Mazowsze serce Polski nr 11/18

Zakochani Ojcowie Narodu

2018.11.14 07:20 , aktualizacja: 2018.11.14 11:27

Autor: Agnieszka Bogucka, Wprowadzenie: Paweł Burlewicz

Pianista we fraku i aktorka w eleganckim stroju na planie filmowym Ignacy Jan Paderewski...
Marszałek w luźnym, domowym stroju siedzi przy stole. Obok stoją córki, z tyłu żona Józef Piłsudski z drugą...

Roman Dmowski¹ nigdy nie zapomniał Józefowi Piłsudskiemu odbicia wybranki serca. A Ignacy Jan Paderewski w Paryżu dzielił czas między trzy kobiety.

 

„Było to w drugiej dekadzie stycznia 1880 r. w Wielkich Łukach. Młody i niezmiernie obiecujący muzyk, wykładowca Instytutu Muzycznego, Ignacy Jan Paderewski, poślubił wówczas absolwentkę tegoż Instytutu, Antoninę Korsakównę, pannę wywodząca się z ziemiańskiej rodziny (…). Pan młody miał w chwili ślubu lat 19 i 2 miesiące, jego wybranka była o cztery lata starsza”2.

 

Szczęście małżeńskie nie trwało długo – już w czerwcu młody żonkoś zostawił ciężarną Antoninę i wyjechał z koncertami, najpierw do Ciechocinka (towarzyszył mu skrzypek Władysław Górski), a potem do Druskiennik. Wrócił we wrześniu, krótko przed spodziewanym terminem rozwiązania.

 

„3 października 1880 r. Antonina urodziła syna, chorowała jednak ciężko przez kilka dni i 18 października zmarła”3. Tragiczna historia w rodzinie Paderewskich powtórzyła się: matka Ignacego też zmarła niedługo po porodzie. Młody pianista został sam z wymagającym stałej opieki Alfredem (u dziecka zdiagnozowano polio). Czuł, że wszelkie jego nadzieje na karierę legły w gruzach.

 

Wsparciem dla Ignacego był przyjaciel – wspomniany Władysław Górski, który prowadził wówczas w Warszawie salon artystyczny i literacki. On i jego żona Helena zgodzili się wziąć pod opiekę małego Alfreda, aby Paderewski mógł bez przeszkód koncertować. I tu sytuacja się komplikuje: Helena zakochała się w Paderewskim od pierwszego wejrzenia, co więcej – z wzajemnością. Czas pokazał, jak wytrwała była to kobieta.

 

Sukcesy od Paryża po Nowy Jork

Tymczasem pianista, za namową samej Heleny Modrzejewskiej, wyruszył na podbój świata. Zaczął od Wiednia, gdzie nawiązał serdeczną przyjaźń (plotkowano o romansie) z Anetą Jessipow-Leszetycką. Potem przyszedł czas na Paryż i romanse: z księżną Rachelą de Brancovan oraz księżną Heleną Bibesco. Od 1885 r. w Paryżu mieszkała również Helena Górska z mężem, więc pianista musiał... dzielić swój czas pomiędzy te trzy panie. Kiedy koncertował w Ameryce, wypełniając nawet stadiony, niektóre fanki piszczały jak później na koncertach gwiazd rocka. Paderewski był celebrytą tamtych czasów.

 

„Małżeństwo Górskich od dawna przeżywało kryzys. (…) Górski zaciągał w imieniu żony pożyczki, uważając, że ich spłata należy do obowiązków jej kochanka. Paderewski lojalnie przesyłał Helenie pieniądze, był wówczas w trakcie pierwszego amerykańskiego tournée. Było to zresztą

jego obowiązkiem, partnerka opiekowała się przecież sparaliżowanym Alfredem, który wychowywał się razem z jej synem”4.

 

17 lat życia w konkubinacie, w tym długi i nieprzyjemny proces unieważniania małżeństwa z Władysławem Górskim, skończyło się w maju 1899 r. – wtedy to Ignacy i Helena stanęli na ślubnym kobiercu.

