Mazowsze serce Polski nr 4/19

Marzenie o dziecku

2019.04.16 11:35 , aktualizacja: 2019.04.24 14:25

Autor: Agnieszka Bogucka, Iwona Dybowska, Wprowadzenie: Agnieszka Bogucka

  • Kobieta w zaawansowanej ciąży pokazuje wydruk z usg Fot. shutterstock.com
  • Mężczyzna i kobieta siedzą przytuleni na kanapie, a nad ich głowami umieszczone są rysunki przedmiotów związanych z małym dzieckiem takie jak wózek, butelka z mlekiem, małe buciki Fot. shutterstock.com
  • Elżbieta Lanc Elżbieta Lanc Fot. arch....

Decyzja o powiększeniu rodziny nie dla wszystkich oznacza szybkie osiągnięcie celu. Za przedłużającymi się niepowodzeniami może stać bezpłodność. Nie oznacza to jednak, że pary definitywnie tracą szansę na upragnione dziecko. Samorząd województwa przeznaczył aż 6,6 mln zł na program wsparcia in vitro.

 

Zjawisko niepłodności nasila się od kilkudziesięciu lat. Naukowcy alarmują, że to poważny problem zdrowotny, medyczny oraz społeczny współczesnego świata. Wśród prawdopodobnych przyczyn wyliczane są tempo życia i zmiany cywilizacyjne. Według Światowej Organizacji Zdrowia trudności z zajściem w ciążę ma co czwarta para w krajach rozwiniętych. Eksperci medyczni zwracają też uwagę, że „współczesny mężczyzna ma o jedną trzecią mniej plemników niż ten ze starszego pokolenia. To przede wszystkim efekt długotrwałego stresu oraz złego odżywiania. Niepłodność może być też spowodowana niedoborem witamin i minerałów, włączaniem w samochodach podgrzewanych foteli czy zbyt częstym korzystaniem z nowych technologii”1. Choć statystyki wskazują, że problem dotyka w równym stopniu kobiet, jak mężczyzn. Dlatego tym, którzy starają się o dziecko w pierwszej kolejności zalecany jest zdrowy styl życia, odpoczynek, urozmaicenie diety i włączenie do niej suplementów zwiększających prawdopodobieństwo poczęcia w sposób naturalny. Gdy jednak to nie pomaga, a można tak zinterpretować kilka miesięcy nieskutecznych starań, warto sprawdzić, co oferuje medycyna.

Problem tysięcy par

Szacuje się, że w Polsce z niepłodnością boryka się od 10 do 16 proc. par2. Do najpopularniejszych metod leczenia niepłodności należą farmakologiczna stymulacja owulacji, inseminacja domaciczna oraz zapłodnienie pozaustrojowe, czyli metoda in vitro. Co roku z tej metody chce skorzystać 23–25 tys. par, z czego na Mazowszu około 3,7 tys. par! Skorzystanie z in vitro (IVF) wiąże się jednak z kosztami, przewyższającymi często możliwości standardowego domowego budżetu. Na forach internetowych dla osób zmagających się z niepłodnością, można znaleźć wiele historii o tym, jak ciężka i wyboista bywa droga do rodzicielstwa. Tysiące opowieści o tym, jak bardzo można pragnąć dziecka, jak wiele razy można podnosić się po upadku, jak ważne jest wsparcie innych ludzi.


– Z zazdrością patrzyliśmy, jak kolejne samorządy w kraju decydowały się na finansowanie procedur in vitro ze swoich budżetów. W naszym przypadku konieczny był kredyt bankowy

– pisze Katarzyna.

– Gdzieś tam w głębi duszy mieliśmy żal, że państwo nie bierze na siebie chociaż części kosztów. Nam się udało za pierwszym razem, ale boję się, że gdyby było inaczej, nie stać by nas było na kolejną próbę. O tym nawet nie chcę myśleć.

 

Radni Mazowsza za in vitro

Dla par spragnionych potomstwa liczy się przede wszystkim skuteczność. Pieniądze wykopują wręcz spod ziemi, by móc cieszyć się urokami rodzicielstwa.

