Mazowsze serce Polski nr 12/19
Klaps to też przemoc
2019.12.16 11:20 , aktualizacja: 2019.12.17 11:59
Autor: Agnieszka Bogucka, Wprowadzenie: Agnieszka Bogucka
Stosowanie przemocy pod przykrywką właściwego wychowania to podwójna kara. I boli przez całe życie, odbijając trwały ślad w psychice.
Polacy utrzymują, że najważniejsze są dla nich wartości rodzinne, a integralność samej rodziny – nienaruszalna. Brzmi to bardzo wzniośle i krzepiąco, ale cóż z tego, skoro w te wartości wpisana jest przemoc, dla niepoznaki nazywana „metodą wychowawczą”. Kara fizyczna wykracza przecież poza ramy metod wychowawczych dozwolonych przez polskie prawo. Przemoc fizyczna wobec dziecka, w tym kary fizyczne, jest w Polsce prawnie zakazana.
Z badań przeprowadzonych przez Rzecznika Praw Dziecka w 2018 r. wynika, że społeczna aprobata dla bicia (lub uderzania) dziecka jest nadal niepokojąco wysoka. Aż 43 proc. badanych akceptuje tzw. klapsy, a blisko jedna czwarta badanych uważa, że lanie jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Policyjne statystyki informują, że w 2018 r. blisko 250 tys. osób w Polsce było dotkniętych lub zagrożonych przemocą domową. Same tylko liczby wskazują, że to poważny problem społeczny.
– My, dorośli, zagwarantowaliśmy sobie nietykalność cielesną odpowiednimi przepisami. Nie wolno krzywdzić zwierząt – bezradnych, bezwolnych, bezsilnych – to też jest już regulowane prawem. I ten sam świat dorosłych mówi: trzeba dawać klapsa dziecku, bo to jest metoda wychowawcza. To nie jest metoda wychowawcza – to jest przemoc. I zawsze tak to należy nazywać. Zwłaszcza jeśli wykonawcą jest osoba bliska czy wręcz najbliższa – matka, ojciec, babcia, dziadek, ktoś z rodziny. Boli wtedy podwójnie – i w miejscu uderzenia, i w psychice, bo ręka, która to zrobiła, powinna być ręką, która głaszcze, przytula, karmi – mówi psycholog Mirosława Kątna, przewodnicząca Zarządu Krajowego Komitetu Ochrony Praw Dziecka.
Czy zgadza się Pan\i ze stwierdzeniem: są takie sytuacje, kiedy trzeba dziecku dać klapsa?1
- Zdecydowanie nie 25 proc.
- Raczej nie 32 proc.
- Zdecydowanie tak 4 proc.
- Raczej tak 39 proc.
Władza, a nie troska
Przemoc fizyczna wobec dzieci często bywa stosowana jako kara. Sprawca chce, aby dziecko chwilowo odczuło ból, nie zamierza jednak spowodować urazu. Chce tylko zapanować nad dzieckiem lub skorygować jego zachowanie. Ale gdy chcemy skorygować zachowanie współpracownika – bijemy go? Albo sprzedawcę w sklepie? Raczej nie. Pozwalamy sobie na to tylko wobec mniejszej, młodszej, bezbronnej osoby, na dodatek całkowicie uzależnionej od nas, którą – o ironio! – kochamy. Dlaczego? Bo czujemy się do tego uprawnieni i, co bardzo istotne, bezkarni.
– Dziecko jest traktowane jako własność rodziców, nawet w nomenklaturze prawnej – rodzic ma władzę rodzicielską. Nie pieczę, nie troskę, nie opiekę, ale właśnie władzę – zauważa psycholog.
Przemocą fizyczną są wszystkie kary cielesne: bicie ręką, pasem i innymi przedmiotami, bicie po twarzy, głowie i ciele dziecka, popychanie, szarpanie, przytrzymywanie, wiązanie, wykręcanie rąk, fizyczne zmuszanie do jedzenia, parzenie gorącą wodą, papierosami, ciągnięcie za uszy i włosy. Zdefiniowanie przemocy psychicznej nie jest łatwe, gdyż katalog form, jakie może przyjmować, jest praktycznie niewyczerpany. Uznaje się, że przemoc psychiczna to przewlekła, niefizyczna, szkodliwa interakcja pomiędzy dzieckiem a rodzicem lub opiekunem, obejmująca zarówno działania, jak i zaniechania2.
