Mazowsze serce Polski nr 2/18

Ludzie we mgle

2018.02.13 07:00 , aktualizacja: 2018.03.12 15:20

Autor: Agnieszka Bogucka, Wprowadzenie: Agnieszka Bogucka

Panorama miasta przykrytego niezdrową, ciemną mgłą Smog nad dzisiejszym...

 

Jest grudzień 1952 r. Wielka londyńska mgła zebrała straszne żniwo: 12 tys. osób zmarło w trakcie tych kilku dni horroru. Jednak kolejne miesiące okazały się równie tragiczne – badacze szacują, że na skutekpowikłań wynikających z ostrej niewydolności oddechowej, zmarło kolejne 8 tys. osób.

 

Jeden z odcinków popularnego serialu o brytyjskiej rodzinie królewskiej zaczyna się sceną, w której młoda mieszkanka Londynu o poranku rozsuwa zasłony i zamiast błękitu nieba za oknem widzi… nic. Biało-żółte nic.

Na początku mieszkańcy stolicy Wielkiej Brytanii nie przejęli się sytuacją atmosferyczną – w końcu powiedzenie „londyńska mgła” nie wzięło się znikąd… Jednak w ciągu następnej doby warunki pogodowe zaczęły się pogarszać – z białego zamglenia przeistoczyła się w szary, a wreszcie w czarny, gęsty opar. Kolejne dni wyglądają podobnie, lecz za każdym razem za oknem jest coraz ciemniej, a oddycha się coraz trudniej. Sklepy i biura pustoszeją, zapełniają się za to szpitale. Zaczyna brakować łóżek dla duszących się ludzi. Widoczność pogarsza się z godziny na godzinę – w wielu regionach miasta spadła do mniej niż 1 m. Bohaterka serialowego odcinka ginie tragicznie, potrącona przez autobus. I nie wiadomo, czy to pojazd jechał po chodniku, czy kobieta szła jezdnią. I ona, i kierowca widzieli przed sobą jedynie szaro-czarne nic…

 

Mgła i węgiel

Był grudzień – kominy domów dymiły na potęgę. Gospodarstwa domowe opalane były najtańszym węglem, o bardzo dużej zawartości pyłu. Dodatkowo kłęby oparów wydobywały się z kominów fabryk. Do tego doszły spaliny silnikowe oraz chmury zanieczyszczeń przywiewanych przez kanał La Manche znad kontynentu. Sytuację pogorszył jeszcze antycyklon – rodzaj cyrkulacji atmosferycznej – wywołujący inwersję temperatury: nieruchome zimne powietrze zostało uwięzione pod cieplejszą warstwą.
Nie dochodziło do mieszania warstw, co sprawiało, że chmura trujących wyziewów nie miała jak się ulotnić, a londyńczycy zaczęli oddychać żrącą mieszanką gazów, która niszczyła układ oddechowy.

„Skala zanieczyszczenia była niewiarygodna. Każdego dnia tysiąc ton dymu wydobywało się z londyńskich kominów, emitując 2 tys. ton dwutlenku węgla, 140 ton kwasu chlorowodorowego i 14 ton związków fluoru. Co gorsza, spalanie zasiarczonego węgla spowodowało, że 370 ton dwutlenku siarki zmieszało się z wilgotnym powietrzem i przekształciło w 800 ton kwasu siarkowego1”. Przez dekady zastanawiano się, jakim sposobem dwutlenek siarki tak błyskawicznie przekształcił się w kwas. Dziś już wiemy, jak doszło to tego masowego zatrucia. Grupa naukowców z USA, Wielkiej Brytanii i Chin, na której czele stał Mario Molina, laureat Nagrody Nobla z chemii w 1995 r., ustaliła, że przyczyną tak szybko zachodzących reakcji tych substancji był dwutlenek azotu, uboczny produkt spalania węgla.

Wielka Londyńska Mgła zebrała straszne żniwo: 12 tys. osób zmarło w trakcie tych kilku dni horroru. A nastepne miesiące okazały się równie tragiczne – badacze szacują, że na skutek powikłań wynikających z ostrej niewydolności oddechowej zmarło kolejne 8 tys. osób. Już w 4 lata po tragedii weszła w życie ustawa o czystym powietrzu (Clean Air Act), która ograniczyła emisję trujących gazów, wyeliminowała węgiel z zakładów przemysłowych oraz gospodarstw domowych, zastępując go innymi źródłami energii. Gdy 10 lat później smog przypuścił kolejny atak na Londyn, liczba ofiar była nieporównywalnie mniejsza: 90.

 

 

Dziennik „The Guardian” poprosił swoich czytelników o przesyłanie wspomnień swoich bliskich lub  własnych doświadczeń z grudnia 1952 r.

Nicola B.

„Moja mama opowiadała, że pamięta swoją matkę (moją babcię) idącą w butach na wysokich obcasach przed maską samochodu prowadzonego przez jej drugiego męża. Tylko w ten sposób  cała rodzina mogła bezpiecznie poruszać się po jezdni. Niedługo potem wszyscy przeprowadzili się z Londynu do Essex”.

 

Maureen B.

„Doskonale to pamiętam. Mama i tata pojechali do Londynu na przedstawienie Porgy and Bess3, z którego byli zmuszeni wracać piechotą do Edmonton.4 Kilka dni później mama poważnie się rozchorowała na oskrzela (…)”.

 

 

Nie chcemy powtórki z Londynu

Od 11 listopada 2017 r. na Mazowszu obowiązuje uchwała antysmogowa. Ogranicza ona m.in. używanie pieców, kotłów i kominków, które nie spełniają wymagań ekoprojektu. Są to normy jednolite dla całej Unii Europejskiej. Zawierają one maksymalne wartości emisji zanieczyszczeń do powietrza dla kotłów oraz ogrzewaczy pomieszczeń (m.in. kominków). Wszystko po to, aby zmniejszyć zużycie paliwa i zredukować zanieczyszczenia emitowane przez przestarzałe urządzenia. Uchwała przewiduje możliwość skontrolowania stosowanych urządzeń grzewczych. Kontrolę mogą przeprowadzać straże miejskie i gminne, wójt, burmistrz i prezydent miasta oraz upoważnieni pracownicy urzędów miejskich i gminnych, a także policja oraz Mazowiecki Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska, a naruszający te przepisy muszą liczyć się z mandatem do 500 zł lub grzywną do 5000 zł.

Mieszkańcy Mazowsza będą mogli liczyć na wsparcie finansowe. Tylko w ramach RPO WM 2014–2020 na działania związane z ograniczaniem zanieczyszczenia powietrza, a także rozwój mobilności miejskiej zaplanowano około 111 mln euro.

 

 

Liczba wyświetleń: 86

powrót