Mazowsze serce Polski nr 5/18

Na kolei pod okiem kamery

2018.05.16 07:30 , aktualizacja: 2018.05.23 15:09

Autor: Karolina Burzyńska, Wprowadzenie: Paweł Burlewicz

Kamera obserwacyjna obok toru, po którym przejeżdża pociąg Fot. shutterstock.com
Układanka z dziewięciu zdjęć podróżnych zrobionych przez kamerę monitoringu Fot. shutterstock.com

Czujniki, kamery obrotowe, elektroniczne tablice informujące o zbliżającym się pociągu. Urządzeń zwiększających bezpieczeństwo podróżnych przybywa na dworcach, peronach i w samych wagonach. Tylko czy aby nie zapominamy, jak dużo w tej kwestii zależy od nas samych?

 

Mazowieccy przewoźnicy – Warszawska Kolej Dojazdowa i Koleje Mazowieckie – dokładają starań, aby podróżny mógł bez obaw wsiąść do wagonu i dojechać z bagażem. W przypadku WKD to 178 pociągów kursujących w dni robocze, 112 w soboty, niedziele i święta. A jednak nie zawsze naszpikowanie elektroniką okazuje się wystarczające, aby się ustrzec przed pewnymi zdarzeniami.

– Maszynista koncentruje się przede wszystkim na obserwowaniu tego, co jest przed pociągiem – mówi Ryszard Kubiak, członek Centralnego Zespołu ds. Bezpieczeństwa na obszarach kolejowych i w pociągach Warszawskiej Kolei Dojazdowej. – Na przystanku w Otrębusach przebywał mężczyzna będący prawdopodobnie pod wpływem alkoholu. Pociąg wjeżdżał na przystanek, kiedy on się poderwał, próbując dostać do wagonu. Uderzył w bok składu, odbił się i wpadł  w przestrzeń między peronem a torem. Ranny trafił do szpitala. Zdarzenie zarejestrowały kamery.

 

Do incydentów kolejowych dochodzi z różnych przyczyn. Niekoniecznie, aby coś się stało, ktoś musi być pod wpływem alkoholu czy środków odurzających. Równie dobrze to skutek nieuwagi za kierownicą, brawury, niefrasobliwości. Maszynista niewiele może zrobić w razie próby wskoczenia do jadącego pociągu albo próby samobójstwa.

 

– Kamery zarejestrują obraz, tyle że w takich wypadkach decydują sekundy – rozkłada ręce Kubiak. Niedawno doszło do takiego wypadku. – Maszynista zdołał włączyć sygnał, który jest ostry. Pociąg waży ponad 120 ton. Takiego składu nie da się szybko wyhamować – tłumaczy.  – W centrum monitoringu co najwyżej można bezsilnie obserwować przebieg zdarzeń. A przecież to maszynista musi tam pójść i ocenić sytuację, udzielić pierwszej pomocy.

 

Koleją jednak najbezpieczniej

W 2016 r., jak podaje Urząd Transportu Kolejowego, na przejazdach kolejowych wydarzyło się 228 wypadków. Zginęły 53 osoby, 34 zostały ranne. Przyczyny? Niezachowanie szczególnej ostrożności przez kierującego samochodem. Tak było w miejscowości Nagórnik w gminie Sieciechów, powiat kozienicki, w kwietniu tego roku, kiedy z powodu wypadku wstrzymano ruch pociągów. W godzinach popołudniowych kierowca samochodu wjechał na tory wprost pod koła pociągu jadącego do Radomia. Kierowca nie przeżył, pasażerom nic się nie stało. Pomimo ostrzeżeń niektórzy nadal lekceważą zakaz przechodzenia przez tory w miejscach niedozwolonych.

 

A jednak to podróż koleją – w świetle statystyk – wydaje się bezpieczniejsza od podróży samochodem. W 2016 r. w wypadkach komunikacyjnych zginęło niemal 3 tys. osób. Tymczasem na kolei, zgodnie z raportem Najwyższej Izby Kontroli, liczba wypadków zmalała o 8,9 proc. Liczba ofiar śmiertelnych zmniejszyła się o ponad 25 proc.

– Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za bezpieczeństwo pasażerów – podkreśla prezes zarządu Kolei Mazowieckich Robert Stępień. –  Jednocześnie zdajemy sobie sprawę z konieczności stałego podnoszenia jego poziomu. To nasz priorytet.

 

Tylko w lutym 2018 r. w podróż pociągiem po kraju wybrało się ponad 23 mln osób. Przy tak dużej liczbie pasażerów zapewnienie bezpieczeństwa wymaga strategii działania, nakładów finansowych na modernizację torów, rozjazdów i przejazdów, zakupu urządzeń łączności, szkoleń dla pracowników, chociażby w zakresie obsługi defibrylatorów AED. Koleje Mazowieckie właśnie dokonały największych zakupów w historii za 2,2 mld zł. W nabytych 71 nowoczesnych pociągach, wyposażonych m.in. w monitoring, znajdą się te niewielkie urządzenia ratujące życie.

