Mazowsze serce Polski nr 7–8/20
Wolne miasto Żuromin
2020.07.13 10:55 , aktualizacja: 2020.07.14 07:47
Autor: Agnieszka Stabińska, Wprowadzenie: Agnieszka Stabińska
- Panorama Żuromina, fot....
- Mieszkańcom żyje się lepiej...
- Istniejący do dziś,...
- Wiatraki to stały element...
- Żuromiński rynek w...
- Centrum Żuromina, Park...
- Żuromin, ulica Warszawska,...
- Przywilej lokacyjny nadał...
- Okolice Żuromina, siłę...
- Na rodzinny aktywny czas...
- Dyskobol, olimpijczyk Piotr...
- Błotniak stawowy fot. Adam...
- Bocian z Brudnic, fot. Adam...
- Daniele z Konopat,fot. Adam...
- Rycyk z Dębska, fot. Adam...
- Łoś z Konopat, fot. Adam...
- Trznadel z Dębska, fot....
- Brudnice, rzeka Wkra, fot....
Padł ostatni mazowiecki bastion. Powiat żuromiński dzielnie bronił się przed koronawirusem aż do 30 czerwca. Jednak Żuromin się nie poddaje. Miasto, jak do tej pory, wolne jest od zachorowań na COVID–19[1].
– Niczym galijska wioska przed Rzymianami, Żuromin ochronił się przed pandemią i mam nadzieję, że tak zostanie – wskazuje Mateusz Zboiński, radny Młodzieżowego Sejmiku Województwa Mazowieckiego, tegoroczny maturzysta i harcerz.
Koronawirus SARS-CoV-2 to główny rozgrywający ostatnich miesięcy. Ale nie w Żurominie.
– Miasto cały czas się broni, choć w powiecie żuromińskim, 1 lipca, odnotowaliśmy pierwszy przypadek zakażenia SARS-CoV-2 potwierdzony laboratoryjnie – mówi Agnieszka Cyran, państwowy powiatowy inspektor sanitarny w Żurominie.
Do 30 czerwca powiat był jednym z pięciu w kraju, w których nie zanotowano zakażenia[2]. Jak to możliwe, że choć wirus cały czas krąży po okolicy, do miasta nie dotarł?
– Przede wszystkim zawdzięczamy to mieszkańcom. Od samego początku dostosowaliśmy się do zaleceń sanitarnych. Miasto niemalże opustoszało. Trudno było zobaczyć kogoś bez maseczki ochronnej. Wszyscy bardzo poważnie podeszliśmy do zasad bezpieczeństwa – wskazuje burmistrz Żuromina Aneta Goliat. I dodaje: – Myślę też, że mamy po prostu szczęście i dlatego wirus omija nasze miasto.
Z zatkanym nosem?
Gminę Żuromin wyróżnia też duża produkcja trzody chlewnej i drobiu.
– Mnóstwo kurników i chlewni, w których produkowane są miliony sztuk drobiu i setki sztuk trzody sprawia, że gmina jest znana w całym kraju – tłumaczy Aneta Goliat.
Dla większości mieszkańców miasta to jednak największa bolączka.
– Bywają dni, kiedy w całym mieście jest bardzo nieprzyjemnie od unoszącego się zapachu amoniaku i siarkowodoru – mówi Mateusz Zboiński.
Rozwiązanie przyniosłaby wciąż wyczekiwana ustawa antyodorowa. Na jej brak samorządowcy znaleźli jednak sposób.
– Od 2017 r. mamy plany zagospodarowania przestrzennego i dzięki temu ograniczyliśmy budowę inwestycji uciążliwych, wielkopowierzchniowych, co ma dla nas ogromne znaczenie – wyjaśnia burmistrz Żuromina.
Lokalny dziennikarz Adam Ejnik zwraca też uwagę na inny aspekt.
– Fermy drobiowe, skoro już są, mogłyby – przewrotnie – być atutem miasta. Gmina Żuromin to jeden z najmniej zamożnych samorządów, pomimo że na jej terenie znajduje się najwięcej fabryk mięsa kurzego i jaj – wskazuje. Jak to możliwe? – Producenci nie odprowadzają do gminy podatków. Są rolnikami. Gdyby takie podatki były odprowadzane, Żuromin byłby finansowym hegemonem – zaznacza Adam Ejnik.
