Mazowsze serce Polski nr 1/20
Otyłość. Matka wszystkich chorób
2020.01.29 06:30 , aktualizacja: 2020.02.06 09:44
Autor: Agnieszka Bogucka, Wprowadzenie: Małgorzata Wielechowska
Działa jak domino, powodując wiele groźnych chorób. Skraca życie, rujnuje organizm i dotyczy co trzeciego człowieka na świecie. Otyłość to już epidemia.
Już ponad 2 mld osób na świecie boryka się z nadwagą lub otyłością. To około 30 proc. populacji. Tak wynika z raportu opublikowanego w „New England Journal of Medicine”.
Talia prawdę ci powie
Otyłość to nadmierne nagromadzenie tkanki tłuszczowej, które znacznie przekracza fizjologiczne potrzeby oraz zdolności adaptacyjne organizmu. Jej stopień można wyliczyć za pomocą wskaźnika BMI (Body Mass Index). Jest to stosunek masy ciała (w kg), do wzrostu (w m) podniesionego do kwadratu.
Drugim wskaźnikiem stosowanym w diagnostyce otyłości jest obwód talii – służy on do oceny stopnia nagromadzenia się tkanki tłuszczowej w okolicy brzucha, a więc określenia, czy mamy do czynienia z otyłością brzuszną. Właśnie ten typ otyłości jest szczególnie groźny dla zdrowia – zwiększa ryzyko rozwoju wielu chorób, a zwłaszcza cukrzycy, chorób układu krążenia i niektórych nowotworów (na przykład jelita grubego). Wartość obwodu talii, przekraczająca u kobiet 88 cm, a u mężczyzn 102 cm, wskazuje na zbyt dużą ilość tłuszczu w jamie brzusznej.
Przyczyna złego
Otyłość jest w Polsce postrzegana jako efekt lenistwa, braku ruchu, zaniedbania żywieniowego. To błędne przekonanie. Dlaczego? Prof. Mirosław Jarosz, gastroenterolog z Mazowieckiego Szpitala Bródnowskiego w Warszawie wyjaśnia to bardzo obrazowo.
– Nazywamy to chorobą, bo tkanka tłuszczowa to nie jest tylko rezerwuar tłuszczu, który chroni nasze narządy przed zbyt niską temperaturą czy urazami, ale ona jest aktywna metabolicznie. Wydziela hormony, różne aktywne związki działające prozapalnie. Otyłość w ogóle możemy zdefiniować jako przewlekły stan zapalny o małym nasileniu. A taki stan to królowa matka wszystkich chorób. Jak zaczniemy analizować nowotwory, zawały, udary, miażdżycę, to u ich podłoża leży właśnie stan zapalny. Dlatego otyłość powoduje tak wiele chorób – np. do 50 proc. chorób nowotworowych! Tłuszcz powoduje zaburzenia w gospodarce hormonalnej, wydziela cytokiny i związki, które negatywnie wpływają na metabolizm. I tu mamy kolejną złożoną sprawę, bo na przewlekły stan zapalny wywołany nadmierną masą ciała jeszcze nakładają się inne czynniki, np. zbyt duże spożycie przetworzonego mięsa, palenie tytoniu, alkohol, nadmiar soli i cukru w diecie. One razem z otyłością synergicznie przyspieszają procesy patologiczne, które prowadzą do chorób cywilizacyjnych[1].
Warzywa to nie dodatek
Wśród przyczyn otyłości eksperci wymieniają szerszy dostęp do żywności typu fast food (słodycze, tłuszcze zwierzęce, gazowane i słodkie napoje), większe porcje oraz wszechobecność produktów przetworzonych, a także intensywny marketing tego rodzaju pokarmów.
– Nasze błędy żywieniowe najczęściej dotyczą nieregularności posiłków, niskiego spożycia warzyw i owoców, a dużego spożycia przetworzonej żywności: słodyczy, pieczywa półcukierniczego czy fast foodów. Jemy dużo produktów odzwierzęcych, zapominając o produktach roślinnych: nasionach roślin strączkowych, wartościowych kaszach, orzechach i pestkach – wylicza mgr Monika Hajduk, dietetyczka i szefowa Centrum Dietetycznego MonVita.
Światowa Organizacja Zdrowia zaleca nam spożywanie przynajmniej 400 g warzyw i owoców dziennie.
– Nie wystarczą dwa plasterki pomidora na śniadaniowej kanapce, czy dwie rzodkiewki do kolacji. Dlatego uczę moich pacjentów, że mają zjeść dwa pomidory do śniadania, całą paprykę do kolacji, a pół obiadowego talerza powinny stanowić warzywa – dodaje.