 

Uwaga, pociąg!

WKD zainwestowało w sygnalizację przejazdową. Sygnalizatory o pulsującym żółtym świetle uzupełniają na elektronicznej tablicy informację o nadjeżdżającym pociągu. Uruchomienie systemu bezpieczeństwa umożliwiają czujniki zainstalowane w torach. Aktywują je pociągi 30 sekund przed przejazdem. Można też trafić na tabliczkę z napisem: „Uwaga! Pociąg waży 100 razy więcej niż ty. Jeśli uważasz, że się zatrzymam, to jesteś w błędzie”.

– Pierwszeństwo przejazdu dla pociągu nie wzięło się znikąd – mówi Ryszard Kubiak. – To sześć rozpędzonych wagonów ważących razem 150 ton. Łatwo o poślizg w każdym momencie i o każdej porze roku. Koła i szyny dzieli zaledwie kilka milimetrów. Wystarczy cienka warstwa na szynach po porannej mgle, kilka kropel deszczu działających jak krem, kilka liści. Dlatego, aby zapobiec możliwemu poślizgowi, zestaw kołowy wyposażony jest w piasecznice podające piasek pod koła – dodaje.

 

Przewoźnicy kolejowi muszą liczyć się z całą gamą możliwych sytuacji, w tym pozostawionym bagażem bez opieki, który może okazać się skrytką na ładunek wybuchowy. Zresztą nie chodzi tylko o potencjalne akty terroryzmu, na które trzeba się przygotować w trakcie szkoleń dla pracowników. W scenariuszach szkoleniowych znajdziemy też motyw uprowadzenia pociągu albo ewakuacji pasażerów z płonącego składu.

 

– Na miejscu zdarzenia największa odpowiedzialność spoczywa na maszyniście. Akcję nadzoruje dyspozytor lub dyżurny ruchu. To dyżurny decyduje o wstrzymaniu ruchu pociągów, zawiadamia służby ratownicze – Kubiak opisuje przebieg ćwiczeń.

 

Gdyby rzeczywiście doszło do niebezpiecznej sytuacji, przede wszystkim nie wolno  wpadać w panikę. Należy postępować zgodnie z komunikatami i podporządkować się poleceniom służb, policji czy straży. Im pozostawmy reagowanie. Nie zgrywajmy bohaterów.

 

Okiem kamery

Dla poprawy bezpieczeństwa przewoźnicy wynajmują agencję ochrony.

Dozorowanie jest konieczne, aby nie było szkody w mieniu – mówi Ryszard Kubiak. – Od momentu powiadomienia do przyjazdu na miejsce zdarzenia grupy patrolowej, która objeżdża poszczególne stacje i przystanki, nie może upłynąć więcej niż 15 minut.

 

Najczęstszym sposobem na zabezpieczenie terenu kolei przed kradzieżami, dewastacją mienia czy wybrykami chuligańskimi są kamery monitoringu. Sprzętu wizyjnego przybywa w wagonach i na peronach.

– Z niektórych kamer obraz jest tak dobry, że widać nawet plomby w czyimś uzębieniu – śmieje się Kubiak.

System został tak skonstruowany, że siedząc na kanapie w domu można uzyskać podgląd z kamery zainstalowanej w kabinie maszynisty.

 

– Na szczęście zdarzenia, z jakimi się stykamy, są incydentalne – dopowiada. – Pliki z nagraniami przechowujemy pewien czas, później obraz jest nadpisywany. Nie ma dźwięku. Zresztą jesteśmy firmą przewozową, a nie śledczą – podkreśla pracownik WKD. – Wystarczy świadomość bycia obserwowanym. Pod wieloma względami poprawił się poziom bezpieczeństwa na kolei – zapewnia.

 

Potwierdzeniem jego słów są wyniki raportu NIK. W latach 2012–2016 spadła liczba przestępstw w pociągach na terenach kolejowych, w tym kradzieży przesyłek (o 16,2 proc.), kradzieży cudzej rzeczy (o 64,5 proc.), rozbojów i wymuszeń (o 57,2 proc.), bójek i pobić (o 72,4 proc.). Pasażerowie w województwie mazowieckim w 2017 r. odbyli 102,3 mln przejazdów koleją.

 


Rowery za darmo w WKD

Miłośnicy wycieczek rowerowych mają powody do zadowolenia – teraz łatwiej dojadą w atrakcyjne rejony Mazowsza. Wychodząc naprzeciw apelom pasażerów Warszawska Kolej Dojazdowa od 1 maja br. wprowadziła darmowy przewóz rowerów w weekendy oraz święta. Każdy pasażer może przewieźć w ten sposób jeden pojazd.

 

Liczba wyświetleń: 119

powrót