Gram w zielone
W okolicznym krajobrazie zadomowiły się także kilkusetmetrowe turbiny wiatrowe. Siłę wiatru przetwarza tu 30 turbin. Ich łączna moc to 61,23 MW. Farma Wiatrowa „Żuromin” zlokalizowana jest na terenie gmin: Kuczbork-Osada, Żuromin i Lubowidz w powiecie żuromińskim[3]. Energia odnawialna niesie ze sobą duży potencjał dla gmin i jest ważnym źródłem dochodów. W ubiegłym roku podatek od nieruchomości, na których wybudowane są wiatraki, wyniósł 994 753 zł[4]. To miejsca pracy i realne pieniądze, które zostają w gminie i mogą wspierać lokalny rozwój oraz tworzenie dogodnych warunków do życia.
Biznesmeni z sercem na dłoni
Jak podkreślają nasi rozmówcy, w mieście żyje się spokojnie i bezpiecznie, a mieszkańcy są niezwykle przedsiębiorczy.
– Mamy bardzo dużo jednoosobowych i małych przedsiębiorstw. W Żurominie jest zarejestrowanych 988 przedsiębiorstw, w których pracuje do 10 osób. Są to przede wszystkim firmy usługowo-handlowe, ale nie tylko. Mieszkańcy chcą brać sprawy w swoje ręce i pracować u siebie, na własnych warunkach – podkreśla pani burmistrz.
Żurominianie są nie tylko bardzo przedsiębiorczy, ale przede wszystkim zawsze chętni do pomocy, hojni i niezwykle zaangażowani w życie miasta. Z dumą i satysfakcją mówi o tym radny Mateusz Zboiński, który jest również młodym społecznikiem i wielokrotnie organizował albo włączał się w różne przedsięwzięcia.
– Akcje społeczne czy kulturowe cieszą się dużym zainteresowaniem. Zwracając się z prośbą o pomoc materialną czy fizyczną, zawsze taką otrzymywaliśmy – przekonuje. – O hojności, wielkim sercu i chęci niesienia pomocy świadczy również fakt, że w trakcie 28. Finału WOŚP, żuromiński sztab, którego jestem członkiem, zebrał ponad 100 tys. zł. Patrząc w skali powiatu, w którym działa jeszcze jeden sztab w Bieżuniu, to kwota, jaką wspomogliśmy fundację Jurka Owsiaka w trakcie ostatniego finału dochodzi niemal do 190 tys. zł – wspomina z dumą.
Bieg z wiatrakiem
Mieszkańcy słyną z organizacji imprez sportowych, w których również stawiają na to, co lokalne, m.in. na… wiatraki. W kalendarzu imprez na stałe wpisał się bowiem Bieg Szlakiem Wiatraków Ziemi Żuromińskiej. W mieście nie brakuje tras biegowych. W malowniczych terenach sport uprawia Łukasz Welenc.
– Biegam od wielu lat. To dla mnie i mojej rodziny ważny oraz przyjemny element spędzania wolnego czasu – podkreśla amator biegania. – Żuromin jest moim rodzinnym miastem. Choć od wielu lat tam nie mieszkam, lubię wracać w te okolice, także ze względu na malownicze trasy biegowe – dodaje pan Łukasz, którego na biegowej trasie można spotkać z… dziecięcym wózkiem, bo sportowego bakcyla stara się zaszczepić u swoich pociech od najmłodszych lat. – Nie jest to może najłatwiejsza forma ruchu, ale dobre rozwiązanie dla aktywnych rodziców. I najważniejsze, że radość z takiej formy aktywności mamy wszyscy, a dzieci dodatkową przyjemność z oglądania natury – przekonuje.
Piękna przyroda
Malowniczy szlak rowerowy prowadzi cdo pobliskiej gminy Lubowidz.
– Tam w gospodarstwie Konopaty biegnie granica Mazur – Górznieńsko-Lidzbarski Park Krajobrazowy. Miejsce czarujące, z pięknymi lasami, niebanalną roślinnością i bogata fauną. Tu można spotkać łosie, sarny i jelenie. To miejsce jest rajem dla grzybiarzy i miłośników przyrody. Jest bramą do mazurskiej krainy jezior – z rozrzewnieniem opowiada Adam Ejnik, który po pracy oddaje się swojej pasji – fotografowaniu. – Marzy mi się również ekologiczne podejście do terenów w południowej części gminy i objęcie ich ochroną przyrodniczą. W okolicach Dębska, Nadratowa i Bieniek wchodzi się do innego świata. Tam można posłuchać ciszy, przez którą przebija się śpiew ptaków, czasem bardzo rzadkich, jak rycyk, batalion, kulik. Wielką Łąkę między Chamskiem a Dębskiem upodobały sobie rzadkie siewkowce. A ubiegłej zimy postanowiło przezimować na niej blisko półtysięczne stado żurawi – opowiada.
Miejsca do integracji i aktywizacji mają też seniorzy.
