Mazowsze serce Polski nr 4/18

Mało nas do czytania książek

2018.04.18 09:20 , aktualizacja: 2018.04.24 14:34

Autor: Karolina Burzyńska, Wprowadzenie: Paweł Burlewicz

Dwie czytelniczki siedzą na hamakach przed fototapetą nieba z chmurami Czytelnicy w Bibliotece...

Polacy mało czytają. Twierdzą, że to nudne zajęcie, na które nie mają czasu. Częściej wybierają internet albo telewizję.

 

– Książki nie są traktowane jak dobro kultury – mówi Anna Karczewska, inicjatorka powstania  warszawskiego Kolektywu Księgarzy Kameralnych. Z polskich ulic znikają księgarnie. Co prawda poziom czytelnictwa w 2017 r. – mierzony przez Bibliotekę Narodową – w porównaniu z 2016 r. wzrósł z 37 do 38 proc., ale to raczej stabilizacja po wcześniejszych dużych spadkach. W 2017 r. większy odsetek osób deklarowało wizyty w bibliotekach publicznych i kupowało książki na prezent. – Chodzę do biblioteki przynajmniej raz w miesiącu. Dlaczego ludzie nie czytają? Sądzę, że nie nawykli do tego w dzieciństwie – mówi spotkana w płockiej książnicy pani Katarzyna.

 

Przekonanie kogoś do lektury nie jest proste. – Moje dziecko widzi, że czytanie książek sprawia mi przyjemność. Tylko jakoś nie wierzy – rozkłada ręce mama nastolatka. – Tłumaczę, że lektura wpływa na zasób słów, zmniejsza liczbę popełnianych błędów ortograficznych i stylistycznych, ułatwia swobodę wypowiedzi...

 

Wiele zależy od najbliższego otoczenia. W rodzinie nieczytającej zaledwie 13 proc. deklarowało, że sięgnęło przynajmniej po jedną książkę.  Na lekturę skuszą się częściej osoby z rodzin, w których się o tym rozmawia  (82 proc.). – Literatura, dzięki rodzicom i dziadkowi, towarzyszy mi od dzieciństwa – opowiada pani Katarzyna. Domową kolekcję ocenia na ponad 100 pozycji. Odsetek osób z tak bogatym księgozbiorem w skali kraju, jak wykazuje Biblioteka Narodowa, wynosi 16 proc. Wybiera książki według autorów, recenzji na okładce, a czasem gabarytów. Tak było z „Filarami Ziemi” Kena Folletta.

 

– Spodobała mi się ekranizacja, a poza tym jest do czego przysiąść – śmieje się płocczanka. Podobnie jak inni czytający, książki kupuje lub pożycza od przyjaciółki (w Polsce na zakup decyduje się 34 proc., pożyczanie – 27 proc.). Wiele osób korzysta z podarowanego lub własnego księgozbioru domowego (odpowiednio 22 i 23 proc.), ewentualnie czyta e-booki lub słucha audiobooków (po 6 proc.).

 

W bibliotece jak w niebie

Niestety, coraz więcej osób zarzuca lekturę książek po skończeniu szkoły czy studiów. – Czytelnictwo jest na niskim poziomie, co odbija się także na naszych statystykach – przyznaje dyrektorka Biblioteki Pedagogicznej w Radomiu Beata Walaszek. – Mimo to nie narzekamy na brak pracy. Najczęściej odwiedzają nas studenci przed zaliczeniami. Przychodzą nauczyciele, osoby dokształcające się, poszukujące książek m.in. z zakresu pedagogiki i psychologii, także literatury pięknej – zapewnia dyrektorka.

 

W Bibliotece Pedagogicznej w Ciechanowie, jak twierdzi dyrektorka Grażyna Brzezińska, trzy czwarte czytelników to kobiety przed 30. rokiem życia. Instytucje kultury muszą stale nadążać za czytelnikami i trendami. – Coraz większym zainteresowaniem cieszą się publikacje elektroniczne – ocenia dyrektorka Biblioteki Pedagogicznej w Płocku Agnieszka Olczyk-Twardy. – Oferujemy dostęp do platformy książek elektronicznych IBUK Libra. Można wybierać z 1,5 tysiąca publikacji re-nomowanych polskich wydawnictw.