Modne nie znaczy mądre
Znakiem naszych czasów jest wieczny pośpiech i niecierpliwość. Dlatego perspektywa szybkiego, a co najważniejsze, znacznego schudnięcia jest nadzwyczaj kusząca. Bardzo popularne są również wszelkiego rodzaju oczyszczania, odtruwania, detoksykacje, czyli usuwanie toksyn.
– Detoksy w ogóle nie mają uzasadnienia. Dla mnie „dieta oczyszczająca” to pewnego rodzaju bubel dietetyczny – mówi bez ogródek Monika Hajduk. – Nie dajmy się zwieść modnym, długotrwałym głodówkom czy terapiom sokowym, służącym oczyszczeniu organizmu. Kilkudniowa głodówka sprawi, że będziemy czuć się lżej. Pozorny efekt jest jednak chwilowy i złudny, bo utracone kilogramy z pewnością szybko wrócą. I to w postaci efektu jojo. Nie łudźmy się też, że dzień czy dwa „nic-niejedzenia” sprawi, że pozbędziemy się z organizmu wszelkich toksyn. Najprawdopodobniej będzie to woda, nie tkanka tłuszczowa. Toksyny gromadzone są w naszym organizmie głównie w tkance tłuszczowej i w ścianach komórek. Dlatego na ich pozbycie się organizm potrzebuje dużo więcej czasu niż dzień czy dwa. Stosując zdrową, urozmaiconą dietę organizm oczyszcza się sam – żadne głodówki nie są niezbędne. Mamy w organizmie potężne mechanizmy, które są naturalną drogą oczyszczania: wątrobę i nerki. Żadne posty czy takie restrykcje nie są mu najczęściej potrzebne – podsumowuje.
Dieta czy ruch?
Jak wynika z badania MultiSport[2], 64 proc. Polaków jest aktywnych fizycznie (blisko 21 mln osób powyżej 15. roku życia). To o 2 proc. więcej niż w 2018 r. Jednak wciąż co trzeci Polak nie ćwiczy w ogóle. Jesteśmy jednym z najmniej aktywnych społeczeństw w Unii Europejskiej. Ale czy od samej aktywności fizycznej da się schudnąć?
– Mówi się, że dieta odpowiada za 70 proc. sukcesu, a ruch za 30 proc. Ja stawiam kreskę równo: 50 proc. do 50 proc. – mówi Monika Hajduk. – Większość z nas myśli, że trzeba wylewać siódme poty na siłowni, wychodząc z niej na czworakach, albo robić ciężki trening codziennie. Wcale nie! Udowodniono, że już umiarkowana aktywność fizyczna niesie wiele korzyści dla naszego zdrowia i sylwetki. Wszystko się liczy – nawet wybieranie schodów zamiast windy – podkreśla.
Pójść pod nóż
Sposób leczenia otyłości zależy od przyczyny, która ją powoduje. Jednak w razie bardzo dużej nadwagi stosuje się operacje chirurgiczne polegające na zmniejszeniu żołądka lub usunięciu fragmentu jelit. W Ciechanowie w ramach poradni chirurgii ogólnej w Specjalistycznym Szpitalu Wojewódzkim działa poradnia bariatryczna, a w oddziale od 2018 r. są wykonywane operacje bariatryczne. Jedynym wskazaniem do leczenia operacyjnego w ramach ubezpieczenia w NFZ jest BMI równe i większe niż 40. Według polskich i światowych ekspertów wskazaniem do leczenia operacyjnego jest BMI powyżej 35 w przypadku chorób współistniejących, takich jak nadciśnienie tętnicze czy cukrzyca. Jak wygląda proces kwalifikacji do leczenia operacyjnego?
– Przyjęcie w poradni odbywa się na podstawie skierowania – wyjaśnia Paweł Gajdek, koordynator Oddziału Chirurgii Ogólnej, Onkologicznej i Bariatrycznej ciechanowskiego szpitala. – Pacjent na pierwszej wizycie ma wykonywane podstawowe pomiary. Omawiamy rodzaje operacji oraz kierujemy do psychologa i dietetyka. Po konsultacji psychologicznej na następnej wizycie u chirurga pacjent ma ustalany wstępny termin operacji (za około 6 miesięcy) i otrzymuje skierowanie na badania oraz wywiad specjalistyczny. Ustalamy również konieczną redukcję masy ciała przed operacją. Na około miesiąc przed zaplanowanym terminem zabiegu oceniamy wyniki badań i jeżeli nie ma przeciwwskazań, ustalamy konsultację anestezjologiczną – opisuje lekarz.
