadać się na temat tego projektu. Jest mi wręcz przykro, że moi koledzy taki projekt podpisali.

– powiedział. Poseł Edward Siarka też jest strażakiem, szefem małopolskiego związku OSP. Zwrócił uwagę, że część kompetencji w rozdzielaniu pieniędzy MSWiA już w ubiegłym roku przekazało Państwowej Straży Pożarnej. Nie przyniosło to niczego dobrego.

– Podział środków MSWiA pokazał, że kryteria są niejasne. Moje województwo na tym podziale straciło.

– dodał poseł PiS. W tej rozgrywce nie chodzi jednak o sprawiedliwość i przejrzysty algorytm.

– Od partyjnego szefostwa dostaliśmy zadanie opanowania struktur OSP. Kierownictwo wie, jaki to potencjał. Sama premier była wiceszefem OSP w Brzeszczach, jeszcze zanim wstąpiła do PiS. Remizy są w każdej wsi. Są nie tylko bazą strażaków, ale też miejscem organizacji ludowych festynów

– przyznał w mediach inny działacz PiS.

Jakie są fakty?

Związek Ochotniczych Straży Pożarnych zrzesza obecnie ponad 16 tys. OSP. W tej organizacji odnajdą się osoby reprezentujące najróżniejsze poglądy, zawody i środowiska. Łączy je wspólna misja działania dla człowieka w potrzebie, zawarta w odwiecznym strażackim przesłaniu „Bogu na chwałę, ludziom na pożytek”. Dotychczas obowiązujące rozwiązania sprawdziły się w ponad 20-letniej praktyce funkcjonowania  – nie tylko w akcjach ratowniczo-gaśniczych, ale także w sytuacjach klęsk żywiołowych. Jak podkreślają sami zainteresowani w przyjętym stanowisku, poprzednia „(…) nowelizacja ustawy o ochronie przeciwpożarowej, dokonana postanowieniami ustawy z 1997 r., poprzedzona była wielomiesięcznymi konsultacjami społecznymi i uzyskała konsensus co do treści norm prawnych, przy jednoczesnej ich akceptacji przez podmioty obciążone, tj. zakłady ubezpieczeniowe”[2]. Tym razem zmiany naruszają suwerenność strażackiego samorządu. Druhowie obawiają się, że ustawa uderzy w ich tradycje, co potwierdzają liczne wpisy w internetowych dyskusjach. „Mam 50 lat i od 25 lat jestem prezesem OSP w miejscowości gminnej, (…) w gminie jest siedem jednostek OSP i uważam, że strażacy pełnią wszystkie funkcje w gminie (gaszą, ratują, sprzątają, zabezpieczają uroczystości) po prostu są na każde wezwanie komendanta PSP, wójta gminy, służą pomocą proboszczowi. Pracują za darmo. Strażnice w miejscowościach większych i mniejszych są miejscami, gdzie spotykają się mieszkańcy (…) i odbywają się wszelkiego rodzaje uroczystości. My nie chcemy wiele, ale prosimy: nie zabierajcie nam prawa do noszenia munduru, który tak uwielbiają młodzi ludzie, dla których jest to może jedyna odskocznia od szarej codzienności. Pamiętajcie OSP to nie tylko samochód strażacki, ale idea niesienia bezinteresownej pomocy (…)” – apeluje na jednym z forów doświadczony strażak[3].

Trudno przewidzieć skutki społeczne, gospodarcze, finansowe czy prawne forsowanej nowelizacji. Projektodawcy w uzasadnieniu optymistycznie zakładają, że będą one „pozytywne”. Po co jednak przywoływać merytoryczne argumenty, skoro cel jest wiadomy? To cios wymierzony w samorządy. Szkoda tylko, że bezpośrednim narzędziem w rękach rządzących stali się ludzie dalecy od angażowania się w polityczne potyczki.


 

marszałek Adam StruzikAdam Struzik

Marszałek Województwa Mazowieckiego

Zasługi strażaków ochotników są nieocenione, dlatego również Samorząd Województwa Mazowieckiego systematycznie dotuje jednostki OSP. Jaki to rodzaj wsparcia?

