Mazowsze serce Polski nr 2/20
Sołtys multiinstrumentalista, jaki jest współczesny lider wsi
2020.02.25 14:10 , aktualizacja: 2020.02.26 10:56
Autor: Monika Gontarczyk, Dorota Mądral, Wprowadzenie: Monika Gontarczyk
- Hanna Wronka z Równego...
- Wręczenie nagród w...
- Jednym z wydarzeń, które...
- Mieszkańcy Helenowa...
- W Obierwi działa Klub...
- Sołtys Ludwinowa Marta...
Urząd sołtysa znany jest od średniowiecza. Był przedstawicielem pana feudalnego, dobrze opłacanym zarządcą dużego gospodarstwa, a jego stanowisko było dziedziczne. Jak informuje na swojej stronie Krajowe Stowarzyszenie Sołtysów, „[sołtysi] przetrwali Piastów, Jagiellonów, Państwo Krzyżackie, Andegawenów, Wazów, królów elekcyjnych, państwo rozbiorowe i PRL”[1].
Administratorzy, poborcy podatkowi, społecznicy – jednym słowem sołtysi. W Polsce jest ich ponad 40 tys., na Mazowszu ponad 7 tys. Armia ludzi, którzy swoją pracą i zaangażowaniem aktywizują mieszkańców wsi do wspólnej pracy. Wspierają ich, a także pozyskują środki na rozwój miejscowości, w których żyją. 11 marca obchodzą swoje święto.
Funkcja sołtysa ma wiekową tradycję, mocno ugruntowaną w świadomości wiejskiej. Jaki jest dzisiejszy sołtys? Charakterystyki podjął się m.in. dr hab. Arkadiusz Ptak z Instytutu Rozwoju Wsi i Rolnictwa Polskiej Akademii Nauk. Z przeprowadzonych przez niego badań wynika, że współczesny sołtys jest osobą niezwykle aktywną społecznie. Ponad 70 proc. z nich należy do organizacji społecznych działających na polskiej wsi. Są to najczęściej koła gospodyń wiejskich, ochotnicze straże pożarne, lokalne grupy działania, rady parafialne oraz rady rodziców działające w szkołach i przedszkolach. Sołtysi aktywni są również w partiach politycznych. Należy do nich 15 proc. sołtysów[2].
W szeregach sołtysów z roku na rok jest coraz więcej kobiet. GUS wyliczył, że w 2018 r. w Polsce funkcję tę pełniło 16 tys. pań i 24 tys. panów. Podobne proporcje są na Mazowszu, gdzie na 7 tys. sołtysów blisko 3 tys. to kobiety, a nieco ponad 4 tys. – mężczyźni. W porównaniu z 2009 r. liczba kobiet sołtysów zwiększyła się o 4 tys. w Polsce i o 600 na Mazowszu. Co ciekawe, w tym samym czasie liczba sołectw w Polsce wzrosła o 144, na Mazowszu zaś spadła o 31.
Po co jest sołtys?
Zadaniem sołtysa jest kontakt z urzędem i samorządem, aby na bieżąco rozwiązywać problemy, odpowiadać na potrzeby mieszkańców i wpływać na rozwój wsi. Do jego ustawowych obowiązków należą m.in.:
- zwoływanie zebrań wiejskich i posiedzeń rady sołeckiej
- działanie zgodnie z ustaleniami zebrania wiejskiego, rady gminy i wójta/burmistrza
- motywowanie mieszkańców do działań służących poprawie gospodarki i warunków życia w sołectwie
- reprezentowanie mieszkańców sołectwa
- uczestniczenie w sesjach rady gminy
- pobieranie podatków i opłat lokalnych.
Sołtys-pośrednik
W pierwszej kolejności sołtys jest łącznikiem między mieszkańcami a organami gminy. Zgłasza potrzeby i problemy mieszkańców swojej wsi, a z drugiej strony – przekazuje decyzje, które są uchwalane w urzędzie. Potwierdza to Dorota Jastrzębska, sołtys wsi Helenów (gm. Wiśniew, pow. siedlecki), która przyznaje, że się zdarza, iż ktoś z mieszkańców przyjdzie do niej jako sołtysa poradzić się, zasięgnąć pomocy w kontaktach z urzędem gminy.
