Mazowsze serce Polski nr 9/19

Wiersze Czytelników

2019.09.17 08:00 , aktualizacja: 2019.09.18 10:45

Autor: Agnieszka Bogucka, Wprowadzenie: Agnieszka Bogucka

Anna Chruściel Anna Chruściel
Beata Katarzyna Syrokomla-Popławska Beata Katarzyna...

Anna Chruściel  

Autorka pięciu tomikówwierszy. Od urodzenia mieszka w Otwocku. Jest organistką w kościele pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy, a także nauczycielką muzyki i plastyki w Szkole Podstawowej nr 7.

 

Moje miejsce

Świder biegnie ścieżką krętą,

jeszcze wierzba płacze czasem,

sosna szyję skłania giętką,

lato pachnie ciepłym lasem,

dobrze się urodzić tu…

…gdzie noc cichsza od cichości,

oddech głębszy i zieleńszy,

gdzie wiewiórki bawią gości,

poezyje nucą świerszcze,

dobrze się zakochać tu…

…konwaliowy dywan wiosną,

majem mniszków główki złote,

stara jabłoń gdzieś u babci,

z mirabelek dzban z kompotem,

dobrze się zapomnieć tu…

…Świdermajer na swej straży

w koronkowym garniturze,

cichy stukot kół w oddali

i gołębi sznur na murze,

dobrze się rozgościć tu…

…dobrze Pan Bóg to wymyślił,

że mnie zasiał na tej ziemi,

u stóp tych otwockich lasów,

gdzie się słońcem Mienia mieni,

gdzie za miedzą dobry sąsiad

w józefowskich wita progach,

gdzie od rowerowych rajdów

jeszcze został kurz na nogach…

dobrze się urodzić tu…

 

Nowe życie

Pękło moje serce,

jak małe ziarenko rzucone w ziemię,

jak twardy orzech dziadkiem rozłupany…

bolało przez chwilę, lecz z tej nowej rany

wychylił się kiełek… a z drugiej strony,

ni kosmek, ni pęd to, ni jakiś ogonek,

w ziemię dał nura mały korzonek…

 

…przyglądam się cicho, co z sercem się dzieje,

i pokój, nadzieję, dziwną radość czuję,

i płaczę jak dziecko, i słabość mą czule

jak matka przytulam, jak matka całuję…

i wiersz nowy piszę, zupełnie inny,

gdy śpią jeszcze wszyscy…

 

Jak kardiolog w karcie,

notuję skrzętnie me myśli w zeszycie,

lecz jaki tytuł im nadam?…

…wiem: nowe życie!

 

Beata Katarzyna Syrokomla-Popławska  

Emerytowana nauczycielka, absolwentka UW, regionalistka. Wyróżniona w konkursie ZNP „Twoja nauczycielska praca…” (Warszawa 2006).

 

Starość

Starość przyszła niespodzianie

wysuszona, przygarbiona.

Twierdzi, że już  pozostanie,

obejmując me ramiona.

Wlazła w kości, wlazła w skórę,

w mózgu drąży jakąś dziurę,

nawet wszystkie zęby zjadła,

ale z brzucha nie chce sadła!

Krzyczę na nią – precz, starucho!

Ta udaje całkiem głuchą.

Krzyczę znowu – won, wynocha!

Ona na to, że mnie kocha.

Rozbroiła mnie dokładnie,

a niech włazi gdzie popadnie!

Bo co począć z tą miłością,

która w gardle staje kością?

Przecież walczyć z nią nie mogę,

chyba że bym… „dała nogę”.

 

 

 

Wartości

Czy dobrą drogę na resztę życia obrałam,

że duszę i serce Muzie oddałam?

Nikt mi nie odpowie na to pytanie

i nikt nie odezwie się na me zawołanie.

Tak wiele myśli dziś w głowie się kłębi,

tak wiele pytań bez odpowiedzi gnębi.

Życie doświadcza, uczy, ból zadaje,

czy przez to człowiek mądrzejszym się staje?

Ot, filozoficzna dziś naszła mnie nuta,

lecz brak dyrygenta, którego batuta

wskazałaby, jakim tonem winnam śpiewać,

by ludzkie serca skruszyć i rozgrzewać

by zgodnym rytmem i wspólną melodią,

bez fałszywych dźwięków, co zwą się parodią,

pozwolić ponieść się uczuciom przyjaźni,

miłości, sztuce, fantazji, wyobraźni.

Trudna to droga, lecz warta wysiłku,

Bo są jeszcze tacy (nie myślę o osiłkach),

dla których liczą się pewne wartości

bardziej niż pieniądz, co w portfelu gości.

Liczba wyświetleń: 279

powrót