Mazowsze serce Polski nr 11/18

Zwierzak na receptę

2018.11.14 09:10 , aktualizacja: 2018.11.29 10:13

Autor: Małgorzata Wielechowska, Wprowadzenie: Paweł Burlewicz

Muzyk z psem chihuahua na rękach w domu, w tle gitary i złote płyty na ścianie Gitarzysta zespołu Lady...
dziewczyna i koń stoją przed sobą Świetny w wielu...
dziewczyna przytula lamę Lama korzystnie wpływa na...

Ich mruczenie działa na nas jak melisa, a dotyk potrafi ukoić ból. To też nasi ochroniarze, ratownicy, terapeuci i przede wszystkim prawdziwi przyjaciele, którzy bezwarunkowo nas akceptują. Dzięki nim nawet największy pesymista zaczyna widzieć świat w kolorowych barwach, czuje się potrzebny i kochany.

 

Lecznicze właściwości zwierząt są znane i wykorzystywane już od starożytności. „Hipokrates z Kos w IV w. p.n.e. zachwalał jazdę konną jako bardzo wartościową formę gimnastyki ciała i ducha, która jest w stanie skutecznie pobudzać funkcję organizmu i łagodzić różne schorzenia. Podobnie pozytywne opinie zyskiwało terapeutyczne jeździectwo w dziełach Paracelsusa, jednego z prekursorów nowoczesnej medycyny, Vesaliusza – twórcy nowoczesnej anatomii czy filozofa La Mettrie”[1].

 

W ostatnim stuleciu – w czasach pierwszej wojny światowej – jazdę konną wykorzystywano w Anglii jako rehabilitację rannych żołnierzy. A przełomem w rozwoju hipoterapii było zdobycie przez amazonkę, Dunkę Liz Hartel, srebrnego medalu na igrzyskach olimpijskich w Helsinkach w 1952 r. Kobieta cierpiała na chorobę Heinego-Medina i była poważnie niepełnosprawna. Treningi pomogły jej wygrać igrzyska i znacznie poprawiły stan zdrowia i kondycję psychofizyczną.

 

„Wyczyn Liz Hartel zapisał się zarówno w rozwoju hipoterapii, jako metody rehabilitacji, jak też w rozwoju sportu jeździeckiego osób niepełnosprawnych, który od tego momentu zaczął pojawiać się niezależnie w kilkunastu krajach”[2].

 

Zalecenia: kontakt z koniem

Na Mazowszu pomocy z udziałem koni w takich schorzeniach, jak np. dziecięce porażenie mózgowe, spastyczność czy wady postawy udziela Stajnia Brylant w Latonicach w gminie Nowe Miasto.

 

– Efekty leczenia są rewelacyjne – zapewnia Karolina Muzal, która prowadzi stajnię. – Na zajęciach mieliśmy m.in. chłopca po bardzo poważnym wypadku. Miał zmiażdżony pień mózgu i bardzo ograniczone ruchy. Ćwiczenia na koniu zdecydowanie wzmocniły jego mięśnie przy kręgosłupie, miał większą siłę w rękach i nogach. Po około 4 miesiącach był już w stanie sam pokierować koniem. Poza tym bardzo się otworzył, zaczął rozmawiać i myśleć pozytywnie – podkreśla i dodaje, że kontakt z końmi sprzyja dzieciom z depresją i fobią szkolną.

 

Dzięki zwierzętom zapominają o negatywnych doświadczeniach. Karolina Muzal wspomina, że również sama cierpiała w dzieciństwie na nerwicę.

– To konie mnie uratowały. Dają mi spokój i energię, nauczyły mnie cierpliwości i wyrozumiałości. Nabrałam siły oraz motywacji – przekonuje.

 

Ale hipoterapia to niejedyna forma leczenia z udziałem zwierząt. Pomocne w walce ze schorzeniami są też np. delfiny, osły i muły, no i oczywiście te, które są najczęstszymi towarzyszami życia – psy i koty.

– Bardzo często wspomagamy się w terapii psychologicznej pracą ze zwierzętami, zalecając kontakt ze specjalistycznymi placówkami. Należy pamiętać, że w przypadku psów i koni terapie musi prowadzić przeszkolony instruktor, a zwierzę musi być odpowiednio dobrane – podkreśla psycholog Katarzyna Podolska-Skotak.

Lama dla nerwusa poszukiwana

W czym mogą pomóc zwierzęta? Świetne na skołatane nerwy są np. delfiny.

– Delfinoterapia opiera się nie tylko na dotyku, ale i na emisji ultradźwięków, które działają przeciwbólowo i przeciwzapalnie. Delfiny pomagają również w terapii zaburzeń funkcjonowania układu nerwowego – wymienia psycholog. – A osły i muły wspomagają rozwój ruchowy i psychiczny. I tak jak w przypadku innych zwierząt, ważne są tu nie tylko dotyk, ale i możliwość dbania o czystość zwierzęcia, karmienia itp. – przekonuje.

 

Korzystnie na samopoczucie człowieka wpływa przebywanie w otoczeniu lam i kóz.