– Przez 8 lat staraliśmy się o dziecko. Najpierw naturalnie, potem wspomagani lekami, aż wreszcie zakwalifikowano nas do zabiegu inseminacji domacicznej. Niestety, po kilku bezowocnych próbach, daliśmy spokój. Z pomocą rodziny udało nam się zgromadzić pieniądze na in vitro. Pierwszy transfer i nic. Byliśmy załamani, w emocjonalnej rozsypce. Nasz świat rozpadł się na kawałki, gdy test ciążowy pokazał tylko jedną kreskę. Kilka miesięcy później podjęliśmy kolejną próbę. Ten transfer okazał się kresem naszej tułaczki. Jurek ma dziś 6 lat i jest sensem naszego życia

– opowiada Agnieszka. Radość z rodzicielskiego sukcesu – nieopisana, ale dług pozostaje długiem…

 

Widząc skalę problemu i zainteresowanie mazowieckich par procedurą in vitro, samorząd Mazowsza zdecydował o finansowym włączeniu się w walkę z niepłodnością – na program wsparcia in vitro przeznaczonych będzie aż 6,6 mln zł. Chętni będą mogli liczyć na dofinansowanie w wysokości nawet 18 tys. zł. Za podjętymi krokami stoi wiele argumentów – począwszy od potrzeb mieszkańców, a skończywszy na niezaprzeczalnych dowodach skuteczności techniki IVF. O efektach tej metody świadczy ponad 6 mln urodzonych do tej pory dzieci3.

– Bardzo się cieszę z naszej decyzji

– mówił po głosowaniu podczas sesji sejmiku marszałek Adam Struzik.

– Na Mazowszu jest wiele par, które marzą o rodzicielstwie, a z przyczyn zdrowotnych nie mogą zrealizować swoich planów. Nie da się ukryć, że niejednokrotnie mogliby skorzystać z najnowszych osiągnięć medycyny, do jakich należy właśnie metoda in vitro, ale nie stać ich na sfinansowanie leczenia. To procedura, która przynosi bardzo dobre efekty, ale niestety jest bardzo kosztowna

– dodał marszałek.

 

O tym, jak bardzo wyczekiwana była to decyzja, świadczy fakt, że kolejnego dnia po sesji sejmiku w urzędzie marszałkowskim urywały się telefony. Tysiące połączeń, tyleż samo pytań, próśb o szczegóły (patrz ramka) i propozycje tworzenia list par chętnych do skorzystania ze wsparcia… Samorząd Województwa Mazowieckiego zabezpieczył środki finansowe na uruchomienie programu. Teraz wszystko w rękach Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji.

 

W zgodzie z sumieniem

Debata publiczna o zapłodnieniu in vitro pełna jest emocji i ideologii. Zwolennicy tej metody uważają, że wystarczy zastosować się do zasady: jesteś przeciwnikiem in vitro, nie korzystaj z tej metody, ale nie zabraniaj tego innym. Warto tu zaznaczyć, że inne rozwiązania również są dotowane są przez samorząd Mazowsza. Od 2017 r. Mazowiecki Szpital Bródnowski – dzięki środkom z budżetu województwa – realizuje program wsparcia niepłodności metodą naprotechnologii. Do końca 2018 r. skorzystały z niego 72 pary. W efekcie pięć kobiet zaszło w ciążę i do tej pory urodziło się troje dzieci. Specjaliści podkreślają jednak, że „w grupie par, u których leczenie operacyjne i/lub farmakologiczne jest niemożliwe lub nieskuteczne, naprotechnologia nie może zastąpić leczenia niepłodności zaawansowanymi metodami rozrodu wspomaganego medycznie, w tym zapłodnienia pozaustrojowego (in vitro)”4. Niemniej, liczy się wybór, do którego każdy mieszkaniec Mazowsza ma prawo. Gdy już bariera finansowa nie jest podstawowym problemem, niech decyzja o wyborze metody należy do samych zainteresowanych.

