Mazowsze serce Polski nr 4/18

75. lat od powstania w getcie warszawskim: Bez nadziei na zwycięstwo

2018.04.18 07:10 , aktualizacja: 2018.04.19 11:36

Autor: Agnieszka Bogucka, Wprowadzenie: Paweł Burlewicz

Pięciu SS-manów idących przed płonącą kamienicą Płonący budynek przy ul....

Wczesnym rankiem 19 kwietnia 1943 r. oddziały niemieckie – pod dowództwem SS-Oberführera Ferdinanda von Sammern-Frankenegga – nadciągnęły z dwóch stron. Ostatnia faza likwidacji warszawskiego getta miała potrwać kilka dni.

 

W momencie gdy Niemcy przekroczyli bramy, zostali ostrzelani, a na wozy pancerne posypały się granaty i butelki z benzyną. Po kilkudziesięciominutowym boju oddziały niemieckie się wycofały, gdyż atak z zaskoczenia poskutkował sporymi stratami w ludziach. Opór stawili im bojownicy z Żydowskiej Organizacji Bojowej (ŻOB) i Żydowskiego Związku Wojskowego (ŻZW).

 

„Nie dać się zarżnąć”

Niemcy zaskoczeni byli zbrojną reakcją getta. Naprzeciw siebie stanęli wygłodzeni, wyniszczeni Żydzi i silni, uzbrojeni żołnierze niemieccy, co powinno być równoznaczne z natychmiastową pacyfikacją całej dzielnicy. Przełamanie oporu tych odważnych i zdeterminowanych ludzi trwało jednak dłużej niż zakładano. Fiasko porannej akcji przyniosło natychmiastową reorganizację po stronie niemieckiej – dowództwo nad oddziałami przejął SS-Brigadeführer Jürgen Stroop.

 

Dysproporcja sił była porażająca: codziennie na teren getta wkraczało około 2 tys. żołnierzy niemieckich, uzbrojonych w broń ręczną i maszynową, wspieranych przez działa przeciwpancerne, działka przeciwlotnicze i moździerze oraz broń chemiczną. Żydowscy powstańcy rozpoczęli bunt w sile około 1500 osób. Każda z nich wyposażona była w pistolet i kilkanaście sztuk amunicji. Ich dowódcą był Mordechaj Anielewicz. Urodzony w Wyszkowie, wychowany na warszawskim Powiślu, od 1942 r. komendant  ŻOB – miał pod swoją komendą około 600 bojowników tej organizacji.

 

„My wiedzieliśmy, że trzeba umierać publicznie, na oczach świata. Różne mieliśmy pomysły (…). Większość była za powstaniem. Przecież ludzkość umówiła się, że umieranie z bronią jest piękniejsze niż bez broni. Więc podporządkowaliśmy się tej umowie. Było nas wtedy w ŻOB-ie już tylko dwustu dwudziestu. Czy to w ogóle już można nazwać powstaniem? Chodziło przecież o to, żeby się nie dać zarżnąć, kiedy po nas z kolei przyszli. Chodziło tylko o wybór sposobu umierania”1.

 

Mur był zbyt wielki

Wielkanoc roku 1943 przypadała dosyć późno – dopiero pod koniec kwietnia.  Po aryjskiej stronie warszawiacy obchodzili dzień Zmartwychwstania Pańskiego, a w getcie wciąż dokonywała się Golgota narodu żydowskiego. „Mur sięgał tylko pierwszego piętra. Już z drugiego widziało się Tamtą ulicę. Widzieliśmy karuzelę, ludzi, słyszeliśmy muzykę i strasznie żeśmy się bali, że ta muzyka zagłuszy nas i ci ludzie niczego nie zauważą, że w ogóle nikt na świecie nie zauważy – nas, walki, poległych… Że ten mur jest tak wielki – i nic, żadna wieść nigdy się o nas nie przedostanie”2.

