Mazowsze serce Polski nr 7–8/20

Nie ma ich, nie ma nas

2020.07.13 14:30 , aktualizacja: 2020.08.06 11:51

Autor: Monika Gontarczyk, Wprowadzenie: Monika Gontarczyk

  • kwiat malwy w nim pszczoła obsypana pyłkiem Pszczoły to owady, które w...
  • mążczyzna stoi przy otwrtym ulu Czesław Skrzek jest...
  • słoiki z miodem Okazją do degustacji i...
  • pszczoła z profilu Pszczoły odczuwają zapachy...
  • na słoiku z miodem lezy łyżka - kapie z niej miód W 2017 r. pszczoły...
  • mężczyzna trzyma ramkę pszczelą Pasieka liczy 75 rodzin...
  • kwiat malwy Sadząc miododajne gatunki...
  • domek dla owadów Stawiając domki dla...
  • łąka kwietna pomiędzy jezdnią a ścieżką rowerową Miejskie przestrzenie warto...

Einstein powiedział, że jeśli wyginą pszczoły, człowiekowi zostaną cztery lata życia. Nie warto sprawdzać, czy miał rację – mówi dr hab. Grażyna Topolska z SGGW[1].

 

Świat owadów jest najbardziej różnorodny gatunkowo. I choć wydawałoby się, że ich znaczenie jest równie niewielkie, jak rozmiar – jesteśmy w błędzie. Owady to przede wszystkim zapylacze.

– Kiedyś była w przyrodzie duża liczba owadów zapylających, a obecnie głównym gatunkiem świadczącym człowiekowi te usługi są pszczoły. Pszczelarze się nimi opiekują, dokarmiają. Niestety, nikt nie zadbał o warunki, w jakich naturalnie żyły inne owady zapylające – uważa mistrz pszczelarstwa Czesław Jung.

 

Na świecie rozpoznano około 20 tys. gatunków pszczół. W Polsce doliczono się około 470, z czego tylko jeden to pszczoła miodna. W zapylaniu biorą udział także trzmiele, motyle, chrząszcze, a nawet mrówki, ale żadne z nich nie są w stanie dorównać pszczołom. One zapylają blisko 80 proc. roślin! Nie bez kozery zwykło się mówić „pracowity jak pszczółka”.

 

Podwójna rola człowieka

Pszczoły – choć żyją w pasiekach utworzonych przez człowieka – nie mogą się czuć bezpieczne. Giną także w wyniku działalności ludzi. W ostatnich latach zjawisko wymierania pszczół znacznie wzrosło. Z czego to wynika?

 

– Po pierwsze zatracono naszą środkowoeuropejską pszczołę. Powstały krzyżówki różnych ras. Naukowcy, hodowcy matek, pszczelarze zwożą matki z całego świata. Krzyżowanie pszczół azjatyckich, afrykańskich, australijskich czy amerykańskich poprzez trutnie matek hodowlanych zatraca ich odporność – twierdzi Czesław Skrzek, starosta bartny Klubu Przyjaciół Krainki[2].

 

Podobnego zdania jest Czesław Jung.

– Zmiany klimatyczne, jakie zachodzą, wymagają od pszczół dostosowania się do nich. Nie zawsze jest to możliwe w drodze ewolucji, która nie może nadążyć za tak szybko postępującymi przeobrażeniami. Jeszcze trudniej dostosować się pszczołom do przemian, jakie są skutkiem działalności człowieka, jego nieprzemyślanych często decyzji. Chodzi o transportowanie pszczół na tereny odmienne klimatycznie – tłumaczy mistrz pszczelarstwa.

Jednym z zagrożeń czyhających na te pracowite owady są szkodniki. – Przemieszczanie pszczół z innych stref klimatycznych i środowiskowych powoduje także migrację szkodników i patogenów, które stają się dużym zagrożeniem dla pszczoły miejscowej. Przykładem jest pasożyt warroza, który w Azji, od wieków funkcjonuje z pszczołami, nie szkodząc im. U nas stanowi ogromne zagrożenie – podkreśla Jung.

