Mazowsze serce Polski nr 6/18
Czy grozi nam kryzys śmieciowy?
2018.06.12 09:05
Autor: Paweł Burlewicz, Wprowadzenie: Paweł Burlewicz
Ustawa o odpadach komunalnych nakłada od lipca nowe obowiązki (m.in. osobną segregację surowców biodegradowalnych). Wiele samorządów obawia się problemów m.in. z nielegalnym składowaniem, odpowiednim recyklingiem czy wzrostem opłat.
Marcin Podgórski
dyrektor Departamentu Gospodarki Odpadami, Emisji i Pozwoleń Zintegrowanych UMWM
Chińskie embargo na śmieci odsłoniło wady gospodarowania odpadami w Europie. Brak narzędzi prawnych utrudnia walkę ze złymi praktykami. Należy zwiększyć możliwości wyboru przez władze lokalne miejsc zagospodarowania odpadów, pamiętając, że priorytetem nie może być cena. Ograniczona konkurencja nie motywuje do zmian technologicznych. Odpowiedzią na część problemów mogą być zapisy nowego Planu Gospodarki Odpadami Województwa Mazowieckiego 2024. Mają minimalizować część ryzyka. Liczymy, że resort środowiska pozytywnie oceni propozycje zarządu województwa.
dr Marek Goleń
Szkoła Główna Handlowa, Katedra Ekonomiki i Finansów Samorządu Terytorialnego
Najważniejszym problemem jest mieszanie odpadków w domowych koszach i śmieciarkach. Nadają się przez to tylko do składowania lub spalania. Segregowane śmieci muszą być czyste. Jeśli odpadki organiczne mają trafić do kompostownika, nie mogą być zabrudzone popiołem z pieca czy drobinami plastiku. Wszyscy wypełniają deklarację o segregowaniu, a 75 proc. strumienia śmieci w Polsce trafia na wysypiska nierozdzielonych! Zepsuliśmy system, bo nie ma skutecznych kar za brak segregacji. Gminy nie podwyższają za to opłat.
Włodzimierz Górlicki
starosta szydłowiecki
Składowiska odpadów komunalnych wywołują kontrowersje, więc nie powinny być lokowane w pobliżu zabudowań i wbrew opinii społecznej. Nasze jest już blisko zamknięcia i rekultywacji. Obyło się bez złych emocji. Musimy jednak edukować i pilnować, by śmieci trafiały, gdzie trzeba. Mnie niepokoi sprowadzanie z zagranicy niebezpiecznych odpadów. To wymaga uważnego monitorowania, bo takie działania zostawiają w środowisku trudny do usunięcia, toksyczny ślad.
Grzegorz Benedykciński
burmistrz Grodziska Mazowieckiego
Zmiany w prawie na pewno wywołają wzrost cen wywozu śmieci. Mieszkańcy będą musieli dostawić dodatkowy kosz z workiem, a firmy zapewnić osobny samochód do wywozu kolejnego typu odpadków. Przetargi też mogą już tak dobrze nie wyjść, bo nasi mieszkańcy płacą tylko 9,80 zł. System zbiórki sprawił, że firm jest mniej, ale solidne. Jednak skrupulatne segregowanie to dobry krok, idziemy w stronę Europy. Jeszcze tylko żeby wyplenić chamski zwyczaj niektórych osób, które potrafią wrzucać śmieci do rowu...
Sławomir Wawrzyński
wójt gminy Stara Biała (pow. płocki)
Na terenie naszej gminy jest spółka PGO (zakład w Kobiernikach – przyp. red.). Wiem, że ostatnio wypowiedziano umowy z firmami dostarczającymi odpady, bo nie można ich sprzedać do krajów azjatyckich. Niestety, brak sensownej gospodarki tymi surowcami w Polsce spowodował obecną sytuację. Nikt nie ma pełnej wiedzy, ile tych odpadów jest w kraju i jakie jest ich pochodzenie. Instytucje kontrolujące są bezradne. W tej sytuacji nie sposób nie mieć obaw związanych z zagospodarowywaniem odpadów.
Stefan Kotlewski
radny województwa
Diabeł tkwi w prawie UE i krajowym. Unia się dławi śmieciami, odkąd Chiny wolą surowce pierwotne. U nas nie ma zachęty i motywacji do otwierania firm przerobu. Czeka 3,5–4 mln ton rocznie. Buble prawne ministerstw sprawiły, że niektórych śmieci nie wolno ani spalić, ani składować. Pat i bałagan. Ostatnio cwaniak ze Zgierza sprowadził z UE 50 tys. ton plastiku, dostał oficjalną zgodę na przetworzenia, a potem... śmieci spłonęły. Nie ma skutecznych kontroli, ani żadnego pomysłu na wyjście z kryzysu.
Liczba wyświetleń: 165
powrót