Decyzja o takim zabiegu to nie pójście na łatwiznę, a bardzo poważny krok – najczęściej poprzedzony licznymi, nieskutecznymi próbami leczenia zachowawczego. Również operacja nie daje gwarancji powodzenia bez ciężkiej pracy nad sobą, stąd konieczność późniejszej stałej opieki interdyscyplinarnej. Miarą sukcesu leczenia operacyjnego jest redukcja powyżej 50 proc. nadmiernej masy ciała w rok od operacji.
– Zabiegi wykonywane w chirurgii bariatrycznej dzielimy na zabiegi restrykcyjne, wyłączające, mieszane – wylicza chirurg. – W tej chwili najpopularniejsze rodzaje operacji wykonywanych to rękawowa resekcja żołądka (restrykcyjna), klasyczny Gastric by-pass, miniGastric by-pass (mieszane). Jak każde leczenie operacyjne, również chirurgia otyłości nie jest wolna od powikłań. Niekiedy są to nieistotne powikłania, jak krwiak w ranie, ale – niestety – mogą również wystąpić powikłania groźne dla życia – mówi Paweł Gajdek.
OPINIA
Elżbieta Lanc
członek zarządu województwa mazowieckiego
Niestety, tyjemy. Nie jest to już problem wyłącznie ludzi dotkniętych otyłością, ale szersze zjawisko, tendencja, której trzeba przeciwdziałać. Samorząd Województwa Mazowieckiego realizuje od 2018 r. Regionalny program zdrowotny dotyczący chorób kręgosłupa i otyłości wśród dzieci z województwa mazowieckiego. Każdy uczestnik projektu otrzymuje wsparcie – może liczyć zarówno na edukację zdrowotną, jak i ćwiczenia fizyczne, konsultacje dietetyczne oraz badania lekarskie. To program dla dzieci uczęszczających do klas I–VI szkół podstawowych województwa mazowieckiego. Podstawą zakwalifikowania się do projektu jest stwierdzenie u dziecka, podczas badania lekarskiego, nadwagi/otyłości.
Co roku organizujemy również pikniki promujące zdrowy styl życia, podczas których można skorzystać z bezpłatnych porad i badań, m.in.: wyliczenie wskaźnika BMI oraz pomiaru ciśnienia tętniczego, poziomu cukru we krwi i cholesterolu. Konsultacji udzielają specjaliści diabetologii, kardiologii, dietetyki, fizjoterapii.
Brak aktywności – więcej schorzeń
Powszechne stało się krytykowanie osób otyłych i zasypywanie ich radami dotyczącymi „zrzucenia sadła”. Najczęściej dotyczą one zmiany sposobu odżywiania i dodania aktywności fizycznej. A co, jeśli dieta i ćwiczenia nie wystarczą?
– Jest kilka schorzeń, które mogą utrudniać utrzymanie zdrowej sylwetki: niezdiagnozowana choroba tarczycy, zespół policystycznych jajników, tendencja do insulinooporności czy Zespół Cushinga, związany z wysokim stężeniem kortyzolu we krwi. W niedoczynności tarczycy – bardzo powszechnej dzisiaj chorobie – tempo metabolizmu może być spowolnione o 20–30 proc. – mówi dietetyczka z MonVity.
Schorzenia wynikające z nadwagi i otyłości
- neurologiczne (udar mózgu i demencja)
- konsekwencje psychospołeczne (niska samoocena, lęk, depresja, zaburzenia odżywiania, obniżone wyniki w nauce)
- oddechowe (bezdech senny i astma)
- kostnoszkieletowe (choroby zwyrodnieniowe stawów, bóle pleców)
- powikłania sercowo-naczyniowe (nadciśnienie tętnicze, choroba niedokrwienna serca, zaburzenia lipidowe)
- żołądkowojelitowe i wątrobowe (cukrzyca typu II i stan przedcukrzycowy)
- endokrynologiczne (zaburzenia płodności i przedwczesne dojrzewanie)
[1] Otyłość to matka wszystkich chorób”, wywiad Margit Kossobudzkiej, „Gazeta Wyborcza”, 28 czerwca 2018 r.
[2] Badanie MultiSport Index zostało przeprowadzone przez Kantar na zlecenie firmy Benefit Systems (twórcy programu MultiSport) w styczniu 2019 r. z uwzględnieniem reprezentatywnej próby 1858 mieszkańców Polski.
Liczba wyświetleń: 292
powrót