Z serca Polski nr 1/17

Bronimy polskiej samorządności

2017.01.26 15:55 , aktualizacja: 2017.02.16 10:51
Autor: Opracowała Iwona Dybowska, Wprowadzenie: Iwona Dybowska
Ilustracja prezentująca powstrzymanie przewracających się klocków domino fot. arch. Studio 2000

Trwa demontaż polskiej samorządności. Władza, która miała być bliżej ludzi, wraca do Warszawy. Samorządom lokalnym, bez ich wiedzy i zgody – krok po kroku – odbierane są kolejne kompetencje.

 

Przez 26 lat od podstaw budowaliśmy społeczeństwo obywatelskie. Wspólnym sukcesem wszystkich Polaków była decentralizacja państwa i oddanie dużej części zadań i odpowiedzialności mieszkańcom i ich delegatom. Powszechnie uważa się, że to właśnie reforma samorządowa jest jednym z największych sukcesów transformacji. Przez ten czas dokonaliśmy olbrzymiego postępu nie tylko organizacyjnego, ale też mentalnego. Poznaliśmy praktyczne aspekty zasad solidarności, sprawiedliwości i demokracji. Przekonani, że mamy wpływ na decyzje nas dotyczące, angażowaliśmy się w lokalne przedsięwzięcia. Efekty podejmowanego wysiłku przez lata mobilizowały do stałej pracy na rzecz naszych małych ojczyzn. Uwierzyliśmy, że Polska to nie silna, scentralizowana władza, ale obywatele – ich potrzeby, prawo do wyrażania własnego zdania, udział w opiniowaniu kluczowych kwestii i współdecydowanie, poprzez przedstawicieli wybranych w bezpośrednich wyborach. Niestety, ostatnie decyzje rządu to sukcesywne odbieranie kompetencji samorządom lokalnym. Dlatego marszałkowie województw, starostowie, burmistrzowie i wójtowie zaprotestowali przeciwko kolejnym inicjatywom uderzającym w polskie samorządy.

– Sukces reformy administracyjnej polega na dobrych i przejrzystych rozwiązaniach, które pozwalają realizować rzeczywiste potrzeby lokalnych społeczności i zachęcają do aktywności. Na tym przecież opiera się samorządność

– podkreśla marszałek województwa warmińsko-mazurskiego Gustaw Marek Brzezin.

– Centralizacja oddala obywateli od spraw wspólnych. Takie podbieranie kompetencji podważa stabilne założenia reformy samorządowej, która w wydaniu samorządów wojewódzkich obchodziła właśnie swoje 18. urodziny. Działania rządu to kiepski prezent, a może się okazać jeszcze, że niezwykle kosztowny, bo wątpliwe eksperymenty przyniosą perturbacje w czasie, gdy trzeba mądrze wydawać miliardy złotych. Wstrząsy nie usprawnią tego procesu.

 

Każdy argument dobry?

– W ostatnich dniach roku otrzymaliśmy pismo z Ministerstwa Sportu i Turystyki, informujące nas o „reorientacji instytucjonalnej” koniecznej w przypadku Programu Rozwoju Bazy Sportowej w oparciu o środki z Totalizatora Sportowego. W praktyce oznacza to, że ministerstwo będzie decydowało o tym, jakie inwestycje sportowe powstawać będą w naszych gminach i miastach

– zwraca uwagę marszałek Adam Struzik.

„Aktualny system udzielania dofinansowań liczy sobie już kilka lat i nadszedł dobry moment na analizę efektywności tego systemu” – czytamy w podziękowaniu ministra za dotychczasową współpracę. Z czego wynika przekonanie ministerstwa, że boiska w każdej gminie, hale sportowe i ogólnodostępne przestrzenie rekreacyjne to inwestycje będące przejawem „niedostatecznej efektywności”? Z „wewnętrznych ustaleń” i „głosów dochodzących od interesariuszy z zewnątrz” – argumentuje minister, deklarując oczywiście „otwartość w kwestii możliwości uwzględnienia treści (regionalnych) ustaleń w ramach poszczególnych postępowań konkursowych (…)”. Przykłady podobnych działań i równie „przekonującej” motywacji można wymieniać długo. W przypadku samorządów województw pierwszym było przeniesienie nadzoru nad ośrodkami doradztwa rolniczego do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. O kierunku wsparcia dla rolników będą teraz decydować nie samorządy w regionach, w których ośrodki funkcjonują, ale ministerstwo w Warszawie.