 

Żona otaczała kompozytora prawdziwym kultem i tego samego wymagała od otoczenia. Gdy został premierem – zupełnie straciła kontrolę nad swoim zachowaniem. „Bałwochwalcze uwielbienie dla partnera całkowicie uniemożliwiało jej ocenę sytuacji. W ramach troski o męża namawiała go do odpoczynku, gdy miał zaplanowane ważne spotkania, odprawiała umówionych petentów bez jego wiedzy. Kiedy spał, osobiście przyjmowała dokumenty, otwierając je, rzekomo po to, by sprawdzić ich wagę. Dokonywała w ten sposób selekcji czy wręcz cenzury informacji dochodzących do premiera. (…) Kiedy Piłsudski zapraszał Paderewskiego do Belwederu, oczywiście jechała z mężem. Bez ceregieli wchodziła do gabinetu i była obecna przy rozmowach”5.

 

Potrafiła przerwać posiedzenie Rady Ministrów – wchodziła bezceremonialnie na salę obrad i głośno łajała zebranych za to, że męczą jej męża i za długo biedaka trzymają na obradach. Mówiła to, siedząc na poręczy fotela swojego Inunia i głaszcząc go po głowie… Roman Dmowski powiedział wprost, że „premier może liczyć na jego współpracę wyłącznie wówczas, jeśli otrułby żonę”6.

 

Kawaler wysyła kobiety do kuchni

„Dmowski, twardy polityk przekonany o tym, że tylko bezustanna walka jest podstawą stosunków między narodami i źródłem postępu, prywatnie, wśród przyjaciół i przybranej rodziny, pokazywał zupełnie inną twarz. Miał pogodne usposobienie i przyjazny stosunek do dzieci, które często mu to odwzajemniały. Lubił śpiewać, deklamować wiersze, żartować, pracować w ogrodzie. Początkowo, jak większość zawodowych konspiratorów, nie dbał o ubiór.

 

Zmienił to zasadniczo po pierwszej wizycie w Londynie w 1898 r. Kultura angielska zrobiła na nim duże wrażenie. Odtąd przybrał wygląd brytyjskiego gentlemana i ubierał się nienagannie. Był wrażliwy na piękno przyrody i miewał powodzenie wśród kobiet. Był wyjątkowo serdeczny i dobry dla matki, pomagał braciom. Umiał wypoczywać i dobrze się bawić w towarzystwie. Lubił dobrze zjeść. Był uprzejmy, interesujący i niepozbawiony wdzięku. Nie lubił grać roli wodza i unikał autoreklamy, choć samego siebie widział jako niemal proroka, w dyskusjach nie przejawiał skłonności do kompromisu, potrafił być krytyczny i surowy i nierzadko zrażał ludzi”7.

 

Krytycznie oceniał sufrażyzm i feminizm. Był przeciwnikiem nadania praw wyborczych kobietom, negatywnie oceniał dążenia do emancypacji kobiet. Uważał, że zadaniem kobiety w społeczeństwie jest reprodukcja i wychowanie dzieci. Do końca życia pozostał jednak kawalerem – utrzymywał, że żona i rodzina są przeszkodą w działalności politycznej. Dał temu wyraz podczas negocjacji z szefem japońskiego sztabu, gen. Kodamą, toczonych w 1904 r. w Tokio. W prywatnej rozmowie Japończyk wspomniał o swojej rodzinie (był ojcem 11 dzieci) i zdziwił się, że Dmowski jest kawalerem. Ten ostatni wyjaśnił: – Gdyby nasze kobiety były tak ciche i posłuszne jak wasze, dawno byłbym się ożenił. Ale u nas człowiek w małżeństwie zanadto musi żonie służyć i to często przeszkadza służyć innym sprawom.

 

Jaka była prawda, możemy tylko zgadywać. Czy rzeczywiście był tak oddany idei, czy może... nigdy nie zagoiło się jego złamane serce.