Trauma na całe życie
„Krzywdzenie dziecka odciska piętno na wszystkich jego strefach rozwojowych. Ma konsekwencje dla zdrowia fizycznego, rozwoju umysłowego, stanu psychicznego oraz umiejętności współżycia z innymi ludźmi. Najbardziej dramatyczne konsekwencje dla rozwoju dziecka wynikają z nadużyć ze strony najbliższych opiekunów. Wyobrażenia dziecka krzywdzonego o otaczającym świecie nacechowane są brakiem zaufania do innych, poczuciem bezradności i złości, nieumiejętnością rozwiązywania problemów, która wynika z niskiego poczucia własnej wartości, tendencją do izolacji emocjonalnej i społecznej”3.
Dlaczego dorastanie naszych dzieci musi być naznaczone poniżaniem i bólem? Nie zgadzajmy się na to! Nie pozwalajmy na to! Dzieci powinny być kochane, a nie wchodzić w dorosłe życie z zestawem traum, które fundują im dorośli. Przemoc doznawana w dzieciństwie rzutuje na dalsze życie. Skutkiem mogą być zaburzenia osobowości, trudności w budowaniu relacji z ludźmi, powielanie złych schematów w przyszłości. Szczególnie że konsekwencje stosowania przemocy wobec dzieci czasem są widoczne od razu, ale często ujawniają się dopiero po wielu latach.
– Agresja jest powielaniem: biją bici, nie umieją kochać ci, którzy nie byli kochani, sprawcami molestowania seksualnego bardzo często są ci, którzy sami byli molestowani – przypomina Mirosława Kątna.
Trauma psychiczna, jaką powoduje bicie, objawia się nie tylko skłonnością do agresji. Niektóre dzieci są skryte, małomówne, wycofane, ale to nie znaczy, że nie odczuwają emocji, że wszystko po nich „spływa”. Tłumiony strach i poczucie zagrożenia
– zagrożenia w najbezpieczniejszym miejscu świata, jakim powinien być dom! – w końcu muszą znaleźć dla siebie ujście. Są nim nerwica i zaburzenia lękowe. Dziecko żyje w ciągłym strachu, że popełni błąd, którym ściągnie na siebie gniew opiekuna i jego „ciężką rękę”. Kluczowym w tej sytuacji jest to, że na ogół nie wiadomo, co sprowokuje agresję rodzica.
Wyobraźmy sobie sytuację, że idziemy rano do pracy i nie wiemy, co czeka nas za drzwiami. Co to dziś będzie: klaps w tyłek czy miły uśmiech? Cios w twarz czy pochwała? A może żadne z wymienionych – coś nowego, nieznanego…? Jak długo jesteśmy w stanie to wytrzymać? Pamiętajmy, że dorosły ma arsenał środków, aby taką sytuację zatrzymać lub zareagować. Dziecko nie może nic. Nerwica i lęk dają o sobie znać: moczenie nocne, koszmary senne, budzenie się w nocy z krzykiem, jąkanie się, nawyki ruchowe (ssanie palca, obgryzanie paznokci). Dziecko nie rozumie, co się z nim dzieje, dlaczego rano budzi się w zasikanym łóżku. Wie jedno, dostanie lanie za mokre prześcieradło…
Naznaczone
Każdy rodzaj przemocy jest zły i zostawia ślady – albo na ciele, albo w psychice dziecka. Kampania „Nie pozwól, aby narodziły się w nim demony”, przygotowana przez Komitet Ochrony Praw Dziecka i Mazowieckie Centrum Polityki Społecznej, mówi właśnie o przeciwdziałaniu przemocy. Jej twórcy chcą powiedzieć: nie pozwól – sąsiadko, kuzynie, bracie, babciu – żeby w dziecku narodziły się demony i szły z nim przez całe życie. Walka z przemocą wobec dzieci to zadanie dla całego społeczeństwa. Kluczowa jest nie tylko świadomość rodziców, opiekunów i profesjonalistów, ale też wrażliwość i reakcja osób, które są świadkami przemocy. Powinniśmy pamiętać, że to sprawca przemocy jest winny, a nie dziecko. To my, dorośli, mamy obowiązek uświadamiać dzieci, że zachowania przemocowe są niedopuszczalne. To my mamy obowiązek nie odwracać oczu, kiedy widzimy, że dziecku dzieje się krzywda.
– Bicie człowieka jest hańbą dla osoby, która to robi, ale jest też hańbą dla obserwatorów, dla ludzi, którzy na to przyzwalają, nie reagują – zaznacza Mirosława Kątna.
Głównym celem kampanii społecznej „Nie pozwól, aby narodziły się w nim demony” jest profilaktyka i edukacja w kwestii przeciwdziałania przemocy. Kampania formą swojego przekazu nawiązuje do skojarzenia z tatuażem – fizycznego znaku na ciele, który, podobnie jak traumy z dzieciństwa, może pozostać z człowiekiem na zawsze.