 

Adopcja – szansa na szczęście

Jak wskazują dane Wojewódzkiego Ośrodka Adopcyjnego w Warszawie5, za pośrednictwem tej instytucji w latach 2013–2017 w naszym regionie zaadoptowanych zostało niemal 2 tys. dzieci6. Za liczbami kryją się jednak olbrzymie dramaty, nieopisany ból, setki wątpliwości, niekończące się konsultacje psychologiczne, ale też – co najważniejsze – łzy szczęścia, niezmierzone pokłady miłości i wiele szczęśliwych życiorysów.

– Adopcja jest dla wielu ludzi trudnym tematem, a jeszcze trudniejsza –  gdy zaczyna dotyczyć nas bezpośrednio

– opowiada Anna, mama dwóch adoptowanych dziewczynek.

Nasza rozmówczyni z tematem adopcji zaczęła się zapoznawać już w trakcie leczenia niepłodności. Po prawie 5 latach bezskutecznych starań o dziecko i rokowaniach, że jest duże ryzyko, że urodzi chorego malucha (ponad 90 proc.) zrezygnowała wraz z mężem z in vitro i umówili się na spotkanie w ośrodku adopcyjnym.


– Nie była to łatwa decyzja, samo słowo „adopcja” doprowadzało do sprzeczek pomiędzy nami. Wówczas to ja bardzo nalegałam. Mąż miał obawy, ale chyba zrządzenie losu sprawiło, że w jego firmie dwoje kolegów już było od wielu lat szczęśliwymi rodzicami adopcyjnymi. Szczera rozmowa z kolegami pomogła mu spojrzeć na adopcję,  jako na nową drogę do rodzicielstwa

– wspomina.

 

Para zgłosiła się do ośrodka adopcyjnego i procedura ruszyła.

 

– Przychodziliśmy na wyznaczone spotkania podczas których zadawano nam, jak nam się wówczas wydawało, bezsensowne pytania. Rozmawialiśmy o różnych sytuacjach, z którymi borykają się rodzice, a w szczególności rodzice adopcyjni. Byliśmy bardzo zmęczeni tymi rozmowami, wyczerpywały mnie one psychicznie, ale wówczas to mój mąż bardzo mnie wspierał. Dotrwaliśmy wspólnie do końca – trwało to 2,5 roku

– dodaje Anna.

Ich córeczka przebywała w Interwencyjnej Placówce Opiekuńczej. W IPO lekarz poinformowała ich o stanie zdrowia dziecka, obserwacji psychologicznej oraz o tym jakie są rokowania dotyczące rozwoju. Dziś pani Anna wraz z mężem mają dwie adoptowane córeczki w wieku 10 i 6 lat.

 

– Młodsza niestety zmagała się z chorobą sierocą. Przez pewien czas przebywała w domu dziecka. Nie wiedziała, co to przytulanie, kołysanie. Bardzo bolało mnie, jak widziałam jej cierpienie podczas koszmarów nocnych, a przytulenie nie pomagało, wręcz się wyrywała.  Dopiero obserwacja starszej siostry pomogła jej przekonać się, że przytulenie jest kojące. Bardzo się ucieszyłam, gdy w końcu poznała moc czułości. Teraz po tych przykrych doświadczeniach zostały tylko wspomnienia 

– opowiada o swoich doświadczeniach.

 

Radość i odpowiedzialność

Historia pani Anny pokazuje, że dzieci adopcyjne przychodzą na świat z ciężkim bagażem doświadczeń. Zmierzenie się z adopcją jest trudne dla dorosłego. To, co przeżywa maluch jest niewyobrażalne. Przed decyzją o zapłodnieniu metodą in vitro lub adopcji musimy przeprowadzić ze sobą swoisty „rachunek sumienia”.

