Mazowsze serce Polski nr 10/20

Mazowiecka stolica miodu

2020.10.12 07:10 , aktualizacja: 2020.10.13 14:28

Autor: Urszula Kośna, Wprowadzenie: Dorota Mądral

  • Mężczyzna w stroju regionalnym podbierający miód z ula. W Myszyńcu odbywa się...
  • Widok z góry na rzekę i zacumowane łodzie oraz ustawione przy rzece namioty i plenerową scenę. Miodobranie Kurpiowskie to...
  • Grupa kobiet w strojach tradycyjnych prezentująca na scenie regionalne zwyczaje. Kurpie słyną nie tylko z...
  • Grupa dzieci w strojach regionalnych podczas występu na scenie. W Myszyńcu także dzieci z...
  • Mężczyzna w stroju kurpiowskim z zarzuconą na ramię strzelbą. Mieszkańcy Myszyńca...
  • Kobieta w stroju kurpiowskim z czepkiem na głowie, trzyma się pod boki Kurpie szczycą się także...
  • Drewniana witryna zastawiona słoikami z miodami. Między półkami widać kobietę ustawiającą słoje z miodem. Miody to znakomity produkt...
  • Tradycyjne ciatka fafernuchy Fafernuchy to lokalny...
  • Zapiekanka z tartych ziemnaków z cebulą i mięsem Rejbak powinien spróbować...
  • Bogato zdobione wnętrze kościoła. Widok nawy głównej, z refleksami światła przenikającymi przez okna, kładącymi się na posadzkę. Bazylika kolegiacka w...
  • Kwiaty z bibuły ułożone w wiązance Kurpiowskie motywy w sztuce...
  • Wyhaftowane na płótnie kwiaty. Haft kurpiowski (Fot. Arch....
  • Fragment fartucha kuchennego z wizerunkiem uśmiechniętej dziewczyny w kurpiowskim regionalnym czepku Nowoczesne pamiątki z...
  • Kubek do kawy z motywem kury i napisem zawzięty jak kurp. W ofercie sklep QRP...

Dzika przyroda Puszczy Zielonej, jeden z największych i najpiękniejszych kościołów na Mazowszu, regionalna kuchnia, znane w całej Polsce miodobranie i wciąż żywy folklor sprzed stuleci, na którym można zrobić biznes. To wizytówka Myszyńca.

 

Myszyniec jest jedynym miastem w powiecie ostrołęckim ziemskim. Jednocześnie leży pośrodku wyjątkowego, historyczno-kulturowego regionu kurpiowskiego, który rozciąga się na styku województw: mazowieckiego, podlaskiego i warmińsko-mazurskiego. Pod względem przyrodniczym należy do najatrakcyjniejszych obszarów Mazowsza. W okolicy występuje wiele rzadko spotykanych w Polsce, a nawet Europie, gatunków roślin i zwierząt. Kurpie (to nazwa regionu i jego mieszkańców, a pochodzi od nazwy butów plecionych z łyka) szczycą się także unikatową, bogatą i ciekawą kulturą przekazywaną z pokolenia na pokolenie. Myszyniec wielu nazywa nawet stolicą Kurpiowszczyzny. Stanowi on swoiste centrum kulturalno-handlowe tej krainy. I choć liczy tylko 3,3 tys. mieszkańców, z pozoru jest spokojny i cichy, życie tętni w nim często mocniej niż w niejednej większej miejscowości. To zasługa energicznych, kreatywnych i oddanych mieszkańców, którzy pielęgnują i popularyzują wyjątkowe dziedzictwo przodków, chętnie się zrzeszają, są serdeczni i gościnni oraz mają wiele pomysłów na promocję tego niezwykłego zakątka kraju.

 

 

Bartnicze tradycje

– Tym, co najbardziej wyróżnia Myszyniec, jest wciąż żywy i obecny w życiu lokalnej wspólnoty folklor kurpiowski. Przejawia się w gwarze, strojach, śpiewie, tańcach, obrzędach, zwyczajach, rękodziele, a nawet w budownictwie – mówi Elżbieta Abramczyk, burmistrz miasta i gminy Myszyniec.

– Można go zauważyć także w samej przestrzeni miejskiej: dekoracyjne motywy wycinanek z naszego regionu pojawiają się w wielu miejscach, a w centrum miasta stoją drewniane rzeźby Kurpiów. W każdą pierwszą niedzielę miesiąca oraz przy okazji świąt kościelnych i uroczystości spotyka się też mieszkańców uczestniczących we mszy św. ubranych w tradycyjne stroje ludowe  – dodaje Katarzyna Olszewska, prezes Towarzystwa Przyjaciół Myszyńca.

Prężnie działa tu też Regionalne Centrum Kultury Kurpiowskiej i odbywają się najciekawsze imprezy promujące krainę. Jedną z nich jest Miodobranie Kurpiowskie organizowane od ponad 40 lat.

– To wpisana w lokalną tradycję wyjątkowa uroczystość, z której Myszyniec słynie na cały kraj – przekonuje mieszkający w Ostrołęce Mirosław Augustyniak, radny województwa mazowieckiego. – To święto bartników i pszczelarzy, którzy dziękują za roczny zbiór miodu. Dawniej bartnicy byli tu bardzo ważną i szanowaną grupą społeczną. Mieli własną organizację, a jej prawa i obowiązki regulowały przywileje nadawane przez samych królów Polski. Nic więc dziwnego, że już wtedy wysokiej jakości miody z tutejszej Puszczy Zielonej cieszyły się doskonałą opinią i gościły na królewskich stołach.