– Wśród mieszkańców wsi wciąż panuje przekonanie, że jak sołtys zaanonsuje w gminie, to sprawa pójdzie gładko – śmieje się pani Dorota.
Sołtys-animator, społecznik
Pożądanym jest, aby sołtys był animatorem życia społecznego i kulturalnego, żeby potrafił słuchać i rozmawiać z ludźmi. Potrafił zmotywować do działania społecznego na rzecz swojej wsi. Dobrze, jeśli się udziela w lokalnych organizacjach. Takim przykładem jest Robert Niedzwiecki, który funkcję sołtysa Obierwi (gm. Lelis, powiat ostrołęcki) pełni pierwszą kadencję. Miejscowość zamieszkuje blisko 800 osób. Pan Robert jest jednocześnie prezesem Stowarzyszenia „Projekt Radomir”. „Stowarzyszenie, które dba o to, aby codzienne życie na wsi było proste i radosne” – czytamy w opisie na facebookowym profilu. Czy to się udaje?
– Staramy się, żeby takie było – zapewnia sołtys Obierwi. – Wprawdzie żyjemy w takich czasach, że nowoczesne narzędzia komunikacji niwelują granice, ale wciąż istnieje bariera między miastem a wsią. Dlatego pewne rzeczy zapożyczamy z miasta i adaptujemy do naszych warunków. Zawsze podkreślam: róbmy rzeczy małe, niech stają się wielkimi, a nie odwrotnie – dodaje z uśmiechem.
Poza fanpagem stowarzyszenia prowadzi jeszcze inne profile, m.in. swojej miejscowości, gdzie zamieszcza aktualne wiadomości związane z życiem okolicy: wydarzenia, komunikaty, informacje o szkoleniach.
– Staram się tą drogą edukować i informować. Ludziom tego brakowało. Często nie wiedzieli, gdzie jakąś sprawę załatwić, do kogo się zwrócić, gdzie zadzwonić, np. gdy biegał bezpański pies. Dzięki temu sam mam mniej telefonów – opowiada.
O tym, że jest osobą bardzo aktywną i kreatywną, może świadczyć też fakt, że o imprezach organizowanych w Obierwi głośno jest nie tylko w jego gminie czy powiecie. Katalog imprez i wydarzeń, które się tu odbywają, jest imponujący. To m.in. kursy samoobrony dla pań, turnieje sportowe, podwieczorki dla seniorów połączone z promocją bezpieczeństwa i zdrowego stylu życia, szkolenia, zajęcia i turnieje sportowe dla dzieci, festyny dla całych rodzin.
Nie mniej aktywne jest wspomniane już sołectwo Helenów, któremu przewodniczy Dorota Jastrzębska.
– Od 6 lat organizujemy cyklicznie kilka imprez: w styczniu kolędnicy chodzą od domu do domu i zapraszają na jasełka. Biorą w nich udział dzieci i dorośli z działającej u nas grupy teatralnej. Organizujemy „Dzień Kobiet w dobrym humorze”. Raz nawet panowie zorganizowali pokaz mody damskiej, a innym razem zatańczyli układ z „Jeziora łabędziego”, co zrobiło wielką furorę. Poza tym organizujemy imprezy rodzinne, a grupa teatralna przygotowuje skecze, bajki, wieczornice patriotyczne. Bierzemy udział w dożynkach – wylicza.
Sołtys-menedżer
Żeby miejscowość mogła się rozwijać, trzeba dobrze współpracować z władzami lokalnymi, z samorządem, ale też starać się pozyskiwać środki zewnętrzne. Sukcesy na tym polu ma Sylwester Machnio, który od niespełna dwóch lat jest sołtysem Chotomowa (gm. Jabłonna, pow. legionowski). Zanim jednak został liderem wsi, dał się poznać jako lokalny przedsiębiorca i zaangażowany społecznik, walczący o gminne przedszkole.