 

Piękna Pani i dwóch panów

W 1892 r. Maria Juszkiewiczowa, działaczka wileńskich socjalistów, miała 27 lat. „Piękna Pani”, bo tak o niej mówiono, była już wtedy rozwódką i wychowywała trzyletnią córkę. Nie narzekała na brak wielbicieli, szczególnymi względami obdarzała Romana Dmowskiego, który – pomimo otrzymanego od władz rosyjskich zakazu przemieszczania się – odwiedzał ją w Wilnie. Wszystko wskazywało na to, że to właśnie przyszły lider endecji będzie szczęśliwym wybrankiem urodziwej działaczki, ale na scenie pojawił się Józef Piłsudski, świeżo po powrocie z zesłania. Początkowo wydawało się, że urok nowego adoratora nie jest w stanie zagrozić zażyłości Marii i Romana. Stopniowo jednak przyszły marszałek zdobywał coraz większą przychylność „Pięknej Pani”. 

 

Zaskakujące, że Juszkiewiczowa pokazywała się publicznie raz z jednym, raz z drugim i wydawało się, że ta rywalizacja nigdy nie dobiegnie końca. Wreszcie, po 3 latach, Maria wybrała Ziuka. Ślub wzięli 24 maja 1899 r. „Rywalizacja o względy Pięknej Pani na zawsze zadecydowała o stosunkach Piłsudskiego z Dmowskim. Przywódca endecji nie wybaczył Piłsudskiemu odebrania ukochanej, a tym bardziej późniejszego ślubu z Marią (sam do końca życia pozostał kawalerem). Jakby tego było mało, po latach Ziuk porzucił żonę dla innej kobiety”.

 

„Była niewątpliwie osobą wybitną. Zdolna, szybko orientująca się, wymowna, oddana sprawie, potrafiła wywierać wpływ na otoczenie, zwłaszcza na warunki zewnętrzne, wielki zmysł towarzyski i wesołe usposobienie bardzo to jej ułatwiały. W Krakowie spędzała czas w ustawicznym wirze towarzyskim, z nadzwyczajną gościnnością przyjmowała znajomych odwiedzających Ziuka, wieczory do późna spędzała w kawiarniach i starała się nie odstępować męża nigdy, o ile było to tylko możliwe” – wspominał Leon Wasilewski, jeden z najbliższych współpracowników Marszałka.

 

Piłsudski stronił od tego typu spotkań i coraz bardziej oddalał się od żony. Swoją energię skupił na działalności partyjnej. Od wybuchu rewolucji 1905 r. włączył się w kierowanie Organizacją Bojową PPS. Rok później poznał 24-letnią Aleksandrę Szczerbińską, młodszą od siebie o 15 lat działaczkę. Żonę Piłsudskiego wciąż zapraszano na oficjalne uroczystości, ta jednak odmawiała, mając świadomość tego, że jej małżeństwo jest fikcją. Nigdy jednak nie zgodziła się na rozwód. Mąż nie pojawił się nawet na jej pogrzebie, reprezentował go młodszy brat, Jan. Dwa miesiące później, 25 października 1921 r. Marszałek ożenił się z Aleksandrą Szczerbińską, która spodziewała się wtedy ich drugiego dziecka.

 

1 Rok 2018 jest na Mazowszu „Rokiem Pięciu Ojców Odnowicieli Rzeczypospolitej Polskiej: Romana Dmowskiego, Ignacego Jana Paderewskiego, Józefa Piłsudskiego, Macieja Rataja i Wincentego Witosa”. O ich zasługach dla Ojczyzny pisaliśmy w marcowym i kwietniowym numerze naszego pisma. O prywatnym życiu zasłużonych ludowców napiszemy w grudniu.

2„Przekrój”, 04/1984

3 Andrzej Piber, „Droga do sławy”, Państwowy Instytut Wydawniczy, 1982

4, 5, 6 Sławomir Koper, „Życie prywatne elit Drugiej Rzeczypospolitej”, Bellona, Warszawa 2009−2011

7 Piotr Wróbel, „Sześć twarzy Romana Dmowskiego”, Gazeta Wyborcza, 3 stycznia 2009 r.

 

Liczba wyświetleń: 228

powrót