Z regionu

Początek jesieni w skansenie

2013.09.02 12:45

Autor: Jarosław Asztemborski Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu, Wprowadzenie: Monika Guzowska

fot. Dariusz Krześniak
fot. Dariusz Krześniak
fot. Dariusz Krześniak
fot. Dariusz Krześniak

Wrzesień – dziś kojarzony z powrotem do szkolnych ław, na dawnej wsi stanowił przejście do kolejnego etapu w ciągu roku. Wydawać by się mogło, że rozpoczynająca się wtedy jesień była okresem wytchnienia, po trudach żniwnych, dla ludności wiejskiej. Zboże zżęte, słoma i siano dosychały w stodołach. Nic bardziej mylnego. To właśnie wtedy zbierano produkty, które zapewnić miały przeżycie rodzinie chłopskiej w okresie zimowym. Można się było o tym przekonać, będąc 1 września br. w Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu.

 

Już od świtu, gdy zaczynały rzednąć mgły na polach słychać było rżenie koni popędzanych przez gospodarzy i ciągnących kopaczki. Za nimi szły kobiety z dziećmi, mozolnie zbierając do koszy i mis kartofle. Praca trwała cały dzień. Na koniec należało jeszcze zbronować niwę, by wydobyć z ziemi ostatnie ziemne jabłka, jak je w staropolszczyźnie nazywano. Wieczorem natomiast gromadzono się przy wspólnym ognisku, w którym spalano łęty i chwasty a na spód wkładano ziemniaki. Gdy ognisko dogasało, wydobywano z popiołu okopcone bulwy.

 

Goście sierpeckiego skansenu, którzy przyjechali do Sierpca na „Wykopki w skansenie”, mogli poczuć atmosferę tych prac i skosztować pieczonych ziemniaków. Dźwięk wesołego trzaskania bierwion płonących w rozpalonym na skansenowskiej polanie ogniu i smak ziemniaków z chrupiącą skórką, pozwolił uczestnikom imprezy przywołać bliższe i nieco bardziej odległe wspomnienia z dzieciństwa.

 

Ponad 1500 zwiedzających zdecydowało się pożegnać wakacje właśnie tutaj. Ostatnie promienie letniego słońca i przyjemnie wiejący wiatr wprawiały w dobry nastrój, sprzyjając spacerom oraz poznawaniu ekspozycji muzealnej. Na turystów czekało wiele atrakcji, wśród nich znalazły się pokazy codziennych prac w polu i gospodarstwie, występy artystyczne na deskach amfiteatru, a także przejażdżki konne w siodle i bryczką. W zabytkowym kościele z Drążdżewa w ich intencji odprawiona została uroczysta msza święta.

 

W polach pracowały kopaczki konne, odbywała się też orka i bronowanie. Gospodynie z pomocą motyk wykopywały ziemniaki, dzielnie wspierane przez turystów. Podczas wiejskiego kiermaszu ziemiopłodów i zwierząt gospodarskich goście mogli kupić nie tylko warzywa i owoce z własnych upraw muzeum, ale także królika, kaczkę czy dorodną kurę. Również na stoiskach wystawców rozłożonych na polanie przy amfiteatrze znalazło się wiele interesujących produktów: rękodzieło użytkowe i artystyczne, regionalne potrawy, napoje oraz drewniane zabawki.

 

Każda z zagród odsłaniała inny element wiejskiej codzienności z początków XX w. Przechadzając się drogą, spotkać można było tkaczkę, zielarkę, kowala, plecionkarza, a także szewca. Zwiedzający spróbowali świeżo ubitego masła z tradycyjnym chlebem. Wielkim powodzeniem wśród turystów cieszył się również pyszny domowy kompot. W jednej z chałup odbywało się kiszenie kapusty. Na efekt trzeba będzie jeszcze nieco poczekać, ale organizatorzy zadbali, by można było jej jednak skosztować i częstowano już wcześniej ukiszoną kapustą. Pokazano także cały proces obróbki wełny – od strzyżenia, przez gręplowanie i czesanie, po jej przędzenie na kołowrotku. Dla turystów, w widowisku folklorystycznym wystąpił Ludowy Zespół Artystyczny KASZTELANKA. Po nich na scenę wyszli członkowie Młodzieżowej Orkiestry Dętej OSP z Sierpca.

 

Skansenowskie wykopki stanowiły już ostatnią imprezę tematyczną w tegorocznym kalendarzu muzealnych wydarzeń. W szerokiej ofercie nadal pozostają lekcje muzealne, warsztaty i pokazy.

Liczba wyświetleń: 559

powrót