Z serca Polski nr 2/17
Modlińscy sokolnicy
Każdorazowy start czy lądowanie samolotu to wynik pracy wielu osób. Również tych, o których mówi się bardzo rzadko, a na dodatek ich zajęcie zwykle nie kojarzy się z pracą na lotnisku.
Sokolnicy zajmują się ochroną biologiczną lotnisk cywilnych i wojskowych. Ta metoda jest najskuteczniejszą formą płoszenia ptaków w rejonie portów lotniczych. Względy bezpieczeństwa spowodowały, że każde większe lotnisko cywilne czy wojskowa baza lotnicza zatrudnia takiego specjalistę. Sokolnik na Lotnisku Warszawa/Modlin pracuje od świtu do zmierzchu. Pierwszy patrol zawsze odbywa około godz. 5.00, co jest związane z rozkładem lotów i wzmożoną aktywnością ptaków. Sokół musi oblecieć rejon portu przed każdym startem i lądowaniem samolotu. Modlińska grupa szybkiego reagowania to: dwóch sokolników, osiem sokołów, dwa jastrzębie, jedna sowa i dwa wyżły niemieckie. Psy są niezbędne do przepędzania zwierząt naziemnych (lisów, zajęcy) i większych ptaków (bocianów, gęsi).
Nielekka praca
Niezbędnym wyposażeniem sokolnika jest specjalna rękawica – to na niej siada przywołany drapieżnik. Musi ona być na tyle gruba, aby ptak nie przebił materiału pazurami. Na głowie sokoła można zauważyć kapturek zasłaniający oczy. Jest on przydatny podczas transportu lub w miejscach, w których drapieżnik mógłby się wystraszyć, czyli tuż obok ludzi, samochodów, wózków i wszystkiego, co może być dla niego nowe. Każdy sokół, jastrząb i sowa są zaobrączkowane, a do nogi bądź ogona mają doczepiony nadajnik. Urządzenie pozwala zlokalizować ptaka w promieniu 30 km, gdyby podczas akcji wyleciał poza terytorium swojej pracy i się zgubił.
Bywają sytuacje, kiedy sokolnicy nie mogą pracować ze swoimi podopiecznymi. To np. silny wiatr (ptaki mogą zostać wywiane poza lotnisko) bądź drapieżniki pojawiające się na horyzoncie (ryzyko walki). Wtedy podejmują inne prace – włączają urządzenia dźwiękowe, korzystają z rewolwerów hukowych lub rac. Sokolnicy przyznają jednak, że coraz rzadziej wypuszczają swoich podopiecznych do lotów, ponieważ niepożądane ptaki uciekają już na sam widok ich samochodu.
Czym jest sokolnictwo?
To przede wszystkim sztuka układania ptaków. Pierwotnie drapieżniki te były wykorzystywane przez myśliwych podczas polowań, dopiero z czasem okazało się, że mogą być przydatne również na lotniskach. Sokoły operują na wysokości – wzbijają się w powietrze, krążą i stamtąd atakują. Jastrzębie natomiast są ptakami niskiego lotu, dlatego wypuszczane są przez okno samochodu do siedzących na płycie lotniska ptaków. Po ich przepędzeniu siadają na ziemi, a stamtąd trzeba je przywoływać.
Jak wygląda szkolenie takiego drapieżnika?
Najważniejsze jest jego ułożenie. Na początku trzeba zachęcić go do współpracy poprzez nagradzanie za prawidłowe wykonanie ćwiczenia. Jeśli przyleci z dalszej odległości – dostanie kawałek smacznego mięsa. Najpierw należy wypuszczać go na sznurku, żeby nie uciekł. Dlatego w całym tym procesie potrzeba wiele determinacji i cierpliwości. Potem następuje etap drugi – unoszenie. Sokolnik przyzwyczaja ptaka do noszenia go na rękawicy, zarówno w kapturze, jak i bez niego. Podczas trzeciego etapu uczy się sokoła przylatywania na rękawicę (tzw. uwabianie). W końcu ostatni etap, chyba najtrudniejszy – nauka polowania.
Kto może być sokolnikiem?
Członkiem zwyczajnym Polskiego Klubu Sokolników Polskiego Związku Łowieckiego „Gniazdo Sokolników” może zostać osoba, która jest członkiem PZŁ i ma sokolnicze uprawnienia do wykonywania polowania.
Liczba wyświetleń: 318
powrót