– Głaskanie i przytulanie tych zwierząt pomaga rozluźnić się i otworzyć. Wspomaga budowanie samooceny i pewności siebie, może pełnić funkcję katalizatora zmian i pomagać w przejściu poprzez stadia rozwojowe – tłumaczy Katarzyna Muzal ze Stajni Brylant. – Terapia taka przynosi bardzo dobre efekty m.in. wśród osób z zaburzeniami lękowymi, depresją, autyzmem czy ADHD.

 

Hormonów szczęścia dostarczają głównie koty.

– Ich mruczenie działa uspokajająco, odprężająco, co pomaga obniżyć ciśnienie krwi i poziom cholesterolu – przekonuje Podolska-Skotak.

Dodaje, że koty pomagają np. w terapii osób z zaburzeniami emocjonalnymi.

– Uczą cierpliwości i akceptacji tego, że ktoś ma swoje zdanie i nie chce go zmienić, nie jest na każde nasze zawołanie. Zachowanie kotów bardzo przypomina funkcjonowanie osób z zaburzeniami ze spektrum autyzmu i często zaleca się, by dzieci autystyczne posiadały w domu kota – wskazuje psycholog.

 

Pomoże zgubić nadmiar…

…kilogramów i złych emocji najlepszy przyjaciel człowieka – pies. Podobnie jak z kotem, przebywanie z psem pobudza zmysły wzroku, słuchu, dotyku i węchu. Najpopularniejsze domowe czworonogi są również pomocne w rehabilitacji ruchowej. I tak jak konie, również psy pomagają w zwiększaniu poczucia własnej wartości i rozwoju kontaktów społecznych.

 

– Pies zmusza swoich właścicieli do aktywności i systematyczności. Bardzo dobrze działa to na układ krążenia, nadciśnienie, a także problemy z kręgosłupem, na które – przez siedzący tryb życia – w dzisiejszych czasach narzeka większość – tłumaczy pediatra Małgorzata Jatkowska. – Spacery z czworonogami sprzyjają też zdrowieniu przy wszystkich chorobach związanych z przemianą materii, czyli cukrzycy, zaburzeniach przemiany tłuszczów, podwyższonym cholesterolu.

 

Zabawy z psem, zwłaszcza na świeżym powietrzu, to nie tylko spora dawka aktywności fizycznej, ale i możliwość poprawienia odporności. Zwłaszcza zimą, podczas mrozu czy wtedy, gdy pada deszcz lub śnieg. Taki ruch pomoże nie tylko zgubić nadmiar kilogramów, ale także złych emocji.

– Obecność zwierzęcia powoduje, że niepokój związany z jakąś stresującą sytuacją znacznie się zmniejsza. Samo towarzystwo sprawia, że łatwiej radzimy sobie z trudnymi sytuacjami – twierdzi Katarzyna Muzal.

 

Nie sposób odmówić zwierzętom ich olbrzymiej roli, zwłaszcza w przypadku osób starszych i samotnych.

– Spacery z psami są okazją do zawierania przyjaźni między właścicielami domowych pupili, np. w alejkach parkowych – dodaje pani doktor.

 

– Pies mobilizuje do wyjścia, np. po zakupy. Niektóre są przystosowane do sprowadzania pomocy w razie zagrożenia zdrowia właściciela – przekonuje psycholog. – Jest też tak, że wykorzystujemy czworonożnych pupili do ochrony, np. psy przewodnicy niewidomych, psy ratownicze, które pomagają np. podczas trzęsień ziemi, także psy tropiące, wykrywające narkotyki i środki pirotechniczne.

 

Infografika oprac. GRAFITORNIA Lilianna KaletaInfografika: Ilu Polaków ma zwierzę w domu? 52 proc. Polaków, w tym:  42 proc. psa 26 proc. kota 5 proc. inne zwierzę.  Kto trzyma zwierzęta domowe? 70 proc. mieszkańców terenów wiejskich, 40 proc. mieszkańców miast. Właściciele psów 62 proc. – mieszkańcy wsi 30 proc. – mieszkańcy miast.  Kto jest właścicielem? 62 proc. spośród właścicieli zwierząt domowych jest w wieku średnim (40–49 lat).  Zwierzęta a dzieci 59 proc. rodzin z jednym dzieckiem ma zwierzę, 56 proc. rodzin z dwójką dzieci,  54 proc. rodzin z trójką lub większą liczbą dzieci. Jakiej rasy psy najczęściej wspomagają terapie? labradory, golden retrivery,  cavalier king charles spaniele,  alaskan malamuty,  siberian husky

Wpędzi w nawyk…

…systematyczności! Ale nie tylko. Z punktu widzenia rodzica pies to świetny wychowawca, który uczy (nie tylko ich pociechy) odpowiedzialności, samodyscypliny i szacunku.

 

Dorota Szulc-Wojtasik, redaktor naczelna miesięcznika „Cztery łapy”, na stronie radiowej Czwórki[3] przekonuje: – Idealnym rozwiązaniem jest, żeby dziecko już od najmłodszych lat przebywało ze zwierzęciem. To uczy odpowiedzialności, obowiązkowości i przede wszystkim wrażliwości, empatii. Wiele osób, (...) podkreśla, że bycie od małego ze zwierzakiem i potem przez następne lata fantastycznie uczy oraz przygotowuje do życia. Trzeba pupila nakarmić, napoić, wyprowadzić, szczepić i poświęcać mu czas.

