Mazowsze serce Polski nr 12/20

Radni przeciw rządowemu wetu

2020.12.07 10:00 , aktualizacja: 2020.12.17 10:51

Autor: Biuro Prasowe UMWM, Wprowadzenie: Małgorzata Wielechowska

mężczyzna pozuje do zdjęcia na tle znaku z nazwą miejscowości Weto może się okazać...

Radni województwa mazowieckiego są przeciwni blokowaniu przez rząd wieloletniego budżetu UE i Funduszu Odbudowy. W tej sprawie przyjęli stanowisko, w którym podkreślają,  że „przestrzeganie praworządności powinno być priorytetem, a nie złem koniecznym
 czy – co gorsza – kością niezgody”.

To nie jest czas na blokowanie środków unijnych, zauważa marszałek Adam Struzik.
– Jesteśmy w środku pandemii, a rządzący zachowują się, jakby nic się nie działo. Zamiast doposażać szpitale, dbać o bezpieczeństwo Polaków, po raz kolejny chcą doprowadzić do kryzysu i chaosu – podkreśla marszałek i przypomina, że właśnie dzięki pomocy z UE udało się szybko zareagować i zacząć doposażać placówki medyczne w niezbędny sprzęt i środki ochrony osobistej.

Jak zaznaczają w przyjętym stanowisku radni województwa, terminowe uruchomienie nowego, wieloletniego budżetu UE jest istotne dla dalszego rozwoju Mazowsza, jak i całego kraju. Zwłaszcza teraz w dobie trwającej pandemii i olbrzymich potrzeb służby zdrowia. Dla wielu branż, które ucierpiały z powodu koronawirusa, wsparcie to także nabiera dodatkowego, kluczowego wręcz znaczenia.

Utrata środków unijnych

W latach 2021–2027 Polska może liczyć na ponad 750 mld zł. To wsparcie z budżetu unijnego i Europejskiego Instrumentu na rzecz Odbudowy. Zapowiadane weto może doprowadzić do utraty tych środków. Wicemarszałek Wiesław Raboszuk zaznacza, że te pieniądze są potrzebne teraz bardziej niż kiedykolwiek.

– Skutki pandemii w wielu dziedzinach życia i gospodarki są zatrważające. Dzięki środkom z nowej perspektywy możliwe będzie udzielenie kolejnej pomocy polskim przedsiębiorstwom, a przede wszystkim dalsze doposażanie i dostosowywanie placówek medycznych do walki z COVID-19.

Tylko z Funduszu Odbudowy nasz kraj może otrzymać do 92 mld złotych dotacji oraz do 137 mld zł pożyczek, a na to zasilenie czeka około 1200 projektów inwestycyjnych z całego kraju wstępnie zakwalifikowanych do Krajowego Planu Odbudowy.

16 lat dynamicznego rozwoju w UE

Mazowsze jest największym beneficjentem środków unijnych w kraju. W ciągu 16 lat członkostwa Polski w UE, region pozyskał już ponad 64 mld zł. To ogromne wsparcie przeznaczono na budowę nowych i modernizację już istniejących dróg, szpitali, instytucji kultury czy placówek oświatowych. To także wiele projektów miękkich skierowanych do różnych grup zawodowych, a także dzieci i młodzieży.

– Gdyby nie te środki, Mazowsze nie byłoby dziś jednym z najdynamiczniej rozwijających się regionów Europy. Zmiany, jakie zaszły w każdym miejscu województwa – od wielkiego miasta po malutkie wsie – są ogromne. Wystarczy chociażby wymienić tysiące kilometrów wybudowanych sieci wodno-kanalizacyjnych, setki kilometrów ścieżek rowerowych, dróg czy setki sztuk sprzętu medycznego, a także takie drobne projekty jak targowiska wiejskie czy mała architektura. Sami nie dalibyśmy rady tego wszystkiego sfinansować – tłumaczy marszałek województwa.

Apel radnych

Przewodniczący klubu radnych Koalicja Obywatelska w sejmiku Mazowsza, radny Krzysztof Strzałkowski zwraca uwagę, że takie zachowanie polskiego rządu jest skrajnie nieodpowiedzialne i działa na szkodę wszystkich Polaków.


