Mazowsze serce Polski nr 11/19
Kobiet jak na receptę
2019.11.18 07:15 , aktualizacja: 2019.12.04 15:38
Autor: Agnieszka Bogucka, Wprowadzenie: Agnieszka Bogucka
Ich determinacja ułatwiła kobietom specjalizowanie się w aptekarstwie w czasach, kiedy praca zawodowa była dla nich dobrem ciężko osiągalnym. Budziły ciekawość pomieszaną ze zgorszeniem, co jednak nie przeszkodziło im w dotarciu do celu.
Antonina Leśniewska urodziła się w 1866 r. w Warszawie, w rodzinie Bolesława i Michaliny z domu Szeluto. Jako nastolatka przeniosła się z rodziną do Petersburga, gdzie ojciec rozpoczął samodzielną praktykę lekarską. To właśnie pod jego wpływem zdecydowała się zrealizować swoje marzenie o tym, by być farmaceutką. Zdawała sobie sprawę, jak ciężka przed nią droga – w tamtych czasach nie tylko system edukacji, ale również społeczeństwo nie były gotowe na kobietę-aptekarza.
Pionierka
Najpierw musiała uzupełnić wykształcenie o łacinę, której nie przewidywał program gimnazjów żeńskich – była pierwszą kobietą w historii, która zdała taki egzamin. Później czekało ją wyzwanie innego typu – odbycie praktyk aptekarskich, minimum 3-letnich, bo dopiero po takim czasie miała prawo przystąpić do egzaminu zawodowego. Środowisko farmaceutów broniło kobietom dostępu do swojego świata. Mówiono, że kobiety mają mniej siły i nie sprostają codziennym obowiązkom – noszeniu ciężkich naczyń aptecznych czy pracy przy ciężkim moździerzu. Padał nawet argument, że kobieta w aptece przynosiłaby ujmę farmaceutom-mężczyznom… Na szczęście przyjaciel ojca zgodził się przyjąć Antoninę na staż w swojej aptece. „Pierwsza mikstura, którą wykonałam według recepty mojego ojca, sprawiła mi wielką przyjemność. Pamiętam nawet, że zapisana była pewnej znajomej, chorej kobiecie, która, jak się dowiedziałam następnego dnia, wkrótce po zażyciu leku poczuła się lepiej i szybko powróciła do zdrowia. (…) Każdego wieczoru po powrocie do domu dzieliłam się z ojcem moimi nowymi doświadczeniami, a on był pełen radości, że zajmuję się tym, co lubię”1. Niestety, gdy wydawało się, że wrota do świata farmacji zostały uchylone, zmarł ojciec Leśniewskiej – autorytet i największe oparcie.
Pani magister
Po odbyciu praktyk i uzyskaniu tytułu pomocnika aptekarskiego Leśniewska próbowała uzyskać zgodę na rozpoczęcie studiów. Władze petersburskiego uniwersytetu zwlekały z udzieleniem zgody, ale ostatecznie się udało. Jednak obydwie studentki (drugą była Zinaida I. Akker) nie mogły korzystać z laboratoriów uczelni i musiały znaleźć dyskretne miejsce, w którym mogły prowadzić ćwiczenia, zaś na wykłady i zajęcia z fizyki musiały uczęszczać indywidualnie. Na szczęście udało im się namówić do współpracy dwóch asystentów pracujących na uczelni. „Jeden z tych sympatycznych, szacownych ludzi przeprowadził z nami cały kurs powtórzeniowy u siebie w domu, drugi wieczorami w audytorium akademickim tylko dla nas dwóch demonstrował doświadczenia z fizyki”. W 1897 r. złożyła Leśniewska egzamin na prowizora w Wojskowej Akademii Medycznej, a w 1900 r., jako pierwsza kobieta w Rosji, uzyskała stopień magistra farmacji. W 1901 r. otworzyła pierwszą w Europie żeńską aptekę. „Zatrudniała wyłącznie kobiety w wieku 16–26 lat. Wprowadziła w niej siedmiogodzinny i dwuzmianowy dzień pracy, co wywołało sprzeciw innych aptekarzy”. Dwa lata później uruchomiła Farmaceutyczną Szkołę dla Kobiet, której program obejmował m.in. zoologię, botanikę, chemię i farmakologię, higienę oraz podstawy prawa.
