Z serca Polski nr 3/17

Nie należy czynić zła, by wynikło dobro

2017.03.14 14:20 , aktualizacja: 2017.03.15 15:03

Autor: Agnieszka Bogucka, Wprowadzenie: Agnieszka Bogucka

Medal pamiątkowy przyznawany przez Szkołę Wyższą im. Pawła Włodkowica w Płocku z wizerunkiem patrona uczelni Fot. Medal pamiątkowy...

Zwycięstwo pod Grunwaldem mogło zostać potraktowane jako akt agresji wobec chrześcijaństwa i napaść na jego pokorne sługi, gdyby nie Paweł Włodkowic, który obronił Polskę przed krzyżackimi oskarżeniami na soborze w Konstancji.

Humanista spod Płocka

Urodził się około 1370 r. w Brudzeniu Dużym. Był absolwentem szkoły przy kolegiacie św. Michała w Płocku. Naukę kontynuował na uniwersytecie w Pradze, gdzie w 1396 r. uzyskał tytuł bakałarza prawa kanonicznego. Po zakończeniu nauki otrzymał święcenia kapłańskie, a od 1400 r. sprawował funkcję kanonika płockiego. Kilka lat później wrócił do zgłębiania nauk prawniczych na uniwersytecie w Padwie. W 1408 r. został licencjatem dekretów prawa kanonicznego. Po powrocie do Polski był kustoszem i kanonikiem krakowskim. W 1412 r. jako pełnomocnik księcia Janusza Mazowieckiego, wraz z Andrzejem Łaskarzem (pełnomocnikiem polskiego króla, kolegą z uniwersyteckiej ławy), brał udział w sporze między Polską a zakonem krzyżackim, toczącym się w Budzie, pod okiem cesarza Zygmunta Luksemburczyka. Już 2 lata później Włodkowic wszedł w skład poselstwa polskiego na sobór w Konstancji i dokonał – wydawałoby się – niemożliwego…

„Rektor Akademii Krakowskiej, Paweł Włodkowic z Brudzenia, oświadczył, że zabierze głos nie jako »ambasador«, lecz jako uczony. Już ta zapowiedź świadczy o trafnym rozpoznaniu położenia. Rektorowi przyszło wystąpić w roli, jakiej nigdy jeszcze żaden z Polaków nie spełniał. Miał udowodnić wobec kolegium światowego, że pod Grunwaldem Polacy bronili zasady słusznej, zgodnej z podstawowymi zasadami chrześcijaństwa. Nie było to zadanie łatwe”[1].

 

 

Sobór w Konstancji zwołano, aby zakończyć wielką schizmę zachodnią: w tamtym czasie istnieli trzej – uważający się za prawowitych – papieże: Grzegorz XII (obediencja rzymska), Benedykt XIII (obediencja awiniońska) i Jan XXIII (obediencja pizańska)[2]. Drugim celem soboru było kontynuowanie reform skierowanych przeciwko herezji głoszonej przez Johna Wyclifa, Jana Husa i ich następców. Jan Hus – pomimo listu żelaznego wydanego przez Zygmunta Luksemburskiego – został podczas soboru skazany, a następnie spalony na stosie 6 lipca 1415 r.

 

Zły poganin

Ówczesna Europa jawnie sympatyzowała z zakonem krzyżackim – pod biało-czarnymi sztandarami na polach grunwaldzkich wspomagał Krzyżaków kwiat zachodniego rycerstwa. U podstaw tego poparcia leżała teoria o chwale wynikającej z prowadzenia wojen zaczepnych z poganami. Odmawiano im prawa do własności (zawierała się w tym również koncepcja własnego państwa), tylko z powodu innowierstwa. Zbrojne napaści i zabór ziem nazywane były chrystianizacją. Dlatego wieloletni spór polsko-krzyżacki budził emocje nie tylko wśród zainteresowanych.

Głównym oszczercą strony polskiej w sporze z zakonem był Jan Falkenberg, dominikanin, inkwizytor, wykładowca Akademii Krakowskiej. Wzburzony porażką pod Grunwaldem napisał tekst zachęcający do walki przeciwko Polsce, w którym przedstawiał nasz kraj jako „świątynię pogaństwa, wysługującą się bożkom ziemię niewiernych”. W Konstancji argumentował, że wolno zabijać pogan tylko dlatego, że nimi są – natomiast Polaków tym bardziej, bo sprzymierzają się z poganami przeciw chrześcijańskiemu rycerstwu. Według niego Polacy powinni być eksterminowani, pozbawieni suwerenności i sprowadzeni do roli niewolników. Swoje przemyślenia zawarł w pracy „Satyra na herezje i inne nikczemności Polaków oraz ich króla Jagiełły” („Tractatus doctoris cuiusdam de Prutenis contra Polonos et paganos de potestate papae et imperatoris respectu infidelium”).

