Mazowsze serce Polski nr 3/19
Wiersze Czytelników
2019.03.18 07:00 , aktualizacja: 2019.03.19 14:25
Autor: opracowała Agnieszka Bogucka, Wprowadzenie: Agnieszka Bogucka
Arkadiusz Majkowski
Student ekonomii na Politechnice Warszawskiej Filii w Płocku. Pochodzi z miejscowości Niździn z gminy Mała Wieś (pow. płocki). Dwukrotnie zdobył tytuł stypendysty Prezesa Rady Ministrów. Aktywnie działa w samorządzie studenckim. Wydał też tomik wierszy „Chwilowy Eudajmonizm”.
NiezAwoDNIE
Za dnia pływasz między słowami
W nocy zaś katowane „Nie kłami”
Nad ranem żegluga z alarmami
I znów wieczorem w głowie tsunami
A może te noce nie są by spać
Może po północy wszystko ożywa
Zanim poranek znów da nam znać…
Przypomnę tylko, że nie umiemy
pływać…
Grzybobranie
Mimo że (po)wolny to pierwszy na mecie
Serce i umysł wreszcie w komplecie
Dawne demony na skraju drogi
Silny Twój upór spiłował im rogi
Piekielnie tu zimno… rozpalaj myśli!
Upadają krzesła, trzeszczą mikrofony
To, co w głowie, szybko się ziści!
Nie znają medalu od trzeciej strony…
Pora grzybobrania, już ostrzą noże…
Będą próbowali wyrwać z korzeniami
I zanim swe ręce do modlitwy złożę
Spróbuję z papierowych planów – origami
Przecież nie jestem tutaj tylko dla ozdoby
Świadomie poświęcam 16 procent doby
Pierwsze okrążenie, mijanie nocnych zmor
Może kiedyś w końcu wrócę (se) na tor…
Stefan Dołkowski
Urodził się w 1942 r. w Jeleńcu, mieszka w Szczutowie. Poezją interesował się od dawna, jednak sam zaczął pisać wiersze dopiero na emeryturze. Jest wielokrotnym laureatem Przeglądu Twórczości Literackiej ZO PZERiI w Płocku. W 2011 r. w ogólnopolskim konkursie literackim „W cieniu przechodzącego Piotra” za wiersze o Janie Pawle II otrzymał wyróżnienie. W 2016 r. wydał tomik wierszy.
Poranek w Szczutowie
Już ranne zorze z nieba wstają,
Witają się z poranną ciszą,
Na skrzydłach czasu odpływając,
Nad wodą wolno się kołyszą.
Słońce w jeziorze topi cienie,
Wolno wypływa gdzieś z głębiny,
Na fale rzuca swe promienie,
Lśniące czerwienią jak rubiny.
Nieśmiało ptaki zaśpiewały.
Ryby zbudziły wodną ciszę.
Wiatr, jeszcze słaby i nieśmiały,
Na trzcinach wolno się kołysze.
W oddali widać pierwszą łódkę.
Płyną powoli dwa łabędzie.
Wiatr dla Szczutowa gra pobudkę.
Co dzień przyniesie...? Jaki będzie...?
A deszcz pada, pada...
Stoimy razem tuż przy oknie,
A tam na dworze krople lecą.
Świat zasłuchany w ciszy moknie,
Małe perełki srebrem świecą.
Kropelki ciągle płyną z góry,
Jakby na nasze twarze, dłonie.
Wiatr wodzi taniec swój ponury.
Czy już w tym deszczu świat utonie?
Powoli w mroku światła gasną.
Skrada się gdzieś tam nocne licho.
Nawet i wiatr zmęczony zasnął.
Oto Radomir. Nowy lokator radomskiego skansenu. Zanim tu trafił, błąkał się po mieście. Najpierw zaopiekował się nim ekopatrol Straży Miejskiej. Próby odnalezienia właściciela zwierzaka nie przyniosły efektu, więc pod dach przyjęło go radomskie muzeum. Koziołek jest dużą atrakcją, nie tylko dla najmłodszych. I jest nie tylko towarzyski i ciekawy, ale też łakomy.
– Zapoznając się z zagrodą, obgryzł kiełkujące w ogródku kwiaty
– wspomina Ilona Jaroszek, dyrektor Muzeum Wsi Radomskiej i chwali się jego urodą:
– Ładny wygląd zawdzięcza mieszance cech kozy białej uszlachetnionej oraz kozie karłowatej. Ma białe futro, krótkie rogi oraz duży lok na grzywce.
Liczba wyświetleń: 182
powrót