Z serca Polski nr 11/17

W strażackim mundurze

2017.11.14 12:10 , aktualizacja: 2017.11.14 13:25

Autor: Rozmawiała Agnieszka Czachorowska-Jakoniuk (MJWPU), Wprowadzenie: Monika Gontarczyk

  • starosta w strażackim mundurze Leszek Iwaniuk starosta...
  • Zdjęcie zrobione z góry widać halę i obiekty szkolne Hala sportowa w Sokołowie...
  • Zdjęcie z lotu ptaka Zbiornik retencyjny...

Podległa mu jednostka, jako pierwsza w Polsce, została włączona do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego. Ze strażą pożarną związany niemal od zawsze. Konsekwentny i uparty… Tak o staroście sokołowskim Leszku Iwaniuku mówią mieszkańcy. A jak on sam widzi siebie w tej roli?

 

Panie Starosto, czym Pan sobie zasłużył na dobrą opinię?

Mam nadzieję, że ciężką pracą. Wiem, że może to zabrzmieć górnolotnie, ale prawda jest taka, że rozwój mojej małej ojczyzny zawsze był dla mnie ważny. Nasz sokołowski potencjał to przede wszystkim ludzie, ich przedsiębiorczość i zaradność. Jeśli potrafi się rozmawiać i współpracować, a do tego ma się wizję i chęć do działania, można osiągnąć bardzo wiele. Jeżeli mieszkańcy widzą efekty naszej pracy, jest mi bardzo miło.

 

Nie tylko mieszkańcy. W czerwcu otrzymał Pan z rąk marszałka Adama Struzika medal „Pro Masovia” za pracę na rzecz rozwoju Mazowsza...

To wyróżnienie jest dla mnie ogromnym zaszczytem. Cieszę się też, że rozwój powiatu sokołowskiego jest widoczny. To wyróżnienie zobowiązuje, ale też motywuje do dalszych starań.

 

Leszek Iwaniuk

Od urodzenia mieszka w Sabniach, ma żonę, dwoje dzieci. Prowadzi średniej wielkości gospodarstwo rolne. Od młodzieńczych lat z dumą nosi mundur strażacki. Pełnił funkcję komendanta Związku Ochotniczych Straży Pożarnych w Sabniach. Był prezesem zarządu oddziału powiatowego ZOSP RP. W latach 90. XX w. włączył się w życie publiczne swojej gminy. Był radnym gminy, członkiem zarządu i przewodniczącym rady gminy. W fotelu starosty sokołowskiego zasiada już drugą kadencję.

W swoich działaniach nie zapomina Pan o społeczności strażackiej, z którą jest Pan od lat związany.

Tak, to prawda. Już jako młody chłopak wstąpiłem do Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej działającej przy OSP Sabnie. Przez 14 lat pełniłem funkcję naczelnika w jego zarządzie. W 2005 r., gdy byłem komendantem gminnym, udało nam się powołać grupę wodno-nurkową przy OSP w Kupientynie. Cztery lata później, jako pierwsza w Polsce, jednostka została włączona do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego!

 

Mówi to Pan z takim zapałem. Można odnieść wrażenie, że rzadko zdejmuje pan mundur.

Coś w tym jest. Bez względu na to, czym się zajmowałem, zawsze czułem się przede wszystkim strażakiem. Cieszy mnie też, że jednostki w całym powiecie dobrze działają, potrafią zdobywać środki na zakup nowych samochodów ratowniczo-gaśniczych i sprzętu ratownictwa drogowego. Radzą sobie bardzo dobrze. Pamiętamy też o druhach, którzy tworzyli naszą historię. Dlatego wydaliśmy album „Strażacy ziemi sokołowskiej”.

 

Porozmawiajmy teraz o tym, jak zmienia się powiat.

Zmienia się, i to na lepsze. Udało się wiele zrobić, wymieniać można długo. Do najważniejszych przedsięwzięć zaliczyłbym pełnowymiarową halę sportową wybudowaną przy Zespole Szkół nr 1 w Sokołowie Podlaskim. Od razu stała się miejscem imprez sportowych, widowisk kulturalnych, konferencji, wystaw, koncertów i targów. Bardzo ważną inwestycją z punktu widzenia bezpieczeństwa mieszkańców jest uruchomiona niedawno baza Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Załoga helikopterów obsługuje teren w promieniu około 100 km.

 

A drogi? To jedne z najkosztowniejszych inwestycji.

Odkąd jestem starostą, przebudowaliśmy blisko 70 km dróg i zmodernizowaliśmy 7 mostów. Oczywiście, nie dalibyśmy rady bez środków zewnętrznych, które pokryły blisko 70 proc. kosztów tych zadań. Inwestowaliśmy też w szpital. Dzięki 9 mln zł z funduszy unijnych udało się zmodernizować Oddział Intensywnej Terapii, kupić aparaturę medyczną, utworzyć Dzienny Dom Opieki Medycznej i rozpocząć tworzenie SOR-u. Przeprowadziliśmy  też w termomodernizację kompleksu budynków szpitalnych oraz montaż energooszczędnych elementów, jak np. oświetlenia ledowego, instalacji solarnych czy fotowoltaicznych.

 

Widać, że potraficie sięgać po środki unijne. Nic dziwnego, że powiat jest w ścisłej czołówce w tempie ich pozyskiwania. A jakie projekty ruszą w ramach nowej perspektywy?

Dzięki unijnej dotacji na terenie gmin powiatu sokołowskiego, tj.: Bielany, Jabłonna Lacka, Repki, Sokołów Podlaski, Sterdyń oraz na terenie miasta, będzie działał system wczesnego ostrzegania i alarmowania ludności przed zagrożeniami i katastrofami. 48 mln zł unijnej i krajowej dotacji umożliwią realizację największego, a zarazem jednego z najważniejszych projektów w powiecie – budowę centrum przesiadkowego, przebudowę 30 km ulic i dróg oraz budowę ponad 50 km ścieżek rowerowych.

 

Ambitnie.

Ale to jeszcze nie wszystko. Chcemy też wymienić oświetlenie uliczne na energooszczędne wzdłuż istniejących już ścieżek, uruchomić system wypożyczania jednośladów, a także wybudować trzy parkingi Park&Ride. Liczymy, że realizacja tego projektu zmniejszy natężenie ruchu samochodowego, a to z kolei poprawi bezpieczeństwo i zapewni lepszą jakość powietrza. Zachęci także mieszkańców do korzystania z jednośladów. W trakcie oceny merytorycznej jest również wniosek obejmujący szkolnictwo zawodowe oraz doposażenie pracowni zawodowych, złożony przez Samorząd Województwa Mazowieckiego, którego jesteśmy partnerem. Przygotowujemy już kolejne projekty.

 

Środki z zewnątrz w Państwa przypadku to nie tylko RPO i PROW?

Tak, staramy się czerpać ze wszystkich możliwych źródeł. W zeszłym roku nawiązaliśmy współpracę z miastem Tarnopol na Ukrainie. Złożyliśmy (wspólnie napisane) cztery koncepcje w ramach Programu Współpracy Transgranicznej Polska–Białoruś–Ukraina. Jedna dotyczy bezpieczeństwa, kolejna dróg i dwie ochrony zdrowia. Wszystkie przeszły do kolejnego etapu, dlatego poproszono nas o złożenie pełnych wniosków aplikacyjnych. Czekamy na ich rozstrzygnięcie. Mam nadzieję pozytywne dla nas.

 

Liczba wyświetleń: 212

powrót