Lekcja tolerancji

Trudne zadanie reprezentowania i obrony polskich racji scedowano na barki Pawła Włodkowica, ówczesnego rektora Akademii Krakowskiej. Pikanterii dodaje fakt, że był on przełożonym Falkenberga!

Polski mówca swoją doktrynę zawarł w dziele „O władzy papieża i cesarza nad niewiernymi”  („Tractatus de potestate papae et imperatoris respektu infidelium”). Prezentował w nim pogląd, że wszystkie narodowości, nie wyłączając pogańskich, mają prawo do samorządności i życia w pokoju na ziemiach, które są ich własnością. Mówca wyjaśniał, że nikomu nie można narzucać wiary, gdyż religijność nie wynika z przymusu, a wymuszone modlitwy nie są miłe Bogu.

„(…) nie dał się uwikłać w postępowanie procesowe, podobne do tych rozpraw, jakie Polska toczyła z Krzyżakami za Kazimierza Wielkiego. Gruntownie zmienione okoliczności wymagały zupełnie odmiennego działania. Uczony odpowiedział na teorię orężem teorii, uderzył w samą istotę problemu. Bez niedomówień odrzucił tezy o władzy cesarza, potępił metodę nawracania mieczem, głosił że państwa pogan istnieją legalnie, ponieważ prawa ich wcale nie wygasły z chwilą narodzin Chrystusa”.

Poglądy Pawła Włodkowica i innych polskich uczonych, tworzących krakowską szkołę prawną, stały się podstawą idei wolności, konstytuującej Rzeczpospolitą Obojga Narodów.

„Paweł Włodkowic nie był pierwszym na świecie chrześcijaninem, który uważał inaczej wierzących za ludzi i protestował przeciwko nawracaniu mieczem. Powoływał się wszak na wielkie autorytety Kościoła. Zasługa krakowskiego rektora polega na stworzeniu zwartego i logicznego wywodu, zwalczającego praktykę łamania zasad należących do istoty chrześcijaństwa. Z upływem wieków rośnie szacunek dla filozofa, który tak wcześnie sprzeciwił się narzucaniu przemocą jakiejkolwiek ideologii. Jakiejkolwiek, bo i jego własnej także. (…) był księdzem katolickim”.

Duchowny reprezentował jeszcze Polskę przeciwko Krzyżakom na sądzie rozjemczym cesarza Zygmunta Luksemburskiego w 1420 r. we Wrocławiu oraz rok później na sądzie papieskim w Rzymie. Kilka lat później został proboszczem parafii św. Idziego w Kłodawie. Zmarł w Krakowie około roku 1440.

 

W Polsce jest przyznawana Nagroda im. Pawła Włodkowica, którą ustanowił Rzecznik Praw Obywatelskich. Ma ona charakter honorowy i wręczana jest corocznie jako wyraz uznania dla występowania w obronie podstawowych wartości i prawd, nawet wbrew zdaniu i poglądom większości.

 

Opracowała[3] Agnieszka Bogucka

 

 

 

 

 

 

 

 

XXX. Krzyżacy z Prus, wojując ze spokojnymi poganami lub ich zwalczając, jak to ma miejsce, nigdy nie prowadzili z nimi sprawiedliwej wojny. Uzasadnienie: ponieważ przeciw zwalczającym pogan, chcących żyć pokojowo, przemawia wszelkie prawo, mianowicie naturalne, boskie, kanoniczne i cywilne.

XXXII. Niedopuszczalne jest zmuszać pogan zbrojnie lub przemocą do przyjmowania wiary chrześcijańskiej, ponieważ w taki sposób nawracanie łączy się z krzywdą bliźniego. Nie należy czynić zła, by wynikło dobro…

LII. Bezbożnie i niedorzecznie jest twierdzić, że poganie są dziś całkowicie niezdolni [do posiadania] jurysdykcji, czci, powagi i państwa, ponieważ to zgubne twierdzenie otwiera drogę do zabójstw i rozbojów, a to dlatego, że – jeśli poganie nie są władni rzeczy wymienionych – każdemu będzie wolno ich rabować lub nawet ujarzmiać”.

 

Paweł Włodkowic „Konkluzje”
(tłum. T. Brzostowski)

 

 

 

[1] Wszystkie cytaty pochodzą z książki Pawła Jasienicy „Polska Jagiellonów”, PIW, Warszawa 1988.

2 Dwaj ostatni nosili miano antypapieży, czyli dzierżyli tytuł Głowy Kościoła bezprawnie.

 

[3] W oparciu o artykuł Marka Krukowskiego pt. „Staropolski obrońca praw człowieka”, opublikowany w tygodniku „Idziemy” nr 28/2010.

Liczba wyświetleń: 354

powrót