 

Dziś bibliotekarka nie siedzi za ladą, tylko wychodzi z czytelnikami na happening i na warsztaty, w trakcie Nocy Muzeów przebierze się i weźmie czytelników w kamasze w zaaranżowanych koszarach. Liczy się pomysł na wydarzenie i aranżację wnętrza. Dzięki finansowemu wsparciu Samorządu Województwa Mazowieckiego wyremontowano m.in. pracownię komputerową, wypożyczalnię i czytelnię w Bibliotece Pedagogicznej w Płocku. Pojawiły się tam fototapety z pierzastymi obłokami i lampy przypominające chmury. – Po modernizacji czekała na czytelników nowoczesna i funkcjonalna przestrzeń oraz mnóstwo książkowych nowości – opowiada Agnieszka Olczyk-Twardy. – Staramy się inspirować do czytania, organizujemy m.in. Konkurs Pięknego Czytania, Biesiadę Literacką. Projekt „Baw się czytaniem – czytaj z LEGO!”.

 

Niech żyje prasa

Osoby czytające częściej korzystają z wiadomości zgromadzonych w internecie (37 proc.) niż w prasie tradycyjnej (14 proc.). Za to nieczytający preferują radio i telewizję (55 proc.). Wiadomości z internetu czerpiemy regularnie, z gazet papierowych kilka razy w tygodniu. To spowodowało spadek nakładu prasy tradycyjnej, co potwierdza redaktor naczelny istniejącego już niemal 40 lat „Tygodnika Ciechanowskiego” Ryszard Marut. – Przy tak dużej ilości i różnorodności mediów odbiorca jest epatowany identycznymi wiadomościami. Część odbiorców w ogóle nie odczuwa potrzeby zagłębiania się w relacjonowane wydarzenia i sprawdzanie ich wiarygodności – mówi dziennikarz.

 

Redakcje coraz częściej uzupełniają wydania papierowe, uruchamiając portal internetowy. – Internet w naszym przypadku to bardziej zachęta do sięgnięcia po gazetę – zaznacza Marut. Reportaże, wywiady, artykuły problemowe w „Tygodniku Ciechanowskim” są dostępne wyłącznie w wydaniu tradycyjnym lub e-wydaniach (pdf). Redaktor tłumaczy: – Internet lepiej się sprawdza przy tzw. newsach, które z jednej strony trzeba szybko złapać, z drugiej równie prędko się dezaktualizują. Spada sprzedaż gazety tradycyjnej, ale notujemy wzrost przy sprzedaży wydania elektronicznego, co jest obiecujące na przyszłość. Osobiście jestem miłośnikiem papieru. Słyszę od ludzi, że wciąż lubią np. zjeść śniadanie, czytając tradycyjną gazetę. Rodzice dopytują, kiedy będą opublikowane zdjęcia maluchów, aby włożyć je do rodzinnego albumu. Internet tego nie zepsuł...

 

Zarazić pasją

Czytelnicy wybierają, czy kupią książki w dyskoncie, kameralnej księgarni czy w dużej sieci sprzedażowej. Przetrwają niesztampowe miejsca, istniejące dzięki determinacji ich właścicieli. W płockim Czerwonym Atramencie, łączącym funkcję księgarni, kawiarni i domu kultury, gościli już Mariusz Szczygieł, Filip Springer czy Szymon Hołownia. Dzieci przychodzą na czytanki. – Taką pracą u podstaw przyczyniamy się do wzrostu czytelnictwa – przekonuje właściciel, Krzysztof Blinkiewicz.

 

Coraz częściej można spotkać w przestrzeni publicznej szafy do wymiany książek. Kto może zachęcić do czytania? – Potrzebny jest wysiłek zbiorowy – uważa Anna Karczewska, inicjatorka powstania warszawskiego Kolektywu Księgarzy Kameralnych. – Od księgarzy wiem, że rodzice i dziadkowie kupują książki dla dzieci. Gorzej z młodzieżą. Szansą dotarcia do tej grupy są youtuberzy.

 

Szkoda czasu na wątpliwości, czy warto czytać. Czytanie dla umysłu jest tym, czym gimnastyka dla ciała. Rozwija wyobraźnię, poszerza wiedzę, wspomaga koncentrację i uspokaja. Pozwala też odnajdywać założone zależności, wyciągać wnioski. Dobra lektura może poprawić humor i nastrój.  

 

---

AKCJA NARODOWE CZYTANIE

Trzeba szukać nowych sposobów kreowania mody na czytanie, nie tylko w trakcie Światowego Dnia Książki i Praw Autorskich. W zeszłym roku, przy okazji corocznego Narodowego Czytania, aktorzy płockiego Teatru Dramatycznego w pociągu Kolei Mazowieckich czytali „Wesele” Wyspiańskiego wspólnie z marszałkiem

Adamem Struzikiem.

 

 

Liczba wyświetleń: 281

powrót