Mazowsze serce Polski nr 5/18
Dobre duchy Puszczy Białej
2018.05.16 06:10 , aktualizacja: 2018.05.23 15:10
Autor: Rozmawiała Dorota Mądral, Wprowadzenie: Dorota Mądral
- Halina Witkowska z wnuczką...
- oklejanki kurpiowskie (Fot....
- Halina Witkowska (Fot....
- Wykonanie oklejanki...
- Tradycyjny haft Kurpi...
- Haft Kurpi Białych robiony...
Zamiłowanie do tego, co lokalne, regionalne, jest motorem jej działań. Jury 43. edycji Nagrody im. Oskara Kolberga dostrzegło jej starania, odznaczając ją wyróżnieniem „Za zasługi dla kultury ludowej”, w kategorii plastyka i folklor muzyczno-taneczny. O tradycyjnych wartościach rozmawiam z Haliną Witkowską – ambasadorką Puszczy Białej.
Halina Witkowska – kurpiowska pisankarka, hafciarka, popularyzatorka kultury regionalnej z miejscowości Lemany (pow. pułtuski) nie szczędzi czasu i energii, by o Kurpiach Białych wiedziało jak najwięcej osób. Twórczyni, obecnie jako jedyna w Puszczy Białej wykonuje tradycyjne oklejanki kurpiowskie. Założyła Stowarzyszenie „Puszcza Biała – Moja Mała Ojczyzna”.
Halina Witkowska jest uczestnikiem Mazowieckiego Szlaku Tradycji.
Dorota Mądral: Gratuluję wspaniałego wyróżnienia. Jak Pani przyjęła wiadomość o przyznaniu nagrody?
Halina Witkowska: To dla mnie wielki zaszczyt i wyróżnienie. Czuję, że moja praca na rzecz promocji regionu Białej Puszczy Kurpiowskiej została doceniona. Nagroda im. Oskara Kolberga jest dla mnie potwierdzeniem, że to, co robię, ma sens i jest potrzebne. Oczywiście będzie mnie motywować do dalszych działań.
D.M.: Jest Pani pisankarką, hafciarką, wykonuje palmy wielkanocne, tradycyjne pająki, przygotowuje pyszne potrawy i nalewki. Co jest Pani największą pasją?
H.W.: Zdecydowanie na pierwszym miejscu są pisanki, u nas zwane oklejankami kurpiowskimi. Są to wydmuszki kurze, gęsie lub strusie oklejane białym rdzeniem sitowia oraz skrawkami kolorowej włóczki, pochodzącej ze starych kiecek. Najwięcej uwagi poświęcam właśnie oklejankom. Dziś w regionie Puszczy Białej zostałam jedyną osobą, która je wykonuje.
D.M.: A czy w rodzinie ktoś kultywuje tradycje robienia oklejanek?
H.W.: Moja wnuczka Zosia chętnie uczy się tego rękodzieła, więc liczę, że te tradycje przetrwają.
D.M.: A skąd u Pani wzięło się zainteresowanie rękodziełem?
H.W.: Tradycje wyniosłam z domu rodzinnego, a po wyjściu za mąż wzorowałam się na swoich teściach i sąsiadce – Krystynie Fabisiak. To oni zarazili mnie rękodziełem. Nauczyli mnie teorii i praktyki związanej z wykonywaniem. A wracając do poprzedniego pytania, w rankingu moich pasji na drugim miejscu stawiam regionalne potrawy. Pamiętam je z dzieciństwa i staram się jak najwierniej je odtwarzać. Przygotowuję degustacje i poczęstunki. Moich potraw można spróbować podczas różnych wydarzeń i imprez lokalnych.
D.M.: Jeśli chodzi o kulinaria, w tej dziedzinie również ma Pani spore sukcesy. To dzięki Pani zabiegom jedna z potraw znalazła się na liście tradycyjnych produktów województwa mazowieckiego.
H.W.: To prawda, udało mi się doprowadzić do tego, że na liście produktów tradycyjnych znalazły się ciasteczka mojego autorstwa pod nazwą „fafernuchy”. A jaka jest ich receptura? Do ciasteczek dodaję pieprzu, czyli z niemieckiego pfeffer. Przepis nie jest skomplikowany. Do wykonania tych smakołyków potrzebne są: mąka żytnia, mąka pszenna, miód, mleko zsiadłe, cynamon, oczywiście pieprz oraz soda. Fafernuchy podawane są do degustacji wszystkim odwiedzającym Kuźnię Kurpiowską w Pniewie, aby każdy mógł poznać smak dzieciństwa Kurpi z Puszczy Białej. Gościom serwujemy też inne regionalne potrawy, takie jak np. sodziaki – placki z sodą, doskonałe do mleka, różne rodzaje postnej kapusty, jak np. kapusta zabielana śmietaną i zaprószona kaszą jęczmienną lub duszona z olejem. Podczas warsztatów, które prowadzimy w Kuźni, uczymy uczestników jak przygotować szare pyzy czy przepyszny rosół z prośnianek, czyli gąsek zielonek.
D.M.: Dużo osób zgłasza się na tego typu warsztaty? Młodzi ludzie są chętni do poznawania tajników tradycyjnych wyrobów?
H.W.: Prowadzę warsztaty kulinarne oraz warsztaty rękodzieła ludowego i przyznam, że cieszą się one dużym zainteresowaniem zarówno wśród dzieci i młodzieży, jak i dorosłych. To właśnie daje ogromną satysfakcję, że kultywowanie tradycji i ochrona dziedzictwa regionu jest tym, co interesuje młodsze pokolenie. Młodzi chętnie poznają sposoby wykonywania tradycyjnych wyrobów, często znajdują dla nich nowe zastosowanie, bardziej współczesne, dodają coś od siebie, są po prostu twórczy.
D.M.: A czym dla Pani są te zajęcia?
H.W.: Dzięki takim spotkaniom mamy możliwość pielęgnować to nasze dziedzictwo, zadbać o to, aby młodsze pokolenie poznało kulturę swoich przodków.
D.M.: Wykonuje Pani również tradycyjny haft Kurpi Białych. Czym on się charakteryzuje?
H.W.: Haft Kurpi Białych robiony jest na lnianym płótnie, czerwoną muliną lub kordonkiem, z czarnymi dodatkami. Jest to haft pełny, czyli igiełką zaściełany. Haftowaniem obecnie zajmuję się coraz rzadziej, bo to długotrwały proces, a mam dużo zajęć w naszym Stowarzyszeniu „Puszcza Biała – Moja Mała Ojczyzna”, które w Pniewie prowadzi Kuźnię Kurpiowską. Jeśli już mam w ręku igłę, to robię galony do kiecek lub odnawiam tradycyjne stroje.
D.M.: Jest Pani także prezeską tego stowarzyszenia. Skąd idea, aby je założyć?
H.W.: Pomysł wziął się stąd, że Kurpie Białe były trochę zapomniane. Jeżeli już mówiło się o Kurpiach, to raczej w kontekście Puszczy Zielonej. O nas, Kurpiach z Puszczy Białej, nie mówiono wiele i nie pisano. Byli tacy, którzy o nas w ogóle nie słyszeli, a bardzo mi zależało, żeby było głośno. Kurpie Białe wciąż kultywują swoją żywą tradycję, swoją gwarę, noszą swoje przepiękne stroje. Jesteśmy, byliśmy i będziemy.
D.M.: Jak długo działa stowarzyszenie?
H.W.: W sierpniu będzie obchodzić jubileusz 15-lecia działalności.
Liczba wyświetleń: 519
powrót