Z regionu
Mazowsze malowane
2005.11.09 00:00
Autor: Administrator, Wprowadzenie: Administrator
W Domu Pracy Twórczej „Reymontówka” w Chlewiskach odbyło się niecodzienne spotkanie plastyków z całej Europy. Dzięki wsparciu Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego ruszył VII Międzynarodowy Plener Malarski "Sztuka bez granic".
Przybyli znamienici malarze Rzeczypospolitej: Kiejstut Bereźnicki i Ryszard Patzer, refleksyjny pejzażysta Kazimierz Furga, intrygujący, mroczny Marek Hołda. Mikołaj Malesza, którego siła ekspresji rozsadza ramy malarstwa znajdując ujście w scenografii teatralnej, Krystyna Olchawa uprawiająca malarstwo i tkaninę unikatową, szefowa Galerii Sztuki w Miechowie. Z Niemiec przyjechał Wolfgang Büttner malarz i właściciel galerii, z Łotwy Ilona Gonsovska - ilustratorka książek i projektantka kostiumów teatralnych, ze Słowacji Mirosław Bucher pejzażysta, z Litwy Sauliaus Kruopis organizator międzynarodowych plenerów w Nidzie. Potężny jak każdy wilniuk, o dłoniach kowala, potrafi wyczarować kruche i misterne makiety miast, w Reymontówce przestawił „Warszawską Starówkę”. Francję reprezentowal Hervé Delamare. - Przypomina Guliwera, bo spostrzega rzeczy duże i małe, a wciąż powraca do krainy liliputów. Tworzy małe obrazki, jak japońskie wiersze haiku - żartuje o artyście Włodzimierz Dawidowicz. Delamare, autor misternych instalacji z kartoników znaczonych atramentowymi postaciami, sięga również po niezwykłe kompozycje przestrzenne. Tworzy rzeźby z drewna śmiało łączonego z plestiglasem, a nawet z przypominającej do złudzenia bursztyn masy powstałej z nałożenia na żeliwną konstrukcję szkła, miodu i wosku.
Prace francuskiego artysty Hervé Delamare
- „Reymontówka” to miejsce, które wyzwala erupcję sztuki. Spotkania z mistrzami, wzajemna interakcja wpływa na to co malujemy, no i że w ogóle malujemy – powiedział podczas pleneru Kazimierz Furga, zdradzając ukochaną grafikę dla kolorytu mazowieckiego.
Faktycznie, oderwani od zabiegania dnia codziennego, zanurzeni w soczystości mazowieckiej przyrody twórcy rozkwitają. Mecenat Urzędu Marszałkowskiego pozwala im poświęcić się sztuce. A Ziemia Mazowiecka zyskuje nieśmiertelność na rozstawionych wszędzie sztalugach. - To zasługa dyrektora Reymontówki Marka Błaszczyka, Beaty Zdrodowskiej i komisarza pleneru Antoniego Wróblewskiego. Klimat swobody artystycznej, a jednocześnie dyscypliny twórczej jaki stworzyli wyczarowuje nowe obrazy. Ta trójka to słupy Herkulesa podtrzymujące kulturę na Siedlecczyźnie - mówi Bożena Żelazowska, wicedyrektor Departamentu Kultury, Promocji i Turystyki Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego.
Plener potrwa do 20 listopada i przyniesie szereg prac inspirowanych mazowiecką przestrzenią. Już dziś widać, że będą przepojone autentyzmem, dalekie od poprawności pospiesznie szpachlowanych obrazów na konkursy czy pod zamówienie płatnika. Sztuka, by przetrwała próbę czasu wymaga pracy i skupienia. Mazowiecki pejzaż stwarza ku temu doskonałe miejsce.
Przybyli znamienici malarze Rzeczypospolitej: Kiejstut Bereźnicki i Ryszard Patzer, refleksyjny pejzażysta Kazimierz Furga, intrygujący, mroczny Marek Hołda. Mikołaj Malesza, którego siła ekspresji rozsadza ramy malarstwa znajdując ujście w scenografii teatralnej, Krystyna Olchawa uprawiająca malarstwo i tkaninę unikatową, szefowa Galerii Sztuki w Miechowie. Z Niemiec przyjechał Wolfgang Büttner malarz i właściciel galerii, z Łotwy Ilona Gonsovska - ilustratorka książek i projektantka kostiumów teatralnych, ze Słowacji Mirosław Bucher pejzażysta, z Litwy Sauliaus Kruopis organizator międzynarodowych plenerów w Nidzie. Potężny jak każdy wilniuk, o dłoniach kowala, potrafi wyczarować kruche i misterne makiety miast, w Reymontówce przestawił „Warszawską Starówkę”. Francję reprezentowal Hervé Delamare. - Przypomina Guliwera, bo spostrzega rzeczy duże i małe, a wciąż powraca do krainy liliputów. Tworzy małe obrazki, jak japońskie wiersze haiku - żartuje o artyście Włodzimierz Dawidowicz. Delamare, autor misternych instalacji z kartoników znaczonych atramentowymi postaciami, sięga również po niezwykłe kompozycje przestrzenne. Tworzy rzeźby z drewna śmiało łączonego z plestiglasem, a nawet z przypominającej do złudzenia bursztyn masy powstałej z nałożenia na żeliwną konstrukcję szkła, miodu i wosku.
Prace francuskiego artysty Hervé Delamare
- „Reymontówka” to miejsce, które wyzwala erupcję sztuki. Spotkania z mistrzami, wzajemna interakcja wpływa na to co malujemy, no i że w ogóle malujemy – powiedział podczas pleneru Kazimierz Furga, zdradzając ukochaną grafikę dla kolorytu mazowieckiego.
Faktycznie, oderwani od zabiegania dnia codziennego, zanurzeni w soczystości mazowieckiej przyrody twórcy rozkwitają. Mecenat Urzędu Marszałkowskiego pozwala im poświęcić się sztuce. A Ziemia Mazowiecka zyskuje nieśmiertelność na rozstawionych wszędzie sztalugach. - To zasługa dyrektora Reymontówki Marka Błaszczyka, Beaty Zdrodowskiej i komisarza pleneru Antoniego Wróblewskiego. Klimat swobody artystycznej, a jednocześnie dyscypliny twórczej jaki stworzyli wyczarowuje nowe obrazy. Ta trójka to słupy Herkulesa podtrzymujące kulturę na Siedlecczyźnie - mówi Bożena Żelazowska, wicedyrektor Departamentu Kultury, Promocji i Turystyki Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego.
Plener potrwa do 20 listopada i przyniesie szereg prac inspirowanych mazowiecką przestrzenią. Już dziś widać, że będą przepojone autentyzmem, dalekie od poprawności pospiesznie szpachlowanych obrazów na konkursy czy pod zamówienie płatnika. Sztuka, by przetrwała próbę czasu wymaga pracy i skupienia. Mazowiecki pejzaż stwarza ku temu doskonałe miejsce.
Liczba wyświetleń: 686
powrót