Samorządy są w ogromnej niepewności. Wiadomo, że coś się szykuje, nastąpią fundamentalne, systemowe zmiany, ale rząd o niczym nie informuje, nie pozwala samorządom się na nie przygotować

zauważa starosta nowodworski Magdalena Biernacka.

Podejście jest wybitnie nakazowe: my zdecydujemy, a waszym zadaniem będzie się dostosować i to wykonać. Jedną ze strategii szukania oszczędności w budżecie państwa będzie obciążanie samorządów w myśl zasady: decentralizujemy problemy, ale nie decentralizujemy finansów. Polska jest krajem, w którym rząd zachował nad samorządami kontrolę przede wszystkim poprzez władzę nad pieniędzmi i to zjawisko się pogłębi. Nawet bez otwartej wojny z samorządami, można je w tych warunkach, krok po kroku, ubezwłasnowolnić.

 

Ruch Obrony Polskiej Samorządności

To odpowiedź różnych środowisk samorządowych na sukcesywne ograniczanie ich roli.

Ruch Obrony Polskiej Samorządności stawia na rozwój samorządności terytorialnej, gospodarczej, zawodowej i organizacji pozarządowych jako podstawowego prawa Rzeczypospolitej Polskiej określonego w art. 15, 16 i 17 Konstytucji RP. Rozwija i propaguje postawy i działania sprzyjające zachowaniu demokratycznego państwa prawnego. Wspiera ideę społeczeństwa obywatelskiego, promowanie postaw i zachowań obywatelskich.

Ruch ma podejmować wszelkie możliwe kroki, by nie dopuścić do dalszej dewastacji polskiego samorządu i ograniczania praw obywatelskich. Zwłaszcza w świetle ostatnich wydarzeń, zmiany wprowadzane przez rząd w dużej mierze odbierają samorządom decyzyjność i dysponowanie środkami, jednocześnie pozostawiając na ich barkach dotychczasowe obowiązki administracyjne. Przez administrację rządową przejmowane są działania, których finansowanie jest w pełni zabezpieczone, a pozostawiane te wymagające wysokich środków i najbardziej problemowe. Stoi to w sprzeczności z ideą reformy samorządowej. Jej założeniem był demontaż centralnego sposobu zarządzania i oddanie odpowiedzialności tym, których decyzje bezpośrednio dotyczą – gminom, powiatom i województwom, a zatem mieszkańcom. Zdaniem samorządowców, rząd, modyfikując szereg ustaw, powinien przede wszystkim zaproponować kompleksową koncepcję podziału zadań pomiędzy administrację rządową a samorządy terytorialne.

 

 

 

– Z jednej strony mamy do czynienia z dążeniem do centralizacji władzy, co, jak pamiętamy, już się skompromitowało w słusznie minionym okresie PRL. Bardzo niebezpieczne jest wykorzystywanie przez władzę służb specjalnych do własnych celów. W 15 województwach (…) wprowadzono kontrole CBA o bardzo szerokim zakresie. Niczego do tej pory nie wykazały, ale chodzi o tworzenie atmosfery osaczenia i „podpowiadanie” społeczeństwu, że na pewno coś jest na rzeczy. Jeszcze groźniejsze jest tworzenie marnej jakości, nieprecyzyjnego prawa i nieprzestrzeganie procesu legislacyjnego. Władza działa na zasadzie „zmieniamy wszystko (…)”. Na podstawie źle skonstruowanego prawa przejmuje kompetencje od samorządów w sposób chaotyczny i nieuporządkowany. Już teraz skutkuje to wchodzeniem w spory sądowe, jak choćby w przypadku rozstrzygania o majątku Ośrodka Doradztwa Rolniczego w naszym regionie

– zaznacza marszałek województwa lubelskiego Sławomir Sosnowski.

– Rząd skupia się na działaniach, które uznaje za najistotniejsze z czysto politycznych powodów, a zaniedbuje rzeczy naprawdę ważne. Wciąż na przykład nie uchwalono ustawy Prawo wodne, co może grozić nałożeniem na Polskę sankcji i ograniczeniem środków europejskich na projekty regulujące gospodarkę wodną. Jednocześnie cały czas naciska się na przyspieszenie w wydatkowaniu środków unijnych.