Według badań Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę z 2017 r. utrata panowania nad sobą lub zdenerwowanie było przyczyną stosowania kar fizycznych wobec nieletnich w 56 proc. przypadków. Z kolei z badań prowadzonych przez TNS OBOP wynika, że jednym z głównych czynników sprzyjających stosowaniu przemocy wobec dzieci są problemy w rodzinie lub życiu osobistym. Również sami oprawcy (32 proc.) wskazują ten element jako powód swoich zachowań.
– Dostrzegając problem społeczny, jakim jest przemoc w rodzinie, przeciwdziałamy temu zjawisku, oferując wsparcie tym, którzy doświadczyli przemocy, ale także proponujemy konkretne działania ograniczające ten problem. Taką aktywnością jest właśnie kampania społeczna oraz edukacja specjalistów pracujących na rzecz rodzin – mówi Elżbieta Bogucka, zastępca dyrektora ds. społecznych Mazowieckiego Centrum Polityki Społecznej.
Przemoc dotyka każdego
Mirosława Kątna przypomina, że ważne jest to, żeby rodziny, w których występuje konflikt, wspierać w taki sposób, by nie dochodziło do jego eskalacji, a w konsekwencji przekształcenia sporu w przemoc.
– Wsparcie instytucjonalne może pomóc poszczególnym członkom rodziny w braniu odpowiedzialności za rodzinę, a w praktyce ogranicza występowanie zjawiska przemocy. Istotne są także działania informacyjne, które zwiększają świadomość na temat mechanizmów powstawania przemocy – przypomina psycholog.
W złagodzeniu skutków doświadczania przemocy pomóc może terapia. Przy braku wsparcia terapeutycznego osoba, która doświadczała przemocy, może odczuwać coraz silniejsze napięcie, a uraz z przeszłości może zacząć odgrywać w jej życiu destrukcyjną rolę.
– Do Komitetu Ochrony Praw Dziecka zgłaszane są sprawy dotyczące przemocy w rodzinie. Ich źródłem są nie tylko takie problemy jak uzależnienia, trudna sytuacja socjalno-bytowa, agresja czy frustracje. Czasem drobne nieporozumienia, codzienne sprzeczki w tzw. dobrych domach urastają do rangi poważnych problemów, których nierozwiązywanie może stać się źródłem przemocy. To oznacza, że właśnie przemoc może dotyczyć każdego – dodaje Kątna.
By serce nie przestało bić
Wielu z nas uważa, że przemoc to tylko kwestia rodzin patologicznych, niewydolnych wychowawczo. Nic bardziej mylnego – bicie czy poniżanie zdarza się także w tzw. dobrych domach. Zresztą sama idea powołania Komitetu Ochrony Praw Dziecka „poczęła się” – jak wspominała jego założycielka Maria Łopatkowa – „ze zmowy ludzi nieobojętnych na krzywdę dziecka. To oni w poczuciu bezsilności szukali sojuszników. Pisali, dzwonili, wołali. Tak tworzył się Komitet, zanim jeszcze powstał”. Katalizatorem była tragedia, która rozegrała się w 1981 r. w jednej z warszawskich tzw. porządnych rodzin (oboje rodzice z wyższym wykształceniem). Sześcioletni chłopiec, systematycznie katowany przez matkę, nie wytrzymał kolejnego wielogodzinnego lania, które dostał za zgubioną sznurówkę… Zmaltretowany, zakrwawiony zasnął, a jego udręczone małe serce po prostu przestało bić.
1 Ewa Jarosz „Postawy wobec przemocy w wychowaniu – czy dobra zmiana?”, Raport Rzecznika Praw Dziecka 2018.
2 https://fdds.pl/problem/krzywdzenie-dzieci/
3 Joanna Zmarzlik „Portret dziecka krzywdzonego”, Niebieska Linia 2/2001.
Dokładnie 30 lat temu światowi przywódcy podjęli historyczne zobowiązanie wobec dzieci i przyjęli Konwencję o prawach dziecka. Mówi o tym, że każdemu dziecku, niezależnie od koloru skóry, wyznania czy pochodzenia, przysługują takie same prawa – prawa dziecka. Inicjatorem powstania Konwencji była Polska i to nasz kraj przedłożył jej pierwszy projekt. To najważniejszy dokument dotyczący praw dzieci na świecie. 20 listopada 1989 r. Konwencję uchwaliła Organizacja Narodów Zjednoczonych.
Liczba wyświetleń: 156
powrót