– Każdy właściciel wie, jak wiele wyrzeczeń to wymaga. Trzeba wiele samodyscypliny, ale i liczenia się z niemym towarzyszem, np. przy porannym wstawaniu w słotę, wyjazdach, zmęczeniu, gdy czworonóg chce się bawić, itp. – przypomina Podolska-Skotak.

 

Wyciągnie z dołka

Za codzienne zabiegi zwierzak potrafi się odwdzięczyć. Jest wspaniałym lekarstwem na samotność czy smutek. –

Jednym ze sposobów na poprawienie nastroju, jest obecność moich psów. Już samo obserwowanie ich zachowań wyzwala rozluźnienie – zapewnia Łukasz Kowalski z Ostrołęki, który jest właścicielem trzech kundelków, a chwilowo również... sześciu szczeniąt. – Psiaki czasem zachowują się jak dzieci, przekomarzają się, zabierają sobie zabawki, prześcigają w jedzeniu smakołyków, no i oczywiście walczą o moją uwagę. Nawet potrafią się uśmiechać i sprawiają wrażenie, że wszystko rozumieją. 

 

Eksperci mówią zgodnie:

– Przebywanie wśród zwierząt ma pozytywny wpływ na stan zdrowia i dzieci, i dorosłych – podsumowuje Katarzyna Muzal, a Karolina Muzal dodaje z przekonaniem: – Zooterapia to uzdrawiająca moc zwierząt.

Jak zaznaczają psycholodzy – są one pomocne w terapii osób z zaburzeniami sfery społecznej, fizycznej, intelektualnej i psychicznej.

– Najistotniejsza jest tu możliwość dotyku, bezpośredniego kontaktu. A dotyk powoduje wydzielanie endorfin, które poprawiają nastrój – tłumaczy mechanizm zdrowotny Katarzyna Podolska-Skotak. – Ponadto zwierzęta nie stawiają warunków, akceptują nas takimi, jacy jesteśmy. Nie zwracają uwagi na to, jak wyglądamy, jaką szkołę skończyliśmy, czy jesteśmy zdrowi, pełnosprawni. Kochają bezwarunkowo. Zachowują się wobec nas spontanicznie i naturalnie. Zajmowanie się nimi mobilizuje nas do aktywności, ale i do oderwania się od codziennych trosk i kłopotów – przekonuje.

 

Nie kupuj, adoptuj. Na Mazowszu jest 11 schronisk: w Boguszycach Małych, Celestynowie, Ciechanowie, Józefowie, Korabiewicach, Milanówku, Radomiu, Sochaczewie, Żyrardowie i dwa w Warszawie. A w nich setki spragnionych miłości i ciepła psiaków czy kotów. Przygarniając je, dajemy im drugie życie, a sami zyskujemy przyjaciela do grobowej deski.

 


W czym pomagają zwierzaki? Jakie mają właściwości?

pies – poprawa krążenia, pracy stawów, mięśni, układu oddechowego i odpornościowego, wskazanie dla osób z porażeniem mózgowym, zespołem Downa, upośledzonych umysłowo, chorych na schizofrenię, artretyzm, zanik mięśni, uszkodzenie wzroku lub słuchu, cierpiących na chorobę Alzheimera;

kot – łagodzi stres i napięcie emocjonalne, obniża ciśnienie krwi, pomaga w prawidłowym oddychaniu, uśmierza ból (np. migrenowy), leczy stawy, mięśnie i kości, korzystnie wpływa na układ nerwowy;

koń – poprawa napięcia mięśniowego, korekcja wad postawy, zapobiega przykurczom i ograniczeniom ruchomości w stawach, wspomaga rozwój samodzielności i wzmacnia poczucie własnej wartości;

delfin – zmniejsza intensywność odczuwanego bólu, wskazany m.in. dla dzieci cierpiących na autyzm, ADHD, zespół Downa, mózgowe porażenie dziecięce, depresję, nerwicę, zaburzenia hormonalne, pamięci, żywienia, mowy i słuchu;

osioł, muł – dla osób z wielorakimi zaburzeniami i uszkodzeniami, m.in. neurologicznymi, po urazach czaszkowo-mózgowych, z chorobami psychicznymi i zaburzeniami emocjonalnymi, upośledzeniem umysłowym, niedostosowaniem społecznym, z wadami ortopedycznymi (w tym skoliozą, wadami postawy, po amputacji lub z niedorozwojem  kończyn), wadami genetycznymi (zespołem Downa, wodogłowiem, przepukliną oponowordzeniową).

 

[1] Terapie z udziałem zwierząt (mat. na www.celestyn.pl).

[2] Tamże.

[3] Zwierzęta to pełnoprawni członkowie rodziny (mat. na www.polskieradio.pl).

[4] Dane Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.

Liczba wyświetleń: 410

powrót