 

Apel do prezydenta

To pierwsza inicjatywa Ruchu. Marszałek Adam Struzik na początku roku zaapelował do prezydenta Andrzeja Dudy o zawetowanie ustaw Prawo oświatowe oraz Przepisy wprowadzające ustawę Prawo oświatowe. Chaotyczne zmiany w edukacji wielokrotnie krytykowały środowiska samorządowe, nauczycielskie i społeczne całego kraju.


– To bardzo smutne, kiedy w tak ważnych kwestiach, jak przyszłość dzieci i młodzieży, lekceważy się głos ich rodziców, nauczycieli, organizacji pozarządowych, a także samorządów, które w praktyce będą realizować wprowadzane przez rząd zmiany. Debata publiczna, konsultacje, rozmowy to kwintesencja silnej i stabilnej demokracji. I nie powinny być one traktowane, jako przykry, urzędniczy obowiązek, ale jako narzędzie służące wsłuchiwaniu się w głos Polaków

– przekonuje marszałek.

W apelu zwraca również uwagę na brak społecznej akceptacji zarówno dla planowanych zmian, jak i stylu, w jakim one się dokonują. A to właśnie głos obywateli powinien być w tej dyskusji najlepiej słyszalny. Tak ważne dla życia przyszłych pokoleń zmiany powinny być przygotowane w skupieniu, z wielką rozwagą, roztropnością i – co najważniejsze – ponad podziałami politycznymi.

 

 

Marszałek Adam Struzik przestrzega:

 

– Łamane są zasady obywatelskości, solidarności, sprawiedliwości i demokracji. Zmiany, z którymi mamy ostatnio do czynienia, pozostawiają szczątkowe kompetencje organom województwa, czyniąc z nich w istocie „notariuszy czynności wykonywanych przez administrację rządową”. Na takie działania rządu nie ma naszej zgody. Szczególnie bulwersujący jest fakt, że decyzje, które nas dotyczą, podejmowane są bez naszego udziału. Od pewnego czasu w polskim Sejmie szczególnie popularne stało się zgłaszanie tzw. poselskich projektów ustaw. Metoda ta, w przeciwieństwie do projektów rządowych, nie podlega procesowi konsultacji społecznych, w tym także nie jest opiniowana przez Komisję Wspólną Rządu i Samorządu Terytorialnego. Taki tryb procedowania zastosowano już w przypadku ustawy o ośrodkach doradztwa rolniczego, a także w przygotowywanych ustawach prawo ochrony środowiska, w obszarze dotyczącym wojewódzkich funduszy ochrony środowiska czy wojewódzkich ośrodków ruchu drogowego. Powszechnie wiadomo, że propozycje tych ustaw pisane są we właściwych resortach administracji rządowej, które mają być beneficjentami przyjmowanych rozwiązań. Pamiętajmy, że jest wiele ukrytych elementów w podejmowanych działaniach. Przepychanie ustaw pod osłoną nocy niesie za sobą duże ryzyko. W tak krótkiej perspektywie nie można obiecać jednym, nie odbierając innym. Mówi się o zwiększeniu kwoty wolnej od podatku, ale nikt z rządzących już nie wspomina, że konsekwencją są mniejsze subwencje wyrównawcze, czyli cięcie środków na lokalne potrzeby, takie jak chodniki czy drogi…

Nie pozwólmy sobą manipulować. To mieszkańcy najlepiej znają potrzeby swoich małych ojczyzn i to oni muszą mieć zapewnione prawo decydowania o sposobie ich zaspokojenia. Argument, że utworzenie krajowego ośrodka decyzyjnego w Warszawie wpłynie na efektywność prac, chyba nikogo dziś nie przekona. To już przerabialiśmy...

