Mazowsze serce Polski nr 3/18
Którędy do sołtysa?
Sołtys nie jest od uszczęśliwiania ludzkości, walki o pokój czy likwidacji głodu na świecie. Jego zadaniem jest codzienne wspieranie swoich sąsiadów – mówi Małgorzata Dąbrowska, sołtyska z Bończy. Kim są dzisiejsi sołtysi – poborcami podatkowymi czy lokalnymi liderami? A może jednymi i drugimi…
Sołtys – postać ważna i szanowana we wsi. Choć w XX w. sołtys Wąchocka był bohaterem żartów i dowcipów – to jednak urząd ten rozsławił Jerzy Ofierski1. Artysta przez 50 lat wcielał się w postać sołtysa Kierdziołka z Chlapkowic. W swoich monologach, rozpoczynających się od charakterystycznego „Cie choroba”, zgrabnie demaskował ludzkie wady i komentował bieżące wydarzenia. Jego wystąpienia cieszyły się ogromną popularnością, a jemu samemu przyniosły tytuł honorowego sołtysa III RP.
Praca czy powołanie?
Jeszcze kilkanaście lat temu sołtys kojarzony był z poborcą podatkowym. Rozwoził rolnikom nakazy płatności podatku rolnego oraz leśnego i inkasował należności. W zasadzie tylko do tej roli sprowadzała się jego funkcja. Dziś jest inaczej. Sołtys jest menedżerem, liderem reprezentującym sołectwo na zewnątrz. Uczestniczy w sesjach rady gminy, a także jej pracach, ale bez prawa do głosowania. Dobry sołtys potrafi zaktywizować i zintegrować mieszkańców, by wspólnie realizować przedsięwzięcia służące poprawie jakości życia. Jego rola na polskiej wsi jest nie do przecenienia. Najaktywniejsi piszą projekty i aplikują o środki zewnętrzne, by móc realizować pomysły, jakie rodzą się w sołectwie.
Do takich sołtysów z pewnością należy Małgorzata Dąbrowska, która od 7 lat przewodzi Bończy w gminie Warka (powiat grójecki). W ubiegłym roku została uhonorowana tytułem Sołtysa Roku 20162.
– Stworzyliśmy świetlicę wiejską, którą wyremontowaliśmy własnym sumptem. Dziś pełni funkcję centrum życia społecznego. Rozbudzona aktywność mieszkańców zaowocowała powstaniem klubu seniora. Wspólnie stworzyliśmy plac zabaw dla dzieci, boisko, trasę nordic walking. Powołaliśmy Szkółkę Owocową – centrum edukacyjne dla dzieci, tematycznie związane ze specyfiką naszego regionu. Włączyliśmy się w powstanie na terenie gminy Szlaku Jabłkowego – turystycznej atrakcji promującej tradycje sadownicze. Oczywiście sołtysowanie to także bardziej konkretne projekty, jak budowa drogi czy linii energetycznej. Bończa jest niewielka – zaledwie dwadzieścia kilka gospodarstw i nieco ponad stu mieszkańców. Fundusz sołecki nie należy do imponujących, dlatego musieliśmy nauczyć się pozyskiwać środki z zewnątrz. Współpracowaliśmy z Funduszem Inicjatyw Obywatelskich, urzędem marszałkowskim, Polsko-Amerykańską Fundacją Wolności czy Mazowieckim Instytutem Kultury – wylicza osiągnięcia sołtys Dąbrowska.
Jednym z projektów realizowanych przez sołectwo w Bończy jest Szkółka Owocowa. Zajęcia organizowane są dla dzieci w wieku 4-8 lat. Bardzo często prowadzi je sołtys Małgorzata Dąbrowska. Zgłoszenia przyjmowane są telefonicznie. Najlepiej przyjechać tu jesienią. Wtedy można liczyć na zwiedzanie gospodarstwa sadowniczego, zabawy w sadzie, zrywanie jabłek, rozpoznawanie tropów itp. Gości czeka także degustacja różnych odmian jabłek, a nawet możliwość zamówienia naleśników, oczywiście z musem jabłkowym.
Ta sama komisja konkursowa doceniła także Edmunda Woźniaka, który od 51 już lat nieprzerwanie pełni funkcję sołtysa w Nowym Goździe, w gminie Stara Błotnica (powiat białobrzeski). Jak sam mówi, najwięcej pracy miał w latach 70. XX w., przy zbieraniu pieniędzy z podatków. Teraz większość rolników reguluje należności przez internet, więc ten obowiązek spadł z jego barków. Nie znaczy to jednak, że nie angażuje się w życie wspólnoty. Dzięki jego staraniom powstała m.in. szkoła w Starym Goździe, udało się zmodernizować lokalne drogi, infrastrukturę komunalną. Najbardziej ceni kontakt z ludźmi. Często odwiedza osoby starsze, samotne, organizując dla nich niezbędne wsparcie. Udało mu się doskonale zintegrować lokalną społeczność. I taki właśnie powinien być sołtys.
