Z serca Polski nr 1/17

Co dalej z funduszami ochrony środowiska?

2017.01.26 14:50 , aktualizacja: 2017.02.15 11:03

Autor: Rozmawiała Monika Gontarczyk, Wprowadzenie: Monika Gontarczyk

prezes Artur Dąbrowski Fot. arch. WFOŚiGW w...

W ubiegłym roku ośrodki doradztwa rolniczego przeszły z rąk marszałków województw pod władzę ministra. Grupa posłów partii rządzącej chce, by ten sam los podzieliły wojewódzkie fundusze ochrony środowiska i gospodarki wodnej (WFOŚiGW). Czemu służyć ma ta zmiana? Kto na niej skorzysta? Między innymi na te pytania odpowiada prezes zarządu WFOŚiGW w Warszawie Artur Dąbrowski.

 

Jaką rolę pełnią obecnie wojewódzkie fundusze?

Wojewódzkie fundusze ochrony środowiska i gospodarki wodnej są instytucjami finansującymi ogromną liczbę przedsięwzięć związanych z szeroko rozumianą ochroną środowiska. Polityka ochrony środowiska oraz związane z tym inwestycje doskonale wpisują się w zachowanie konstytucyjnej zasady zrównoważonego rozwoju. Działalność statutowa funduszy obejmuje ochronę powietrza, ziemi, wód, przyrody, gospodarkę wodną, edukację ekologiczną, zapobieganie zagrożeniom środowiska, jego monitoring... Misją jest wspieranie działań służących poprawie stanu środowiska i zrównoważonemu gospodarowaniu jego zasobami.

W jakie przedsięwzięcia do tej pory angażował się mazowiecki fundusz?

Wspierając różnego rodzaju działania, przyczyniamy się do realizacji polityki ekologicznej państwa i województwa, a także do rozwoju społeczno-gospodarczego regionu. Razem budujemy Mazowsze, tworzymy wspólnotę. Tylko w 2015 r. zawarliśmy blisko 1700 umów z beneficjentami. Dofinansowanie projektów, w formie dotacji i pożyczek, wyniosło prawie 215 mln zł. Wśród nich znajdują się m.in. oczyszczalnie ścieków, sieć kanalizacji sanitarnej. Wachlarz naszych możliwości jest bardzo szeroki. Obejmuje m.in. budowę stacji uzdatniania wody wraz z siecią wodociągową, unieszkodliwianie azbestu, odzysk surowców wtórnych, modernizację kotłowni i całych systemów cieplnych, termomodernizację budynków użyteczności publicznej, edukację ekologiczną, rozbudowę infrastruktury terenowej, ograniczanie emisji zanieczyszczeń do powietrza czy wspieranie działań związanych z bezpieczeństwem obywateli i likwidacją nadzwyczajnych zagrożeń środowiska, czyli pomoc przy zakupie samochodów i sprzętu pożarniczego.

Fundusz działa na podstawie ustawy Prawo ochrony środowiska, która jest przygotowywana do nowelizacji. Co to oznacza?

Tak, chodzi o ustawę z 27 kwietnia 2001 r. Prawo ochrony środowiska. W rozumieniu ustawy o finansach publicznych fundusz jest samorządową osobą prawną i prowadzi samodzielną gospodarkę finansową. Jako samorządowa osoba prawna ściśle współpracuje z samorządem województwa. Obecnie to sejmik województwa powołuje członków rady nadzorczej funduszu. Są to przedstawiciele samorządowych organizacji społecznych i proekologicznych, a także administracji rządowej. Członków zarządu funduszu powołuje zarząd województwa na wniosek rady nadzorczej.

 

Ogromne znaczenie ma fakt, że podstawowym źródłem przychodów statutowych funduszu są wpływy z tytułu opłat za korzystanie ze środowiska. Stanowią one około 60 proc. ogółu i wynoszą około 70 mln zł. Drugim pod względem wysokości źródłem przychodów są wpływy z tytułu nadwyżek z gminnych i powiatowych funduszy (około 25 proc. całości, czyli ponad 30 mln zł). Pokazuje to jednoznacznie, że charakter funduszy – jako samorządowych osób prawnych – jest słusznie ukształtowany i nie powinno się go zmieniać. Ingerowanie w ustawę, pozbawi nas jakiejkolwiek samorządności. Fundusz będzie uzależniony od woli ministra środowiska, co oznacza, że dojdzie do centralizacji uprawnień. A przecież wojewódzkie fundusze finansują zadania na rzecz samorządów terytorialnych.

Co konkretnie proponują parlamentarzyści?

Uzasadnienie poselskiego projektu zmiany ustawy formalnie odnosi się jedynie do dwóch aspektów – rzekomych oszczędności wywołanych ograniczeniem składów organów kolegialnych funduszy oraz uproszczenia „dotychczasowych, skomplikowanych i długotrwałych” procedur związanych z wyborem członków rad nadzorczych. Nie przedstawiono w nim jednak żadnych danych przybliżających rzekome oszczędności, które miałyby być osiągnięte. Nie podano też przykładów problemów związanych z dotychczasową procedurą powoływania członków! W istocie projekt ustawy zakłada zmniejszenie składu osobowego rad nadzorczych WFOŚiGW z siedmiu do pięciu osób, czyli de facto wykreślenie przedstawicieli samorządu województwa oraz organizacji ekologicznych. Członków rad nadzorczych ma powoływać przedstawiciel administracji rządowej, a nie jak do tej pory samorządowej. Zmianie ma ulec także liczba osób wchodzących w skład zarządu WFOŚiGW – z dotychczasowego maksymalnie pięcioosobowego na jedno- lub dwuosobowy. Jednocześnie ma zostać odebrana zarządowi województwa możliwość oceny wniosku rady nadzorczej o powołanie zarządu. Akceptacja członków zarządu ma się odbywać na zasadzie automatyzmu, a jeśli zarząd województwa nie wyraziłby zgody na zaproponowane osoby, wówczas prawo do wyboru składu zarządu przysługiwałoby radzie nadzorczej. Nowelizacja zmierza więc w kierunku ograniczenia samorządom wojewódzkim samodzielnego wykonywania zadań. Jak sejmik ma odpowiadać za fundusz ochrony środowiska, nie mając realnego wpływu na zarządzanie nim?

 

Czyli przełoży się to na realizowane zadania?

Nie chciałbym w tej sprawie wyrokować, ale jeśli zmieni się polityka zarządzania ochroną środowiska, niewykluczone, że przewartościują się też priorytety działania.

Kiedy możemy spodziewać się zmian?

Patrząc na to, co dzieje się w parlamencie, myślę, że może to nastąpić już w lutym.

Rozmawiamy o wojewódzkich funduszach, a przecież jest jeszcze narodowy?

Od 1993 r., co podkreślał również w swoich informacjach minister środowiska Jan Szyszko, system finansowania ochrony środowiska oparty jest o Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz 16 wojewódzkich funduszy ochrony środowiska i gospodarki wodnej. Do tej pory instytucje te bez zarzutu realizowały politykę ekologiczną, a przewodniczącymi rad nadzorczych w funduszach wojewódzkich byli przedstawiciele ministra środowiska, co jednoznacznie stanowiło gwarancję i pełną współpracę administracji rządowej i samorządowej. Powstaje więc pytanie, czy proponowane zmiany w ustawie są konieczne? Przede wszystkim odbierają samorządom możliwość dysponowania środkami finansowymi. Być może o to właśnie chodzi.

Liczba wyświetleń: 221

powrót