 

Ku centralizacji…

  1. Szkoły – decyzje w rękach kuratorów, obowiązki po stronie samorządów. W składzie komisji konkursowych na stanowisko dyrektora szkoły ma być po trzech przedstawicieli samorządu i kuratorium, po dwóch z rady pedagogicznej i rady rodziców oraz jeden związkowiec. Komisja wprowadziła też do projektu inną poprawkę PiS polegającą na wpisaniu do ustawy Karta Nauczyciela przepisów w sprawie oceny pracy dyrektora szkoły przez kuratorium.
  2. Likwidacja gimnazjów Oznacza to dla samorządów ogromne koszty związane z dostosowaniem nowej bazy lokalowej (adaptacja budynków po gimnazjach, przystosowanie pracowni, budynków szkół podstawowych dla większej liczby roczników). Miasta i gminy będą musiały również poradzić sobie z reorganizacją w szkołach, która dotyczyć będzie m.in. całej struktury funkcjonowania, logistyki, infrastruktury, przepływu uczniów, godzin pracy nauczycieli, itp. Poza tym samorządy otrzymają niższe subwencje oświatowe. Dochodzi też kwestia zwolnień nauczycieli i koszty odpraw.
  3. Zmiany w podatkach – stracą lokalne budżety. Regulacje wprowadzono kosztem samorządów, które otrzymają mniej pieniędzy. Na etapie planowania budżetów samorządy przyjęły po stronie dochodów szacunek podany przez ministra finansów o wysokości udziału w podatku PIT wyliczany na podstawie obowiązujących dotychczas przepisów. Zmniejszenie środków z tego tytułu przełoży się na ograniczanie wydatków przeznaczonych na lokalne inwestycje.
  4. Państwowa Inspekcja Sanitarna. Nowelizacja ustawy przekazuje inspekcje w ręce administracji rządowej. Według strony samorządowej (Komisja Wspólna Rządu i Samorządu), która wyraziła opinię negatywną, projekt ten w żaden sposób nie poprawi funkcjonowania administracji.
  5. Stacje kontroli pojazdów. Nowelizacja ustawy Prawo o ruchu drogowym przewiduje odebranie starostom nadzoru nad stacjami kontroli pojazdów. Za nadzór oraz organizację i funkcjonowanie systemu badań technicznych odpowiadać ma dyrektor Transportowego Dozoru Technicznego. Kolejna sprawa, którą można załatwić lokalnie, przechodzi w ręce ośrodka decyzyjnego w Warszawie.
  6. Likwidacja stanowisk powiatowych inspektorów nadzoru budowlanego. Projekt kodeksu urbanistycznego przewiduje utworzenie stanowisk inspektorów okręgowych, które staną się częścią administracji rządowej. Z 300 inspektoratów ma zostać 100. Trzy razy mniej – tyle razy wolniej będą załatwiane sprawy i tyle razy dalej będzie instytucja od obywatela. Zmiany mają wejść w życie od 1 stycznia 2018 r.
  7. Ustawa śmieciowa. Znowelizowana ustawa m.in. odbiera gminom możliwość wpływania na to, jak ma wyglądać zbiórka odpadów na ich terenie. Nowe regulacje dotyczące, np. kolorów pojemników w całym kraju, oznaczają dla gmin olbrzymie dodatkowe koszty.
  8. Regionalne Izby Obrachunkowe – prezesa wskaże rząd? Obecnie kandydata na to stanowisko wybiera w drodze konkursu kolegium izby. Zgodnie z nowymi przepisami w pięcioosobowej komisji konkursowej większość (trzy osoby) mają stanowić przedstawiciele administracji rządowej. Samorządy obawiają się, czy działania nadzorcze będą oparte wyłącznie o kryterium legalności.
  9. Nowe prawo wodne. Nowy projekt prawa wodnego zakłada przekazanie dotychczasowych uprawnień dotyczących wydawania pozwoleń wodnoprawnych z samorządów (głównie powiatów) do Przedsiębiorstwa Państwowego „Wody Polskie”. Stracą lokalne budżety.
  10. Ustawa o Polskiej Służbie Geologicznej. Dochody powiatów zmniejsza również projekt ustawy o Polskiej Służbie Geologicznej. Powiaty stracą wpływy z tzw. opłaty węglowodorowej. Ustawa uderzy także w gminy. Stracą one część dochodów z pobieranych opłat.
  11. Przejęcie wojewódzkich funduszy ochrony środowiska. Zarządzanie funduszami przejdzie w ręce administracji rządowej szczebla centralnego, a windykacja opłat i kontrola naliczeń pozostają wciąż obowiązkiem marszałków województw. Nowelizacja sprowadza się zasadniczo do wymiany personalnej w radach nadzorczych i zarządach, co uczyni fundusze rządowym narzędziem dystrybuowania środkami w oderwaniu od realnych potrzeb.

Liczba wyświetleń: 175

powrót