Mazowsze serce Polski nr 13/21
Mazowsze bez wsparcia z rządowego funduszu
2021.02.10 14:10 , aktualizacja: 2021.03.23 13:33
Autor: Biuro Prasowe UMWM, WKZ, Wprowadzenie: Dorota Mądral
- Swojego zdumienia z...
- W sprawie Rządowego...
- Samorządowcy zarzucali...
- Rządowy Fundusz Inwestycji...
- Średnia dotacja na...
Upolitycznienie, uznaniowość i brak przejrzystych zasad – to główne zarzuty stawiane przez mazowieckich samorządowców, ale i ekspertów wobec Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych (RFIL). Marszałek Adam Struzik podpisał skargę w tej sprawie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Samorząd Mazowsza wystąpił również do NIK o kontrolę podziału środków.
– Podział jest niesprawiedliwy i to widać gołym okiem – mówi prof. Paweł Swianiewicz z Katedry Rozwoju i Polityki Lokalnej Uniwersytetu Warszawskiego.
– Chciałbym podkreślić jedną rzecz: to, że przy rozdziale dotacji celowych różnego rodzaju skrzywienia się pojawiają, to niestety, taka jest istota polityki i ułomna natura ludzka. To się zdarza i zjawisko takie jest opisywane w różnych badaniach, w różnych krajach świata. Natomiast niezwykła i zaskakująca dla mnie jest skala tego skrzywienia – zaznacza i dodaje, że to nie jest lekkie faworyzowanie jakiejś grupy samorządów. Tu różnica jest kilkunastokrotna między tymi samorządami, które w jakiś sposób są postrzegane jako sympatyzujące z partią rządzącą i opozycyjnymi.
Przepychanie „do swoich”
Według prof. Jarosława Flisa, socjologa z Uniwersytetu Jagiellońskiego, jeśli nie ma mechanizmów, które przeciwdziałają nieprawidłowościom i tworzy się konkursy, w których nie ma jasnych kryteriów, to tak naprawdę w przeważającej części przepycha się „swoich”.
– Widać, że to działa jak Polska długa i szeroka, we wszystkich przekrojach. Kto będzie beneficjentem, tzn. do jakich mieszkańców trafią pieniądze, w jakiej są oni sytuacji – to nie ma znaczenia, bo jest oceniane przez pryzmat aktywistów. W oczywisty sposób jest to nie do zaakceptowania, a w dodatku głupie – uważa socjolog. – Przyjrzymy się, jak to wyglądało w przypadku schetynówek. Tam też były przechyły, ale tu są podniesione do sześcianu. Tamte – jak wiemy – nie przysporzyły sympatyków ugrupowaniom, które były u władzy. Nie zyskały na tym, a straciły. Patrząc na różne analizy, które robiłem, to zwykle w wyborach zyskują ci, którzy się pochylają nad oponentami, a nie przymilają do zwolenników. Zasada „wrogom nic”, a „swoim wszystko” przymnaża siły i determinację przeciwników, a wcale nie przynosi zysków i nie przysparza sympatii – przekonuje.
Obaj eksperci przeanalizowali II nabór. Wyniki ich badań opisał „Dziennik Gazeta Prawna”. „Chociaż włodarze PiS rządzą w gminach obejmujących 9 proc. mieszkańców kraju, to w drugim naborze trafiło do nich 28 proc. dotacji udzielanych w ramach rządowego programu. W przypadku gmin rządzonych przez tzw. blok senacki, udziały te są odwrotne”[1] – podał DGP.
Zdaniem marszałka Adama Struzika, upolitycznienie przyznawania tak ważnych dotacji budzi ogromny niepokój.
– Ze smutkiem muszę przyznać, że w ponad 20-letniej historii samorządu województwa nie było podobnego incydentu ani podobnej skali protestów samorządowców. Program, który miał w równym stopniu wspierać duże miasta i najmniejsze miejscowości, w praktyce stał się narzędziem politycznych rozgrywek i nagradzania lojalności wobec partii rządzącej. To niedopuszczalne, by rząd karał za poglądy czy przynależność partyjną. Żyjemy w wolnym kraju, a władza jest przywilejem i obowiązkiem wobec suwerena, a nie formą represji.