 

Dlaczego? „[Warroza] nie posiada żadnych naturalnych wrogów, którzy mogliby ograniczyć jego rozprzestrzenianie się, co powoduje, że rodzina pszczela po wyleczeniu ponownie zostaje zakażona pasożytem. Zwalczanie warrozy trzeba prowadzić regularnie – pszczoły nie posiadają żadnych mechanizmów obronnych”[3]. Trudną walkę z tym roztoczem potwierdza Czesław Skrzek, który – choć przekazał pasiekę synowi – wciąż jej dogląda.

 

– Ten maleńki robaczek nakłuwa pszczołę na odwłoku, robiąc tym samym wejście dla wirusów, bakterii i grzybów. Do niedawna (przez blisko 40 lat) był zwalczany dwoma krajowymi środkami – Apiwarolem i Biowarem 500. Dziś stosujemy także kwas szczawiowy i mrówkowy, ale trzeba uważać ze stężeniami, aby nie przedostały się one do miodu – wylicza starosta bartny.

 


8 sierpnia Wielki Dzień Pszczół

 

W 2017 r. pszczoły wyprodukowały 17 089 ton miodu, z czego na Mazowszu 674 tony. Średnia ilość miodu pozyskiwana w pasiekach powyżej 80 pni wyniosła 28 kg – w mniejszych – to 18 kg.

 

Struktura pasiek do:

5 rodzin – 5%

6–10 – 15,8 %

11–20 – 31,7%

51–80 – 30, 4%

81–15 – 1, 9%

powyżej 150 – 0,6%

 

Pszczoły odczuwają zapachy 1000 razy lepiej niż ludzie. Są bardzo wyczulone na wszelką słodycz i potrafią wyczuwać ją z blisko kilometra.


 

Masowa śmierć

Pszczołom nie sprzyja także prowadzona przez człowieka działalność rolnicza. Dla zwiększenia areału rolnicy zlikwidowali popularne jeszcze kilkanaście lat temu miedze, śródpolne zadrzewienia, ugory, które dla owadów zapylających były swoistą oazą – miejscem zakładania gniazd.Śmiercionośnym zagrożeniem są także opryski stosowane w rolnictwie na szeroką skalę.

 

– Duże straty w pogłowiu pszczół powodują preparaty, co do których wiadomo, że są bardzo szkodliwe. W wielu krajach są wycofywane, a w Polsce wolno je stosować – irytuje się Czesław Jung.

 

Chodzi o tzw. neonikotynoidy. „Związki te są groźne nie tylko dla pszczoły miodnej, lecz także dla trzmieli, pszczół dzikich, os i innych owadów zapylających. Nie zabijają ich bezpośrednio, lecz zaburzają u nich umiejętności orientacji w przestrzeni, rozróżniania kwiatów, uczenia się, a co za tym idzie – odnajdywania drogi do domu, czyli pasiek czy gniazd. Owady z takimi zaburzeniami nie wiedzą, dokąd lecą, i wkrótce giną”[4]. W Polsce stosowania neunikotynoidów zakazano w grudniu 2013 r. Jednak w 2018 r. minister rolnictwa Krzysztof Ardanowski zezwolił na używanie zapraw do rzepaku, w których składzie są te związki. Oburzenia nie kryją pszczelarze.

 

– Żeby zaoszczędzić i ograniczyć pryskanie rzepaku środkami, które są mniej szkodliwe, minister zgodził się na stosowanie trujących zapraw neonikotynoidowych. Te substancje są bardzo silne, a w glebie potrafią przetrwać do 5 lat. Jeśli zasiejemy na tym samym polu grykę, to te związki będą w niej obecne. Pszczoła, która zbierze z niej pokarm, nieświadomie przyniesie do ula truciznę – alarmuje Skrzek.

 

Stosowanie środków chemicznych to jedno, drugie to nieprzestrzeganie pory wykonywania oprysków. Czy to wynika z niewiedzy, lenistwa, braku czasu czy może wyobraźni? Powód nie ma znaczenia, bo w każdym przypadku efektem jest śmierć owadów.

