Z serca Polski nr 10/17

Praktyka na medal

2017.10.10 15:30 , aktualizacja: 2017.10.11 10:48
Autor: Agnieszka Czerwińska, praktykantka w Wydziale Komunikacji Zewnętrznej, Wprowadzenie: Iwona Dybowska
zdjęcie praktykantki skaczącej z radości przed wejściem glównym do urzędu marszałkowskiego w Warszawie Agnieszka Czerwińska,...

Z roku na rok program „Praktyki u Marszałka” jest coraz popularniejszy. Jako uczestniczka dwóch ostatnich edycji mogę śmiało powiedzieć, że warto się zgłosić!

 

Na ofertę praktyk studenckich organizowanych przez UMWM w Warszawie natknęłam się przy pierwszej edycji w 2015 r. Los jednak chciał, bym swoją kandydaturę zgłosiła dopiero przy drugiej odsłonie – w 2016 r. Dostałam się, a sam fakt, że przygotowuję ten materiał, świadczy o tym, jak bardzo spodobała mi się praca u marszałka.

 

Urząd też się uczy

Z perspektywy 2 lat świetnie widać, jak zmienił się proces aplikowania na praktyki. Badając opinie studentów poprzez przeprowadzanie ankiet, UMWM zyskuje podstawy do ulepszania programu. Dzięki temu, jeśli chodzi o organizację, o „Praktykach u Marszałka” nie można powiedzieć złego słowa.

W zeszłym roku, po złożeniu podania, kandydatów zapraszano na spotkanie, na którym wybierano praktykantów drogą losowania. W tym roku było zupełnie inaczej. Kandydaci pisali test wiedzy o Mazowszu, składający się z 10 pytań zamkniętych. O zakwalifikowaniu decydowała więc wiedza, a nie łut szczęścia. Jeśli do danej jednostki nadal pozostawało kilku ochotników, wtedy przeprowadzano z nimi rozmowy kwalifikacyjne.

 

Różnorodność wpisana w charakter

W zeszłym roku miałam ogromną przyjemność odbywać praktykę w Wydziale Turystyki, a w tym – w Wydziale Komunikacji Zewnętrznej. Jeśli komuś się zdaje, że te komórki są zupełnie ze sobą niezwiązane, jeśli chodzi o rodzaj obowiązków, to ma stuprocentową rację!

Wydział Turystyki to głównie praca z przepisami prawa. Przygotowywanie pism urzędowych, śledzenie procesu administracyjnego, prowadzenie rejestrów – to tylko kilka pozycji z długiej listy zadań wykonywanych przeze mnie i moich współpracowników. Dzięki praktykom w tym wydziale dowiedziałam się dokładnie, jak wygląda praca w urzędzie.

W tym roku wybrałam praktyki w Wydziale Komunikacji Zewnętrznej. Praca tutaj w ogóle nie przypomina tej w Wydziale Turystyki. Zajmowałam się przygotowywaniem materiałów do pisma samorządu „Z serca Polski” – redagowaniem i korektą tekstów, nawet ustalaniem tematów do następnego numeru. Innym istotnym elementem pracy w wydziale jest opieka nad stroną internetową mazovia.pl i publikowanie informacji poprzez system zarządzania treścią (CMS). Oprócz tego uczestniczyłam w wydarzeniach, w których brali udział członkowie zarządu województwa i przygotowywałam odpowiednie  relacje.

 

Precz ze stereotypami

W obu przypadkach praktyki w urzędzie były przede wszystkim pracą i udziałem w szkoleniach, jakie przeszliśmy już pierwszego dnia. Nie było tu miejsca na lenienie się i patrzenie w okno z wyczekiwaniem na koniec dnia. Wbrew stereotypom, nie wysyłano mnie, aby parzyć przysłowiową kawę.

Byłam traktowana na równi z innymi. Dla praktykanta, który nie ma jeszcze wystarczającej wiedzy i doświadczenia, bezpieczeństwo i brak poczucia niższości jest nie do przecenienia. Dzięki temu bardzo szybko poczułam się pewnie i stres przed nieznanym zniknął bezpowrotnie. Naprawdę stałam się częścią zespołu.

 

Bez strachu

Studencie! Jeśli zastanawiasz się, czy warto podjąć „Praktyki u Marszałka”, nie wahaj się. Wiele przemawia za tym, że warto spróbować swoich sił i przystąpić do rekrutacji – mnie przekonują ciekawe zadania i atmosfera pracy, a przede wszystkim ludzie.

Liczba wyświetleń: 115

powrót