– Trzy lata temu miało zostać zlikwidowane. Rodzice dzieci, w tym również ja, zawiązaliśmy komitet społeczny – wspomina pan Sylwester. – Od tego momentu zacząłem bardziej interesować się tym, co się dzieje w mojej miejscowości – dodaje.
Przedszkole udało się uratować przed likwidacją. Działa, choć w tymczasowej lokalizacji (poprzedni budynek nie nadawał się do dalszej eksploatacji, docelowo powstaje nowy). A mieszkańcy dostrzegli w Sylwestrze Machnio przyszłego radnego gminy i nakłonili do kandydowania w wyborach samorządowych w 2018 r. Drugi wynik na liście nie zapewnił mu mandatu, ale z racji tego, że podczas kampanii dał się poznać z jak najlepszej strony, padła kolejna propozycja, aby tym razem kandydował na stanowisko sołtysa Chotomowa. Od maja 2019 r. pełni tę funkcję.
– Musiałem sporo się nauczyć i zdobyć nowe umiejętności. Ale się udało: pomogli przyjaźni ludzie i życzliwy klimat – wspomina z uśmiechem.
Przyznaje, że praca społeczna daje mu satysfakcję, zwłaszcza gdy są konkretne efekty, np. kiedy wniosek na wymianę „kopciucha”, który pomagał komuś złożyć, dostał dofinansowanie. Chotomów to duża miejscowość, w której mieszka ponad 8 tys. osób. Bardzo intensywnie się rozwija i rozbudowuje, a z racji bliskiego sąsiedztwa z Warszawą (około 26 km) jest idealnym miejscem do życia dla wielu osób pracujących w stolicy.
– Jesteśmy jedną z największych wsi w Polsce. Dużo się u nas dzieje i dużo inwestycji jest realizowanych. Kończy się budowa hali widowiskowo-sportowej wartej 19 mln zł. Gmina dostała też pieniądze na ścieżkę rowerową. Wiosną ruszy budowa przedszkola (15 mln zł), wodociąg i kanalizacja, a dzięki dotacji w kwocie 3,8 mln zł z urzędu marszałkowskiego powstanie pierwszy w gminie parking typu Parkuj i Jedź – wylicza jednym tchem.
Helenów też ma się czym pochwalić. Ubiegły rok był wyjątkowy. Sołectwo zdobyło trzecie miejsce w konkursie KSOW na „Najaktywniejsze sołectwo Krajowej Sieci Obszarów Wiejskich” oraz nagrodę finansową (4 tys. zł), za którą zakupione będzie wyposażenie świetlicy. Pani Dorota zaś zajęła drugie miejsce w konkursie KSOW na najaktywniejszą liderkę wiejską. Nagrodę przeznaczyła na siłownię plenerową.
– Panie są zachwycone. Dopytują, kiedy będą następne urządzenia. Wyszukujemy kolejne projekty, z których moglibyśmy pozyskać pieniądze, aby dokupić przyrządy do ćwiczeń, bo widać, że to jest potrzebne i sprawia ludziom przyjemność – relacjonuje liderka z Helenowa.
Na pytanie, jak to się stało, że jest sołtysem, odpowiada z uśmiechem krótko: – Społecznikiem trzeba się urodzić! Wyznaje, że zanim została wiejską liderką, pojawiały się głosy, żeby kandydowała, jeszcze nie była na to gotowa. Absorbowały ją wówczas jej małe dzieci i praca zawodowa. Z czasem dojrzała w niej myśl, by spróbować sił.
– Drażniło mnie, gdy ktoś utyskiwał, że w innych miejscowościach coś się dzieje, a u nas nie. Jestem człowiekiem, który nie lubi narzekać, jeśli sam nic nie robi. Pomyślałam, że czas wziąć sprawy w swoje ręce – podsumowuje.