„Reklama” na zapleczu
Mniej więcej w tym samym czasie progi Uniwersytetu Jagiellońskiego przekroczyły pierwsze trzy kobiety – Jadwiga Sikorska, Stanisława Dowgiałłówna i Janina Kosmowska. Miały ukończone 3-letnie praktyki apteczne i dyplomy z egzaminu podaptekarskiego. Dwie z nich „(…) dzięki znajomościom zostały przyjęte do krakowskiej apteki K. Iwańskiego przy Twardej 34, ale właściciel zastrzegł od razu, że będą pracowały na zapleczu, niewidoczne dla klientów. Zabronił im także przygotowywać leki, z obawy że ludzie nie zechcą ich zażywać. Ostrożny pan Iwański w najśmielszych marzeniach nie mógł się spodziewać, jaką reklamę przyniesie mu zatrudnienie kobiet – wkrótce apteka pękała w szwach od ciekawskich. Uczennice spisywały się bardzo dobrze i właściciel zaczął im powierzać realizowanie recept. Leków gotowych wówczas prawie nie było, medykamenty przygotowywano na miejscu i za wydany lek całkowitą odpowiedzialność ponosił aptekarz, nawet jeśli lekarz popełnił omyłkę, wypisując receptę. Bo to na farmaceucie ciążył obowiązek wyłapania błędu. Praca w aptece była wyczerpująca, o kodeksie pracy nikt nie słyszał, a warunki ustalał właściciel. Apteka Iwańskiego działała cały tydzień, nie wyłączając niedziel i świąt, od szóstej (w zimie – od ósmej) do dwudziestej trzeciej. Pracownikom przysługiwała dwugodzinna przerwa na obiad i dwa wolne popołudnia w tygodniu. Pan Iwański chwalił praktykantki, ale wiedząc, że są w przymusowej sytuacji, bez skrupułów je wykorzystywał – za trzyletnią pracę Jadwiga i Stanisława nie dostały grosza, choć praktykantów mężczyzn wynagradzano”2.
Pomimo żmudnej pracy, jaką wykonały, aby osiągnąć ten stopień wykształcenia, miały, jak się zdawało, nikłe szanse na kontynuację nauki. Dopiero interwencja Kazimiery Bujwidowej, działaczki społecznej i żony pioniera polskiej bakteriologii, prof. Odona Bujwida, umożliwiła im wstęp w progi uczelni. Bujwidowa wykorzystała istniejący przepis o tzw. hospitacji, który uprawniał do uczęszczania na wykłady i zdawania egzaminów, nie dając jednak prawa do dyplomu. Hospitantki musiały ponadto uzyskać pisemną zgodę na uczestnictwo od każdego ze swoich wykładowców. „Oto leciwy staruszek, profesor zoologii, Wierzejewski, oświadczył im, że nie wyraża zgody na korzystanie z jego wykładów, mówiąc – chyba po moim trupie (…). Janina Kosmowska pozwoliła siebie na odważną replikę: »zaczekamy, aż pan profesor umrze (…)«. Reakcja profesora – jednego z epigonów antyfeminizmu na wyższych uczelniach – była zaskakująca, zmienił zdanie i pozwolił na wysłuchanie wykładów”3. Egzaminy magisterskie zdały w 1898 r. W 1903 r. Jadwiga Sikorska-Klemensiewiczowa założyła w Krakowie skład materiałów aptecznych, w którym zatrudniała wyłącznie kobiety.
Jest koncesja!
Podczas pierwszej wojny światowej Leśniewska angażowała się w działalność patriotyczną: prowadziła ochronki (m.in. „Naszą chatę” w Starej Miłośnie), pomagała repatriantom. W 1919 r. wróciła do Warszawy, gdzie poświęciła się działalności społecznej i oświatowej. Była pierwszą kobietą, która otrzymała koncesję na prowadzenie apteki w Warszawie, co było wydarzeniem przełomowym, bo do tej pory kobieta mogła być właścicielką jedynie odziedziczonej placówki. Za swoją działalność została odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu Polonia Restituta.
Antonina Leśniewska nie założyła rodziny. Zmarła 12 marca 1937 r. w Warszawie, spoczywa w grobie rodzinnym na Cmentarzu Powązkowskim. Jest patronką warszawskiego Muzeum Farmacji.
1 Wszystkie cytaty pochodzą z www.polskipetersburg.pl/hasla/lesniewska-antonina.
2 Krystyna Held-Olsińska, „Studentki w gorsetach. Pierwsze Polki na uniwersytecie”, „Ale Historia” dodatek do „Gazety Wyborczej”, 23 czerwca 2015 r.
3 Jadwiga Sikorska-Klemensiewiczowa, „Przebojem ku wiedzy”, Ossolineum, 1961.
Liczba wyświetleń: 125
powrót