Pamiętajmy, że OSP skupiają w swoich szeregach profesjonalnych i oddanych społeczników, którzy niosą pomoc, często z narażeniem własnego życia. Druhowie są odpowiednio szkoleni z obszaru ratownictwa technicznego, drogowego oraz medycznego. I cieszy mnie, że niemała w tym zasługa samorządu Mazowsza. Skuteczność działania uzależniona jest również od sprzętu, jakim dysponują strażacy ochotnicy. Mamy tego świadomość i dokładamy starań, by jednostki były odpowiednio doposażane. To proces ciągły, wymagający dużych nakładów finansowych, ale konieczny. Dlatego w naszym budżecie zawsze staramy się wygospodarować środki dla mazowieckich OSP. W latach 2006–2017 Samorząd Województwa Mazowieckiego przekazał pomoc finansową na zakup specjalistycznego sprzętu dla naszych jednostek w wysokości blisko 58 mln zł. Dzięki niej kupiliśmy m.in. 22 łodzie motorowe i 457 samochodów pożarniczych. Przeprowadziliśmy karosacje samochodów, doposażyliśmy jednostki w agregaty prądotwórcze, motopompy, zestawy hydrauliczne oraz ratownictwa technicznego i medycznego, systemy powiadamiania, pompy pożarnicze. Warto też wspomnieć o umundurowaniu strażackim, licznych remontach wyposażenia oraz zakupie mniejszego sprzętu przeciwpożarowego. W bieżącym roku w budżecie województwa zarezerwowaliśmy aż 3 mln zł na zakup nowych i ciężkich samochodów, które trafią do 30 jednostek OSP. Kolejnych 300 tys. przeznaczymy na drobny sprzęt przeciwpożarowy i odzież ochronną dla mazowieckich druhów.

OSP łączy osoby reprezentujące najróżniejsze poglądy, zawody i środowiska… W świetle politycznej ingerencji, można jeszcze mówić o suwerenności strażackiego samorządu?

Prawda jest taka, że strażacy są jedną z nielicznych w naszym kraju grup, które nie angażują się w politykę. I ma to charakter wieloaspektowy. W drodze na interwencję żaden druh nie pyta swojego kompana, na kogo głosował. Nie traktuje się kolegi z dystansem tylko dlatego, że popiera tę czy inną partię. Takie kwestie pozostawia się za progiem prywatnego życia, bo podczas akcji strażacy ochotnicy muszą mieć do siebie absolutne zaufanie. Jeden za drugiego ręczy życiem. Chęć pomocy wynika z potrzeby serca. Tu nie ma miejsca ani czasu na uprzedzenia, zwłaszcza wynikające z indywidualnych poglądów politycznych. Kwestia dotyczy również samych poszkodowanych. Czy ktokolwiek wyobraża sobie sytuację, że z pożaru w pierwszej kolejności ratowane są osoby o określonych preferencjach? Nie ma się co oszukiwać. Jak ktoś prawie codziennie jeździ do pożaru czy wypadku, o sporach politycznych nawet nie pomyśli. Dla druhów liczy się zabezpieczenie wyjazdowości, możliwość działania. I tu trafiamy do sedna problemu. OSP nie jest podmiotem w proponowanych zmianach. Druhowie stali się jedynie narzędziem, składową w postępującym procesie centralizacji samorządowych kompetencji. Sprawa jest o tyle bulwersująca, że uderza w samorządność jako taką. Kolejny raz, bez jakichkolwiek konsultacji, wprowadzane są zmiany niczym niemotywowane. Dotychczasowy system świetnie się sprawdził. I nawet pomysłodawcom nowelizacji w ustawie trudno było powołać się na rzeczowe argumenty, przytoczyć jakiekolwiek nieprawidłowości. W uzasadnieniu czytamy wyłącznie o niesprecyzowanej potrzebie racjonalnego i efektywnego wydatkowania środków. Co to oznacza? Jak to rozumieć? Czy pieniądze przeznaczane na sprzęt ratujący życie traktować, jako „nieefektywnie wydatkowane”? Nie ma żadnych wątpliwości: nie chodzi o usprawnianie, ale o przejmowanie i to pod politycznym sztandarem.

 

Błażej SudomirskiBłażej Sudomirski

OSP Nadma (pow. wołomiński)

Strażacy ochotnicy często pierwsi docierają na miejsce zdarzenia. Ale Wasza praca to nie tylko gaszenie pożarów. Czym zajmują się druhowie?