 

Jednak  Niemcy systematycznie posuwali się w głąb getta, siejąc zagładę – do bunkrów wrzucali świece dymne, gaz łzawiący i ładunki wybuchowe, zmuszając do opuszczenia kryjówki tych, którzy nie wyszli na ich wezwanie. Domy po prostu podpalali – sukcesywnie, jeden po drugim, bardzo skrupulatnie i skutecznie. Grupy żołnierzy wyposażone były w miotacze ognia, którymi zamieniali wysokie kamienice w płonące pochodnie. Walki pojedynczych grup powstańczych trwały jeszcze kilka dni.

 

Na końcu spalili synagogę

Dokładnie 16 maja Jürgen Stroop ogłosił koniec pacyfikacji i na znak zwycięstwa rozkazał wysadzić w powietrze Wielką Synagogę na Tłomackiem. „Ależ to był piękny widok! – zachwycał się potem. – Z punktu widzenia malarskiego i teatralnego obraz fantastyczny! (…) W końcu krzyknąłem: Heil Hitler! I nacisnąłem guzik. Ognisty wybuch uniósł się do chmur. Przeraźliwy huk. Feeria kolorów. Niezapomniana alegoria triumfu nad żydostwem”3.

 

Powstanie było największym zbrojnym zrywem Żydów podczas II wojny światowej. Podejmujący walkę nie mieli nadziei na zwycięstwo – kierowała nimi chęć odwetu na Niemcach, zemsta za lata niewyobrażalnego terroru i wreszcie – prawo do decyzji o sposobie własnej śmierci.

 

1 Hanna Krall, „Zdążyć przed Panem Bogiem”, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1989.

2 Tamże.

3 Kazimierz Moczarski, „Rozmowy z katem”, Warszawa, 1977.

 

----

Nieuchronnie, ku zagładzie

X 1940 – utworzenie getta dla ludności żydowskiej w Warszawie, które już po pół roku liczyło 460 tys. Osób

VII–IX 1942  – wielka akcja likwidacyjna, w wyniku której do obozu koncentracyjnego w Treblince wywieziono około 300 tys. osób (75 proc. mieszkańców getta)

I 1943 – druga akcja wysiedleńcza, przerwana w wyniku zrywu bojowego grupy Mordechaja Anielewicza

19 IV 1943 – wybuch powstania w getcie, w odpowiedzi   na niemieckie plany ostatecznej likwidacji dzielnicy żydowskiej

8 V 1943 – Niemcy odkryli schron przy ul. Miłej 18, w którym znajdowało się kilkuset ludzi, w tym sztab ŻOB i ponad 100  żydowskich bojowników. Na wezwanie Niemców cywile wyszli, natomiast większość powstańców, razem z dowódcą Mordechajem Anielewiczem, popełniła samobójstwo

16 V 1943 – żydowska dzielnica mieszkaniowa w Warszawie przestaje istnieć – Niemcy zrównali ją z ziemią

 

---

Świat, którego nie ma

Muzeum Mazowieckie w Płocku zaprasza do odwiedzenia pierwszej wystawy w ramach  projektu wystaw cyfrowych – dostępnych w sieci, jako specjalnie przygotowane strony internetowe. „W obliczu ulotnej rzeczywistości – zakłady fotograficzne płockich Żydów w świetle zbiorów Muzeum Mazowieckiego w Płocku...” to wystawa przygotowana przez Gabrielę Nowak – pracownika muzeum i badaczkę historii płockich Żydów – na której zobaczyć można ponad 100 fotografii z muzealnych zbiorów wykonanych przed laty w płockich, żydowskich zakładach fotograficznych, m.in. Juliusza Domba, Samuela Józefa Ostrowera oraz Abrama vel Adama Watmana. Stanowią one dziś nieocenione i unikalne świadectwo minionych czasów, a także materialny ślad społeczności żydowskiej w Płocku. Wystawę obejrzeć można pod adresem  www.zydowskafotografia.muzeumplock.eu.

 

 

 

Liczba wyświetleń: 116

powrót