– Funkcja sołtysa to praca z konkretnymi, dobrze nam znanymi osobami. To codzienne wspieranie swoich sąsiadów. Kto lepiej ich zna? Kto lepiej od sołtysa wie, że panu Staszkowi dziki weszły w szkodę i trzeba pomóc napisać pismo o odszkodowanie, a pani Halina nie może dojechać na pole. Od takich właśnie spraw jest sołtys – dodaje Małgorzata Dąbrowska.
W województwie mazowieckim są 8533 wsie, które tworzą 7335 sołectw3. Funkcja sołtysa jest nieodpłatna. Jeśli sołtysi zbierają pieniądze z podatków otrzymują prowizję, czyli 5 proc. od wartości zebranych pieniędzy. Mogą także otrzymać dietę za udział w sesji rady gminy (o ile jest ona uchwalona w gminie).
Kadencja sołtysa, tak jak radnych gminy, trwa 4 lata. Kandydować może każdy dorosły mieszkaniec sołectwa. Wybory odbywają się zazwyczaj podczas zebrania mieszkańców, na którym w tajnym głosowaniu decydują, komu powierzyć tę funkcję. Kto ma największe szanse? Receptę zna sołtyska Bończy.
– Żeby być dobrym sołtysem trzeba mieć po prostu szczęście, ale nie w plebiscytach czy grach liczbowych, tylko mieć szczęście do ludzi. Do tych, z którymi żyjemy i wśród których działamy. Sołtys nie jest w stanie nikogo do niczego zmusić czy wyegzekwować za pomocą sankcji albo nakazów. Jedyna możliwość to dyskusja, umiejętność negocjacji, a czasem zdolność do kompromisu. Zadaniem sołtysa jest zmobilizować i zainspirować mieszkańców, pokazać kierunki i być liderem, który da pewność, że wspólnie możemy wiele. Najważniejsze to umieć z ludźmi rozmawiać, słuchać ich i współpracować. Przydają się jeszcze: upór, kreatywność, wiara w powodzenie nawet karkołomnych przedsięwzięć... i oczywiście zdolności organizacyjne – wymienia Dąbrowska.
– Bycie sołtysem wymaga z jednej strony zaufania mieszkańców, z drugiej – zaangażowania i poświęcenia swojego wolnego czasu. Dlatego uważamy, że takich ludzi – społeczników – trzeba docenić. Jako ludowcy złożyliśmy w sejmie projekt zakładający ustalenie wynagrodzenia dla każdego sołtysa w wysokości połowy najniższego wynagrodzenia, czyli 1 tys. zł miesięcznie. Zakładał on także wzmocnienie roli sołtysa oraz rad sołeckich, które byłyby traktowane jak organizacje pożytku publicznego i dzięki temu mogły sięgać po pieniądze na rozwój wsi. Szkoda, że – pomimo poparcia całej opozycji – sejm odrzucił projekt już w pierwszym czytaniu – ubolewa marszałek Adam Struzik.
Razem można więcej
Włodarze wsi, widząc potencjał i możliwości, jakie daje im „posada sołtysa”, starają się je maksymalnie wykorzystać. Szansę upatrują w zrzeszaniu się. Tak jest np. w Sońsku w powiecie ciechanowskim. 7 lutego br. powołano tam do życia Stowarzyszenie Sołtysów Gminy Sońsk (pierwsze na terenie powiatu). Liczy 22 członków założycieli, ale jak mówi prezes Zdzisław Zembrzycki, w gminie jest 36 sołectw.
– Jesteśmy otwarci na tych, którzy wyrażą chęć wspólnego działania. Skąd wziął się pomysł? – Nie pomysł, a raczej potrzeba ożywienia środowiska, uświadomienia, że sołtysi są ważną częścią społeczności i powinni mieć realny wpływ na to, co dzieje się w gminie. Chcemy wspierać samorząd, budować jego autorytet, ale też rozwiązywać sporne kwestie sołecko-gminne, wymagające mediacyjnej pomocy. Możemy też opiniować i konsultować inicjatywy społeczno-gospodarcze, infrastrukturalne czy dotyczące propozycji podziału i wykorzystania budżetu gminnego – zakłada prezes Zembrzycki.
MIAS MAZOWSZE
Samorząd województwa uruchomił w tym roku, po raz pierwszy, Mazowiecki Instrument Aktywizacji Sołectw „MIAS MAZOWSZE”. Projekt to nic innego, jak finansowe wsparcie udzielane z budżetu województwa na zadania realizowane w sołectwach. Do urzędu marszałkowskiego wpłynęło w sumie 460 wniosków z 237 gmin (z 279 uprawnionych). Ich całkowita wartość to 12,2 mln zł. Ostateczną listę projektów poznamy pod koniec miesiąca.
1 W październiku minęła 10 rocznica jego śmierci.
2 Konkurs organizuje Gazeta Sołecka i Krajowe Stowarzyszenie Sołtysów
3 Dane pochodzą z „Rocznika Statystycznego Województwa Mazowieckiego 2017”, wydanego przez Urząd Statystyczny w Warszawie
Liczba wyświetleń: 654
powrót