– Najważniejszym pytaniem jest to, dlaczego chcę mieć dziecko? Jak wiele jestem w stanie poświęcić? Gdzie jest koniec moich starań? Jaka jest granica wizyt lekarskich? Co się stanie z moim związkiem, jeśli nam się nie uda? Czy moje działania są zgodne z moimi przekonaniami? Ale i jak zareaguje moje otoczenie? Co powie rodzina i znajomi? I jeszcze dlaczego chcę mieć dziecko z moich genów? Dlaczego to takie ważne? Brzmi dziwnie, ale to ważne, żeby wiedzieć. Bo czasami nie jesteśmy gotowi na posiadanie potomstwa, a otoczenie naciska...

– przypomina Katarzyna Podolska-Skotak, psychoterapeuta i psycholog.

 

Program in vitro na Mazowszu

  • 6,6 mln zł przeznaczy Samorząd Województwa Mazowieckiego na program wsparcia in vitro
  • 18 tys. zł na takie maksymalne dofinansowanie może liczyć para starająca się o dziecko plan działań
  • trwają prace nad projektem programu in vitro na Mazowszu
  • warunkiem realizacji programu jest uzyskanie pozytywnej lub warunkowo pozytywnej opinii prezesa Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji co do skuteczności i efektywności proponowanych procedur medycznych
  • najwcześniej od września br. pary będą mogły się zgłaszać do realizatorów programu (lista realizatorów zostanie opublikowana na stronie www.mazovia.pl)
  • kwalifikacji dokonuje lekarz w oparciu o wskazania medyczne, po wcześniejszym spełnieniu przez parę wymogów formalnych

 

Odroczone macierzyństwo

W ramach programu również będą mrożone komórki jajowe kobiet/dziewczynek, u których z powodu choroby nowotworowej lub innej choroby uszkadzającej płodność należy zastosować terapię gonadotoksyczną. Metoda ta będzie polegała na pobraniu maksymalnej liczby komórek jajowych przy zachowaniu bezpieczeństwa pacjentki i ich zamrożenie, co pozwoli uczestniczkom programu odroczyć płodność do czasu wyleczenia choroby. Uczestniczce będzie przysługiwało dofinansowania do tej metody maksymalnie do kwoty 3 600 zł.

 

 

Elżbieta Lanc

członek zarządu województwa mazowieckiego
 

Programy, pieniądze – to wszystko jest bardzo ważne, ale najistotniejsze jest to, co na końcu – szczęście rodziców i całej rodziny. Sama jestem mamą i babcią, i wiem, ile radości, energii i miłości dają dzieci. I te uczucia liczą się najbardziej, niezależnie od drogi, którą dochodzimy do realizacji marzenia, jakim jest mały człowiek w naszym życiu. Decyzję o dofinansowaniu in vitro uważam za przełomową dla naszej mazowieckiej społeczności. Na takie wsparcie mogą już liczyć mieszkańcy Warszawy, Częstochowy, Łodzi czy województwa lubuskiego. To rozwiązanie się sprawdza. Tym bardziej czuję satysfakcję, że do tego grona dołączą już niebawem pary z Mazowsza. Środki już są. Teraz rozpoczynamy prace nad naszym programem.

 

[1] Źródło: www.plodnosc.pl .

[2] Dane Europejskiego Towarzystwa Reprodukcji Człowieka i Embriologii

[3] Dane Polskiego Towarzystwa Medycyny Rozrodu i Embriologii.

[4] Stanowisko Polskiego Towarzystwa Medycyny Rozrodu i Embriologii oraz Sekcji Płodności i Niepłodności Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego w sprawie stosowania naprotechnologii w leczeniu niepłodności.

[5] Wojewódzki Ośrodek Adopcyjny, wraz z pięcioma oddziałami zamiejscowymi (w Ciechanowie, Płocku, Ostrołęce, Siedlcach i Radomiu) działa w strukturze Mazowieckiego Centrum Polityki Społecznej, które jest jednostką organizacyjną Samorządu Województwa Mazowieckiego.

[6] Dane obejmują adopcję, pobyt w pieczy instytucjonalnej, w rodzinnej pieczy zastępczej, w rodzinie biologicznej.

 

Liczba wyświetleń: 408

powrót