 

– Widok zatrutych pszczół jest okropny. Pszczoła, która pierwsza przyniesie do ula zatruty pyłek czy nektar, składa go w komórce. Jest on pożywieniem dla pszczół ulowych oraz czerwiu. Dlatego najpierw giną pszczoły lotne, później ulowe, a na końcu czerw. Nie każdy ma świadomość, ale wystarczy, że w słoneczny dzień, przy temperaturze 28–30°C wykonamy oprysk czystą wodą, to też zabijemy pszczoły. Śmiercionośna jest para wodna, która powstaje na kwiatach – wyjaśnia Czesław Skrzek.

 

Miejski azyl

W porównaniu z wiejską monokulturą miejska roślinność ma tę przewagę, że jest bardziej różnorodna gatunkowo. Włodarze miast dbają, by klomby i gazony były ukwiecone od wczesnej wiosny do późnej jesieni. Tym samym zapewniają owadom stołówkę przez cały sezon. I to ze zdrową żywnością – wolną od chemii stosowanej w wysokowydajnym rolnictwie.

 

W trosce o skrzydlatych przyjaciół władze m.in. Warszawy postawiły na tzw. łąki kwietne, które coraz liczniej wypełniają miejską przestrzeń. W ich składzie możemy znaleźć koniczynę, wykę, seradelę, oset czy inne „chwasty”, które dostarczają owadom pokarmu – nektaru, pyłku i spadzi. Jest jeszcze jedna korzyść dla budżetu miasta. Łąki kwietne nie wymagają tak częstego koszenia jak trawniki. Skoro są łąki, są też pasieki. W Ciechanowie ule zainstalowano np. na dachu magistratu, a pszczeli urobek w postaci miodu stał się ciechanowskim gadżetem.

 

Pojawia się jednak pytanie, czy taki miód jest zdrowy? Czesław Skrzek uspokaja:

– Były badania prowadzone przez instytut pszczelarstwa i okazuje się, że w miodzie miejskim nie ma ołowianych zanieczyszczeń. Można go spokojnie jeść. Pszczoły instynktownie unikają substancji szkodliwych, by nie przynieść ich do gniazda. Potrafią odfiltrować ewentualne zanieczyszczenia i cząstki kurzu, niestety, poza pestycydami – wyjaśnia ekspert.

 


Miodobranie Kurpiowskie to najbardziej znane na Mazowszu pszczelarskie święto. Niestety, w tym roku z powodu pandemii koronawirusa wydarzenie, które zaplanowano na 30 sierpnia, się nie odbędzie.


 

Technologia nas zabija?

W kontekście negatywnego wpływu na organizmy żywe wiele kontrowersji wzbudza uruchamiana sieć 5G. Z jednej strony umożliwi ona rozwój Internetu, rozszerzonej rzeczywistości i sztucznej inteligencji, jak również wprowadzenie autonomicznych samochodów, zdalną obsługę ciężkiego sprzętu, postęp w usługach telemedycyny czy kontrolę infrastruktury miejskiej. Z drugiej strony, wciąż niewiadomą pozostaje wpływ promieniowania elektromagnetycznego, jaki będzie emitowany przez stacje bazowe oraz telefony komórkowe.

 

– Pola elektromagnetyczne wytwarzane przez telefony komórkowe i stacje bazowe telefonii wpływają na pracę komórek organizmu. Wciąż jednak niewiele wiadomo, zwłaszcza odnośnie sieci 5G, czy ma to wpływ na zdrowie – mówi PAP prof. Marek Zmyślony z Instytutu Medycyny Pracy. Dodaje, że wszystkie generacje telefonii komórkowej, z których korzystamy – począwszy od 1G – pracują w systemie mikrofalowym. Obejmuje ono częstotliwości od 300 MHz do 300 GHz. (…) Zwraca uwagę, że w mikrofalówkach intensywność fal jest tak ogromna, że potrafi szybko ugotować wodę. Intensywność fal mikrofalowych pochodzących z telefonii komórkowej jest nieporównywalnie niższa. I zwraca uwagę, że w sieci 5G używane będzie nie tylko promieniowanie mikrofalowe, ale i fale milimetrowe. – O skutkach biologicznych i zdrowotnych promieniowania milimetrowego nie wiemy prawie nic. Zastosowanie takich fal było niszowe, a badań zakrojonych na szeroką skalę nie było – mówi rozmówca PAP[5].