Sołtys-finansista
Doskonale wiemy, że dobre chęci czasem nie wystarczą, by dokonać zmian. Potrzebne są jeszcze pieniądze. Sołeckie inwestycje mogą być realizowane z różnych źródeł. Wiele drobnych prac mieszkańcy często wykonują w tzw. czynie społecznym, ale nie wszystkie udaje się zrobić bezkosztowo. W niemal każdej gminie funkcjonuje fundusz sołecki. Są to pieniądze zagwarantowane w budżecie gminy dla sołectw na wykonanie przedsięwzięć służących poprawie warunków życia mieszkańców. Ale to kropla w morzu potrzeb… Dlatego już trzeci rok z rzędu mazowieckie sołectwa mogą liczyć na pomoc Samorządu Województwa Mazowieckiego. Wsparcie udzielane jest w ramach Mazowieckiego Instrumentu Aktywizacji Sołectw. W ciągu ostatnich 2 lat zrealizowanych zostało około 1,7 tys. różnego rodzaju projektów. Wśród nich m.in. rewitalizacje skwerów, remonty obiektów sportowych, rekreacyjnych i turystycznych, rozwój twórczości folklorystycznej czy rękodzieła ludowego. Nabór na tegoroczną edycję programu już się zakończył. Wpłynęło blisko 1200 wniosków, które są weryfikowane. Na ich realizację zarezerwowano prawie 14 mln zł.
W tym roku po raz pierwszy ruszył pilotażowy program Wspierania Rozwoju Gospodyń Aktywnych Społecznie. O wsparcie mogą się ubiegać organizacje pozarządowe działające na rzecz wspierania rozwoju m.in. kół gospodyń wiejskich. Na realizację programu przeznaczono 1 mln zł. Maksymalnie na jeden projekt można zyskać 5 tys. zł. Oferty konkursowe mogą dotyczyć zakupu sprzętu i wyposażenia do stworzenia zaplecza technicznego niezbędnego do działania danej organizacji pozarządowej. Wnioski można składać do 20 marca poprzez dostępny na stronie www.konkursyngo.mazovia.pl generator ofert konkursowych w serwisie Witkac.pl.
Samorząd Mazowsza docenia potencjał mieszkańców wsi także poprzez organizację konkursów, jak choćby na „Najaktywniejsze sołectwo Krajowej Sieci Obszarów Wiejskich”. W ubiegłym roku pierwsze miejsce zdobył Ludwinów (gm. Jakubów, pow. miński). Jak mówi sołtys Marta Krusiewicz, nagrodę finansową (8 tys. zł) sołectwo przeznaczyło na zakup stołów i krzeseł do świetlicy wiejskiej oraz doposażenie kuchni[3].
Uczestnicy tego konkursu wzięli udział w trzydniowym wyjeździe studyjnym, podczas którego poznawali dobre praktyki dotyczące promocji i współpracy w rolnictwie w województwie kujawsko-pomorskim.
– Jest to dla nas ogromna inspiracja, nowe doświadczenia, (…) motywacje i pomysły do działania, nowe znajomości, które zostały zawarte podczas tego wyjazdu – podkreślała z satysfakcją sołtys Marta Krusiewicz[4].
Drugie miejsce zdobyła Obierwia. Nagrodę przeznaczono na organizację podwieczorku, połączonego z konkursem na dietetyczną potrawę, zakup koszulek promujących gminę, namiotu plenerowego i zestawu nagłośnieniowego.
Czy istnieje sołtys idealny?
Wszystko zależy od człowieka. Trzeba więc wybrać właściwą osobę. Kogoś, kto potrafi słuchać i rozmawiać z ludźmi, motywować do działania społecznego, budować porozumienie w kwestiach drażliwych i konfliktowych. Nie musi być superbohaterem, ale powinien mieć odwagę reprezentować mieszkańców i ich postulaty przed radą gminy czy włodarzem. Taka osoba musi mieć też czas na pracę społeczną, bo sołtys nie ma wyznaczonych godzin urzędowania. I co najważniejsze – wieś musi stać za nim murem. Sam niczego nie dokona, jeśli nie będzie miał wsparcia w mieszkańcach.
Liczba wyświetleń: 391
powrót