Samorządy Warszawy i Mazowsza bez wsparcia
Rządowy Fundusz Inwestycji Lokalnych miał być wsparciem dla samorządów, które z powodu pandemii są w coraz trudniejszej kondycji finansowej. Jego celem miała być pomoc w realizacji kluczowych dla mieszkańców inwestycji, bez konieczności zadłużania się. Jak przekonują samorządowcy, w praktyce stał się narzędziem nagradzania „swoich” i karania „innych”. Okazuje się bowiem, że dotacje trafiły do miejscowości, których wójtowie lub burmistrzowie sympatyzują ze stroną rządzącą. Szczególnie widoczne jest to w przypadku starostw powiatowych, gdzie ponad 90 proc. przyznanych dotacji trafiło do samorządowców związanych z PiS. W sumie z całej puli przyznanych środków w wysokości 493,3 mln zł ponad 70 proc. zostało przekazanych samorządom związanym z partią rządzącą.
W drugim naborze środków nie otrzymał Samorząd Województwa Mazowieckiego.
– Zgłosiliśmy 5 projektów. Wszystkie o znaczeniu ogólnowojewódzkim, bardzo potrzebne społecznie, złożone prawidłowo i w terminie, a żaden z nich nie znalazł się na liście dofinansowanych zadań. To zaskakujące, tym bardziej, że nie otrzymaliśmy ze strony rządowej żadnego uzasadnienia takiej decyzji. Nie wiemy, jakimi zasadami kierowała się ostatecznie komisja oceniająca wnioski czy na podstawie, jakiego regulaminu obradowała. Nikt sobie nie zawracał głowy przejrzystością zasad – informuje marszałek Adam Struzik.
Pomoc finansowa z Funduszu Przeciwdziałania COVID-19 nie trafi też do Warszawy. A stolica Polski i Mazowsza jest jednym z miast, w których odnotowuje się najwięcej zachorowań i największe obłożenie pacjentów w szpitalach. Wśród inwestycji, które nie uzyskają pomocy, są m.in. Szpital Bielański czy Zespół Szkół Specjalnych przy ul. Różanej (placówka edukacyjna zajmująca się dziećmi z niepełnosprawnością intelektualną, sprzężoną oraz z autyzmem), a także przebudowa i modernizacja przychodni przy ul. Wiertniczej 81.
– W ramach II naboru Warszawa złożyła 5 wniosków o dofinansowanie dotyczących infrastruktury drogowej, zakupu autobusów, opieki zdrowotnej, edukacji oraz kultury na łączną kwotę dofinansowania ponad 1,2 mld zł. (…) Niestety, w II turze ocena projektów była prowadzona w sposób nieprzejrzysty, na podstawie niejasnych kryteriów i bez podania uzasadnienia dla ich odrzucenia. Dodatkowo, w trakcie naboru dwukrotnie zmieniana była podstawa przyznania środków. W rezultacie z Funduszu Przeciwdziałania COVID-19, którego zadaniem jest m.in. ożywienie rozwoju gospodarczego oraz ochrona miejsc pracy, m.st. Warszawa nie otrzyma ani złotówki – podkreślił w mediach społecznościowych przewodniczący sejmiku Mazowsza Ludwik Rakowski.
Samorząd województwa nie otrzymał również żadnego pisma, które by wskazywało skąd taka, a nie inna decyzja.
– Dlatego złożyłem również wniosek do Najwyższej Izby Kontroli w sprawie weryfikacji kryteriów przyznawania pomocy publicznej – wyjaśnia marszałek Adam Struzik. – Nie ma naszej zgody na akceptację zachowań będących w sprzeczności ze standardami demokratycznego państwa prawnego – dodaje.
O wszczęcie kontroli kryteriów przyznawania samorządom pieniędzy z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych w trybie pilnym wystąpił do NIK również wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski.[2]
Wątpliwości jest więcej
Swojego zdumienia z rozstrzygnięcia naboru nie kryje starosta powiatu płockiego Mariusz Bieniek.
– Ze zdziwieniem przeanalizowałem listę przyznanych dotacji, gdzie na 40 wybranych inwestycji powiatowych 37 zarządzanych jest przez lokalnych działaczy PiS, a 3 pozostałe przez osoby bezpartyjne. Przypadek? Moim zdaniem nie. Skandalem jest fakt, że publiczne pieniądze rozdysponowywane są wedle klucza partyjnego, a nie według realnych potrzeb i oczekiwań. To nie są pieniądze utracone przez starostę, starostwo powiatowe. To pieniądze mieszkańców powiatu, którzy liczą na równe traktowanie bez względu na preferencje polityczne – dodaje starosta.