„Teraz pomaganie jest modne. Kiedyś nie było modne. Było oczywiste” – powiedział znany i lubiany aktor Bogusław Linda. Dla wszystkich strażaków angażujących się w życie lokalnych społeczności oczywistym pozostało. Oprócz gaszenia pożarów, bierzemy udział w poszukiwaniach zaginionych osób, wyciągamy poszkodowanych z samochodów po wypadkach, zapewniamy bezpieczeństwo podczas imprez masowych, organizujemy szkolenia dotyczące m.in. bezpiecznego wypoczynku nad wodą. Nasza jednostka zaangażowana jest również w pracę nad wdrażaniem nowoczesnych technologii w misje poszukiwawczo-ratunkowe. Wraz z Wyższą Szkołą Oficerską Sił Powietrznych w Dęblinie opracowaliśmy kilka konstrukcji bezzałogowych statków powietrznych służących do poszukiwania i obserwacji. Przykładem możliwości oferowanych przez specjalnie zaprojektowane „drony” były zawody symulujące misję typu „Poszukiwania i ratunek” (search and rescue). Chodziło o znalezienie jednej z trzech zaginionych osób oraz należącego do niej przedmiotu na obszarze około 100 ha. Zadanie wymagało wykonania przez bezzałogowe statki powietrzne w pełni autonomicznej misji – zaplanowanej wcześniej przez drużyny. Pozycję zlokalizowanych osób przeliczaliśmy na współrzędne oraz przetworzyliśmy na instrukcje dla ekipy poszukiwawczej Państwowej Straży Pożarnej. Wraz z dęblińskimi konstruktorami udało nam się pobić aż 11 innych ekip, m.in. Politechnikę Warszawską i Akademię Górniczo-Hutniczą! To sukcesy, którymi warto się chwalić, ale też wiedza służąca wszystkim poszkodowanym. Jesteśmy bardzo oddani temu, co robimy. W jednostce rozumiemy się bez słów.

 

Radosław Firlągmł. asp. Radosław Firląg

Naczelnik OSP Józefów

Funkcjonariusz KP PSP w Otwocku

Co jest dla Państwa ważne? Jakie wartości Państwu przyświecają w codziennej pracy?

Stawiamy na rozwój młodzieży, aby w naszych szeregach mogli się kształcić ci, którzy chcą pomagać i rozwijać się poprzez szkolenia, kursy i ćwiczenia, a w przyszłości dołączyć do strażackiej rodziny.

Szczególną uwagę zwracamy na prewencję. Podczas rozmaitych wydarzeń kulturalnych, a także prelekcji w szkołach i przedszkolach, pokazujemy, jak udzielić pierwszej pomocy oraz co robić w sytuacji zagrożenia życia, czyli przede wszystkim jak zareagować i prawidłowo wezwać pomoc. Omawiamy profilaktykę przeciwpożarową i prowadzimy kampanię „Bezpieczne wakacje”. W tych działaniach przejawiają się najważniejsze dla nas wartości – pomoc bliźniemu w potrzebie oraz przekazywanie innym wiedzy. Godnie reprezentujemy naszą jednostkę także podczas uroczystości państwowych i kościelnych, dumnie niosąc sztandar ze słowami: Bóg, Honor, Ojczyzna.

Nasze codzienne życie w jednostce, poza działalnością prewencyjną, to podnoszenie kwalifikacji poprzez szkolenia, ćwiczenia i zawody strażackie organizowane we współpracy z Państwową Strażą Pożarną. Poznawanie nowinek dotyczących technik ratowniczo-gaśniczych, dbanie o sprzęt, jak również troska o wygląd naszej remizy – to ważne elementy życia druhen i druhów OSP. Organizujemy także Dni Otwarte Strażnic, gościmy wycieczki ze szkół i przedszkoli, prezentujemy wyposażenie strażackie i demonstrujemy jego działanie, opowiadamy o naszej pracy. Chętnie też uczestniczymy w lokalnym życiu kulturalnym, rozrywkowym i charytatywnym.