– Dla osób po 65. r.ż., nieaktywnych zawodowo, stworzyliśmy Klub dla seniorów, który cieszy się sporym zainteresowaniem. Wspólnie z Fundacją „Leśne Zacisze” powołaliśmy Spółdzielnię Socjalną „Szansa”, która zatrudnia osoby m.in. z grup defaworyzowanych – mówi Aneta Goliat.
I podkreśla, że gmina wspiera też, w formie grantów, organizacje pozarządowe zajmujące się tematyką społeczno-kulturalną. Przy współpracy z Biblioteką Powiatowo-Miejską i ŻCK realizowane są m.in.: warsztaty, imprezy o charakterze społeczno-kulturalnym – Dzień Dziecka, pikniki rodzinne, Dni miasta, Narodowe czytanie.
Co będzie dalej?
W mieście widać też dbałość o zagospodarowanie przestrzeni publicznej. Dzięki środkom samorządu Mazowsza oraz własnych gminy zrewitalizowano m.in. park w centrum Żuromina. Mieszkańcy korzystają z obwodnicy miasta, którą wybudowano z wykorzystaniem środków budżetu województwa (24,8 mln zł).
Burmistrz Żuromina przekonuje, że miasto ma potencjał. A w przyszłość patrzy z optymizmem.
– Zależy mi przede wszystkim na zagospodarowaniu podstrefy ekonomicznej w mieście. Uzbrajamy ją, ulepszamy, mamy już kanalizację sanitarną i wodociągową, a w tym roku planujemy budowę kanalizacji deszczowej i przebudowę drogi położonej przy strefie. Szukamy inwestorów, którzy będą chcieli właśnie tam prowadzić swoją działalność – mówi Aneta Goliat. – Wszystko po to, żeby mieszkańcy mieli pracę, a miasto rozwijało się ekonomicznie. To sprawi, że ludzie będą chcieli tu się osiedlać, budować domy, po prostu żyć.
[1] W województwie mazowieckim (stan na 16 czerwca br.) odnotowano 4446 przypadków potwierdzonych laboratoryjnie i 308 zgonów. Od początku epidemii z powodu podejrzenia COVID-19 hospitalizowanych było 45 mieszkańców powiatu żuromińskiego, kwarantannie poddano 302 mieszkańców, w tym 16 po kontakcie z osobą chorą. Czynnym nadzorem sanitarnym objęto 255 mieszkańców powiatu. Obecnie sytuacja w powiecie jest bardzo dobra – zaledwie 8 osób znajduje się w kwarantannie po przekroczeniu granicy RP, 4 osoby objęte są nadzorem epidemiologicznym, jedna jest hospitalizowana z powodu podejrzenia COVID-19 (dane PPIS w Żurominie).
[2] Pozostałe to: bartoszycki, gołdapski (woj. warmińsko-mazurskie), międzyrzecki (woj. lubuskie), drawski (woj. zachodniopomorskie).
[3] Na podstawie informacji PGE Energia Odnawialna S.A.
[4] Dane UGiM Żuromin
Żuromin to nieduże miasto położone w północno-zachodniej części Mazowsza. Mieszka tam niespełna 10 tys. mieszkańców.
– Od jego powstania minęły w tym roku 253 lata. W tym okresie z małej wsi stał się miastem powiatowym – opowiada Marek Kowalczyk, autor publikacji „250 lat miasta Żuromina. 1767–2017”. – Na jego rozwój miał niewątpliwie wpływ kult maryjny związany z obrazem Matki Bożej Żuromińskiej i św. Antoniego z Dzieciątkiem Jezus. Trudno jednoznacznie stwierdzić, kiedy obraz znalazł się w Żurominie w rodzinie rolnika Blocha i kiedy zaczął świecić jasnością (daty 1690, 1696, 1704 do 1708). Od tego wydarzenia stał się miejscem kultu i tak jest do dzisiaj – podkreśla Marek Kowalczyk.
W Żurominie urodzili się znani sportowcy – Łukasz Teodorczyk, wychowanek MKS Wkra Żuromin, reprezentant Polski w piłce nożnej i Piotr Małachowski, dyskobol, wicemistrz olimpijski z Pekinu (2008) i Rio de Janeiro (2016).
„(…) Żuromin aż do końca XVII w. był wsią. Przywilej lokacyjny nadał miejscowości w 1767 r. król Stanisław August Poniatowski (…).Rozwój Żuromina związany jest obecnie z handlem lokalnym oraz produkcją
żywności i energii elektrycznej(…)”[1].
[1] Fragment publikacji pt. „250 lat miasta Żuromina. 1767–2017”, autorstwa Marka Kowalczyka i Marcina Jabłońskiego, Żuromin, 2018 r.
Liczba wyświetleń: 958
powrót