Zastrzeżenia wśród włodarzy miast, gmin i powiatów budzi przyznanie kilku dużych dotacji jednemu samorządowi i całkowite pominięcie nawet kilkunastu projektów zgłoszonych przez inny samorząd. Tak było w przypadku Warszawy, Płocka czy Ciechanowa. Prezydent tego ostatniego Krzysztof Kosiński wskazuje, że mamy do czynienia z polityczną korupcją.
– Miliardy złotych rozdano według partyjnego klucza. Jestem przekonany, że w przyszłości niezależna prokuratura i sądy rozliczą to zwykłe kumoterstwo i złodziejstwo. Większość poparcia w wyborach parlamentarnych i na prezydenta kraju w naszym regionie uzyskało PiS. Obiecywali złote góry i już po kilku miesiącach wykiwali swoich wyborców. Oby ten skandal wreszcie otworzył oczy tym, którzy oddali na nich swoje głosy – mówi włodarz Ciechanowa i dodaje: – Niestety, nie możemy liczyć na pomoc finansową państwa w realizacji ważnych i potrzebnych inwestycji w Ciechanowie. Nie otrzymaliśmy wsparcia m.in. na budowę przedszkola. W sumie odrzucono 7 naszych wniosków. Dobrze, że możemy liczyć na fundusze z UE i marszałkowskie.
Na liście przyznanych przez stronę rządową dotacji znalazło się zaledwie 15 mazowieckich samorządów spośród ponad stu, które przyjęły stanowiska w sprawie zachowania integralności Mazowsza.
Poza kontrolą
Forma podziału środków budzi także wątpliwości z punktu widzenia finansów publicznych. Nie ma żadnych mechanizmów związanych z kontrolą i ostatecznym ich wykorzystaniem. Nie mają zastosowania przepisy dotyczące zwrotu i odzyskiwania środków niewykorzystywanych lub wykorzystanych niezgodnie z przeznaczeniem. Środki w Funduszu Inwestycji Lokalnych pochodzą z Funduszu Przeciwdziałania COVID-19. Mają więc one na celu walkę ze skutkami pandemii. Pandemia nie dotyka wyłącznie samorządów związanych z partią rządzącą. Do tego funduszu trafiają pieniądze m.in. z emisji papierów dłużnych, a to oznacza, że zadłużamy się jako społeczeństwo, aby ten projekt realizować.
– Dotacje są narażone na niedoskonałości w sposobie podziału środków i pewnym grzechem pierworodnym jest to, że system finansowania samorządów zmienia się w tym kierunku, że dochody własne odgrywają coraz to mniejszą rolę – podsumowuje prof. Swianiewicz.
Pod koniec grudnia władze Mazowsza złożyły do III naboru ponownie trzy projekty spośród pięciu odrzuconych w II turze. Dotyczą one:
- budowy nowego pawilonu dla Szpitalnego Oddziału Ratunkowego Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego w Radomiu – 72 mln zł,
- modernizacji budynku głównego Szpitala w Rudce – 77,3 mln zł
- budowy nowoczesnego ośrodka radioterapii w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Płocku – 90 mln zł.
– Inwestycje zdrowotne, które chcemy zrealizować są niezwykle ważne i potrzebne mieszkańcom. Nie wyobrażam sobie, aby strona rządowa po raz kolejny zignorowała potrzeby naszego regionu – podkreśla marszałek Adam Struzik i dodaje: – Będziemy oczekiwali zaangażowania i wsparcia ze strony parlamentarzystów z Mazowsza. Te słowa kieruję oczywiście głównie do posłów i senatorów PiS, których rolą powinna być troska o swój region i mieszkańców, których reprezentują. To byłby skandal, gdyby Mazowsze po raz kolejny nie uzyskało żadnego wsparcia rządowego.
[1] T. Żółciak, G. Osiecki „PiS i długo nic. Czyli jak podzielono 4 miliardy”, Dziennik Gazeta Prawna 7/2021 z 13.01.2021 [dodatek: Dziennik Gazeta Prawna, str. 4].
[2] PAP/AT, Zgorzelski wystąpił do szefa NIK o kontrolę Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych, www.portalsamorządowy.pl, 22.12.2020.
Liczba wyświetleń: 124
powrót