 

Zbigniew GołąbekZbigniew Gołąbek

radny województwa mazowieckiego

wiceprezes zarządu Oddziału Wojewódzkiego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych RP Województwa Mazowieckiego

Pomysłodawcy zmian skupiają się na wzmożonej kontroli, bez wskazywania jakichkolwiek nieprawidłowości. Jak ocenia Pan dotychczasowe funkcjonowanie OSP?

Życie przynosi nam różne niespodzianki. Tym razem grupa posłów PiS nie wykazała się wysiłkiem organizacyjnym – bez konsultacji ze strażakami czy samorządami zgłoszono projekt ustawy o upaństwowieniu środków finansowych przekazywanych przez firmy ubezpieczeniowe dla OSP poprzez Związek OSP RP. Dotychczasowy system świetnie się sprawdzał. Nie zgłaszano uwag ani jakichkolwiek propozycji zmian. Nikt nie kwestionował celowości, zasadności ani gospodarności wydatkowania środków. Tymczasem nowelizacja dotyczy przede wszystkim zasad i procedur naboru, z akcentem silnie położonym na centralizację. Co to oznacza? Zwiększenie biurokracji i intensyfikację kontroli. To niezrozumiałe i nikomu niepotrzebne działanie, a wręcz utrudnienie w codziennej służbie druhów. Zwiększy się ciężar formalnej odpowiedzialności spoczywającej na barkach zarządów OSP i urzędów gmin czy komendantów gminnych związku. To z kolei rodzi potrzebę pomocy metodycznej ze strony oddziałów związku OSP RP w pisaniu wniosków i rozliczania dotacji. Mieliśmy przecież dążyć do upraszczania, a nie piętrzenia procedur. Zaserwowano nam „usprawnienie” czegoś, co świetnie działało.

Mamy w ogóle podstawy, by forsować zmiany? Rząd weryfikował efektywność działania?

Nikt z pomysłodawców nie konsultował z nami, strażakami i samorządowcami tak poważnych zmian ustawowych. Wygląda to tak, jakby lekarz bez diagnozy choroby wypisywał receptę. Nie było żadnych podstaw i – co więcej – robi się to wbrew zasadzie państwa prawa i demokracji – dokonuje się zmian, które będą utrudniać życie prawdziwym społecznikom. Straż – przez pokolenia, ponad podziałami politycznymi – gromadziła i gromadzi ludzi odważnych, życzliwych, wrażliwych i oddanych społeczności lokalnej. Zdajemy sobie sprawę, że zapotrzebowanie na druhów-ratowników będzie zawsze. Jednak legislacja poselsko-rządowa zniechęca strażaków do angażowania się na rzecz ratowania życia, zdrowia i mienia.

Zwiększą się stawki, które zakłady ubezpieczeń mają przekazywać komendantowi głównemu PSP. Nasuwa się pytanie, czyim kosztem wprowadzane są zmiany?

Zwiększenie stawki z 5 do 10 proc. na rzecz i za pośrednictwem komendanta głównego PSP może skutkować zwiększeniem wysokości składek z tytułu obowiązkowego ubezpieczenia od ognia. Takie usprawnianie może odbyć się kosztem podatnika. Wiemy, jak wyglądają statystyki dotyczące pozostałych ubezpieczeń, dotyczących m.in. anomalii pogodowych. A przecież taniej jest zapobiegać niż walczyć ze skutkami. Nie chcemy, by władza rządowa budziła się wtedy, kiedy przyjdą kataklizmy, powodzie, huragany…

W każdym przypadku – jeśli chodzi o aktywność druhów – beneficjentem są społeczności lokalne, a ratowane mienie liczone w miliardach! Dlatego też apelujemy do władz państwowych o wycofanie się ze szkodliwego pomysłu, który jest niezgodny z interesem publicznym. Mamy prawo i obowiązek upominać się o powstrzymanie niszczenia społecznego ruchu strażackiego. Tego, co w systemie bezpieczeństwa państwa jest najważniejsze – zdolności operacyjnej, prewencji i utrzymania gotowości bojowej.

 

[1] Z pisma Związku Ochotniczych Straży Pożarnych Rzeczypospolitej Polskiej przekazanego 4 kwietnia br. marszałkowi Sejmu RP Markowi Kuchcińskiemu.

[2] Op. cit.

[3] Wpis z 13 kwietnia br. opublikowany na stronie www.wiadomosci.onet.pl .

Liczba wyświetleń: 460

powrót