– Nasze stanowisko w tej sprawie jest jasne – nie zgadzamy się na takie decyzje rządu. UE wielokrotnie okazywała swoją solidarność i pomagała nam w momentach kryzysowych. Dlatego nie może być tak, że dla celów politycznych rządzący zaprzepaszczają możliwości pomocy obywatelom – zaznacza radny.


Badania

Czy należy powiązać budżet UE z przestrzeganiem praworządności?

Polacy są zdecydowanie na tak! Za takim mechanizmem opowiadają się rządy wszystkich krajów członkowskich – poza Polski i Węgier. 

72 proc. za

16 proc. przeciw

Źródło: wstępne wyniki badań Kantar opublikowane 20 października br. przez Parlament Europejski


Rozmowa

Weto może się okazać bumerangiem

Tak Jan Truszczyński, dyplomata, negocjator akcesji Polski do UE, były wiceszef MSZ, komentuje weto polskiego rządu dotyczące uzależnienia wydawania środków UE od przestrzegania praworządności.

Czy wymóg praworządności zagraża naszej suwerenności?

To oczywiście absurdalny argument podnoszony przez stronę rządową, który mija się z rzeczywistością.

Dlaczego Pana zdaniem rząd straszy wetem? Czy to nie jest samobójczy gol?

Może się tak okazać. Fakt weta jest niebezpieczny. Antagonizuje nas przeciw państwom Unii Europejskiej, marginalizuje nasze wpływy i stawia w złym świetle. Zwłaszcza teraz, w tak trudnej sytuacji pandemii, kiedy fundusze unijne są nam szczególnie potrzebne. Poza tym, będąc
w takiej wspólnocie, tak się po prostu nie robi. To działanie bezsensowne, groźne i szkodliwe. I może się obrócić przeciwko nam, powrócić jak bumerang.

Czy efektem takiej decyzji są jakieś korzyści?

Korzyści nie będzie żadnych. Zdecydowanie to działanie na szkodę i stratę nas wszystkich.

Co konkretnie dla mieszkańców Mazowsza, Polaków oznacza weto polskiego rządu?

To oczywiście groźba utraty ogromnych środków. W skali kraju to blisko 60 mld euro, przewidzianych dla Polski w formie dotacji unijnych i pożyczek z Krajowego Funduszu Odbudowy. Wstępnie zakwalifikowanych jest do niego aż 1200 projektów inwestycyjnych. Boleśnie tę stratę odczują np. przedsiębiorcy, którzy pilnie potrzebują wsparcia z obu tych instrumentów szczególnie w dobie pandemii.

Ale negocjacje dotyczące budżetu i tak są już zamknięte. Czy mimo weta rozporządzenie w sprawie uwarunkowania funduszy unijnych od przestrzegania praworządności wejdzie w życie?

Według mnie tak. Proces budowy tego aktu prawnego został już zakończony. Wszystko jest wynegocjowane i za chwilę, bo 1 stycznia 2021 r., wchodzi w życie i będzie obowiązywać we wszystkich krajach UE. To, co pozostało do zrobienia, to potwierdzić na poziomie ministrów osiągniętą już zgodę w sprawie treści prawa, bo już większość kwalifikowana się na ten temat wypowiedziała.

Co zaleciłby Pan teraz polskiemu rządowi?

Wycofać się z tej niemądrej ścieżki bez wahania. Rządowi potrzeba jakiegoś dowodu, że walecznie negocjował i coś uzyskał, czyli – jak ja to określam – listka figowego. Ale nie będę doradzał, co to za listek figowy. Rząd sam powinien to wiedzieć, jak i to, w jaki sposób będzie to później propagandowo rozgrywać wobec społeczeństwa. Bo musi powiedzieć, że się postawił twardo
i osiągnął wspaniały sukces w Brukseli. Ileż razy już to słyszeliśmy…

Czyli wyjście z UE jeszcze raczej nam nie grozi?

Nie, tak daleko bym nie sięgał na razie. Ale oczywiście to, co się dzieje, jest niebezpieczne i zgubne. Dużo racji mają ci, którzy mówią, że w Wielkiej Brytanii sprawy podobnie się rozwijały. I proszę, mamy to, co mamy – brexit. Dalsze kroki podejmowane w tym duchu: po co nam UE, nie do takiej Unii wchodziliśmy itd., mogą doprowadzić do tego, że Polska definitywnie – czy z własnej decyzji rządowej, czy w sposób nieformalny – znajdzie się całkowicie za burtą.

 

Liczba wyświetleń: 54

powrót