 

Prowadzone były jedynie eksperymenty, np. w Kołobrzegu, w pobliżu farmy wiatrowej.

– Pszczelarze ustawili w promieniu 400 m od farmy ule. Właściciele zadeklarowali, że jeśli pszczoły wyginą, zapłacą za każdą rodzinę. Pszczelarze dowieźli kolejne ule i zacierali ręce, licząc na zyski. Zwożono nawet chore rodziny. Na wiosnę okazało się, że żadna rodzina nie spadła. Jak to sprawdzono? Zainstalowano monitoring – żeby wykluczyć ewentualne próby otrucia pszczół. Z tego wynika, że emitowane pole ma pozytywny wpływ. Dodatkowo zaobserwowano, że w pasiekach, które są blisko ferm wiatrowych, nie ma warrozy – podaje Czesław Skrzek.

 

Co zatem powoduje, że owady tracą orientację w terenie i giną?

– Odpowiedzialna jest prawdopodobnie choroba CCD, nazywana masowym ginięciem pszczół. Pszczoła, wyfruwając z ula, bierze tyle pokarmu, aby dolecieć do pożytku i z powrotem wrócić. Pszczoła chora nie zapamiętuje trasy i ginie – mówi starosta bartny.

Mgr inż. Maciej Howis z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu wyjaśnia przyczynę tego zachowania.

 

­– Nowe światło na przyczynę masowego ginięcia pszczół w USA rzuca odkrycie u pszczoły miodnej północnoamerykańskiego gatunku muchy Apocephalus borealis z rodziny Phoridae wielkości około 2 mm. (…) Samice muchy składają jaja do brzucha pszczoły, następnie po wykluciu larwa rozwija się i wędruje w ciele nosiciela, atakując mózg pszczoły, powodując jej dezorientację. (…) Pszczoły, którym udaje się przeżyć, siedzą w jednym miejscu lub chodzą w kółko bez celu[6].

 

Strażnicy sadów

W pogoni za zyskiem, rozwojem technologii człowiek zapomina o skrzydlatych sprzymierzeńcach, fundując im tragiczny finał egzystencji.

 

– Wielu z tych przyczyn można uniknąć. Wymaga to jednak ścisłego współdziałania tych wszystkich, którym dobro pszczół leży głęboko na sercu i którzy nie będą kierować się żadnymi układami, doceniając rzeczywistą rolę, jaką spełniają te owady dla człowieka – puentuje Czesław Jung. A Czesław Skrzek dodaje: – Każdy z nas może być strażnikiem nieuczciwych sadowników i rolników, którzy w trakcie oblotu pszczół potrafią wykonywać opryski lub wykaszać kwitnące łąki albo międzyrzędzia w sadzie. Nie pozostawajmy obojętni. Bez naszego wsparcia pszczoły sobie nie poradzą – apeluje. W środowisku pozbawionym pszczół również przyszłość człowieka stoi pod znakiem zapytania.

 


Jak możemy pomóc

Miododajne gatunki kwiatów są źródłem cennego pokarmu – warto mieć je w ogrodzie lub na balkonie.

Zrób to sam – stawiając domki dla pszczół, damy schronienie dziko żyjącym owadom.

Łąką kwietną można oddzielić ścieżkę rowerową od jezdni.


 

[1] Dariusz Rosiak, Rzeczpospolita „Bez pszczół zginiemy”, 26.05.2012.

[2] Pszczoła rasy kraińskiej (łac. Apis mellifera carnica) – podgatunek pszczoły miodnej.

[3] Michał Wójcik, „Co to jest warroza i jak uratować pszczoły”, lyson.com.pl, 2.03.2020.

[4] Przemek Berg, Polityka, „Co zabija pszczoły? Już (chyba) wiadomo”, 2.07.2017

 [5] Ludwika Tomala, Ekspert: wciąż mało wiemy o ewentualnym wpływie promieniowania sieci 5G na zdrowie, naukawpolsce.pap.pl, 30.05.2019.

[6] Maciej Howis, Pasieka nr 2/2012, „Amerykańskie odkrycie przyczyny CCD”.

 

 

Liczba wyświetleń: 145

powrót