Odbywająca się w ostatnią niedzielę sierpnia impreza to dobra okazja do nabycia chronionych unijnym certyfikatem miodów kurpiowskich czy produktów pszczelich, a także spróbowania pysznych dań regionalnych.

– Stałymi elementami Miodobrania są też widowisko obrzędowe obrazujące nasze dawne zwyczaje, występy zespołów ludowych, wystawy rękodzieła i kiermasz sztuki ludowej. To jedna z najważniejszych imprez plenerowych w północno-wschodniej Polsce, przyjeżdżają na nią goście z całego kraju – zachwala Katarzyna Olszewska. – Niestety, w tym roku koronawirus przeszkodził w jej organizacji, ale liczymy, że już za rok wrócimy do tej pięknej tradycji.

Innymi cenionymi cyklicznymi wydarzeniami w Myszyńcu są Jarmark Kurpiowski oraz największa w regionie, niezwykle uroczysta procesja z okazji Bożego Ciała.

– Co roku, długim i barwnym korowodem Kurpie i Kurpianki ubrani w stroje ludowe niosą dumnie ulicami miasta m.in. piękne, zabytkowe feretrony z XVII w. – opowiada z uśmiechem Mirosław Augustyniak. – Unikatową oprawę kurpiowską można także podziwiać raz w miesiącu podczas niedzielnej sumy we wspaniałej myszynieckiej świątyni – dodaje radny.

 

Noce w dzwonnicy

Górująca nad miastem bazylika kolegiacka Trójcy Przenajświętszej z początku XX w. jest niewątpliwie ważnym zabytkiem Myszyńca i jego najlepszą, przyciągającą turystów wizytówką. Świątynia należy do największych i najpiękniejszych kościołów na Mazowszu. Jeszcze cenniejszym zabytkiem jest przykościelna dzwonnica z XVIII w. Dzięki środkom unijnym przyznanym decyzjami Samorządu Województwa Mazowieckiego obydwa obiekty przeszły niedawno gruntowną rewitalizację. Świątynia odzyskała dawny blask, a z wyremontowanej wieży kościelnej można podziwiać teraz panoramę miasta i okolic. Z kolei dzwonnica zaczęła pełnić funkcję multimedialnego muzeum, gdzie organizuje się wiele wydarzeń kulturalno-artystycznych, jak choćby Myszynieckie Noce w Dzwonnicy. Innym godnym uwagi miejscem jest cmentarz, który mówi wiele o dziejach lokalnej społeczności.

– Zobaczyć tu możemy m.in. odnowiony pomnik „7 bohaterów” poległych w Myszyńcu w sierpniu 1920 r. w walce z bolszewikami, kwaterę żołnierzy WP, którzy zginęli we wrześniu 1939 r., a także mogiłę członków ruchu oporu, ofiar zbrodni hitlerowskiej ze stycznia 1945 r. – opowiada prezes Towarzystwa Przyjaciół Myszyńca. – Warto także zaznaczyć, że nasze miasto przed II wojną światową było wielokulturowe. W harmonii żyła tu ludność kurpiowska ze społecznościami: żydowską, prawosławną i ewangelicką. Śladem tej przeszłości jest cmentarz żydowski.

 

Bohaterscy przodkowie

Kurpie są bardzo dumni ze swego pochodzenia oraz spuścizny i dokonań przodków. Przejawia się to nie tylko chęcią podtrzymywania tradycji i promowania folkloru oraz konserwacji zabytków, lecz także godnym upamiętnianiem zasłużonych dla regionu postaci. Ks. Władysław Skierkowski, Kazimierz Stefanowicz, ks. Adam Bargielski, bp Edward Samsel, Zygmunt Padlewski czy Stach Konwa cieszą się tu wielkim szacunkiem i patronują ulicom, szkołom, bibliotekom oraz imprezom  kulturalnym.

Mieszkańcy Myszyńca kultywują też pamięć o ważnych wydarzeniach z dziejów swojej małej ojczyzny i krzewią lokalny patriotyzm. Podkreślają, że odważni Kurpie walczyli bohatersko o wolność Polski w bitwach, powstaniach i wojnach. Ich poświęcenie upamiętniają m.in. pomnik bitwy ze Szwedami w 1708 r., do której nawiązuje również cykliczna uroczystość patriotyczna Spotkania na Kopańskim Moście, oraz mogiła poległych powstańców styczniowych.

 

Transport i sporty walki

Kulturę kurpiowską społeczność miasta ma we krwi. W jej ochronę i upowszechnianie angażują się wszystkie pokolenia. Jednak Myszyniec to zdecydowanie coś więcej niż żywy skansen dziedzictwa Kurpiów. To także przyjazne mieszkańcom i turystom małe miasto, które rozwija się w wielu dziedzinach i oferuje coraz lepsze warunki do życia i wypoczynku.

Zapytana o gospodarkę, burmistrz Elżbieta Abramczyk stwierdza, że najbardziej rozwija się tu transport drogowy towarów, warsztaty konserwacji i naprawy pojazdów, a także usługi budowlane, fryzjerskie i kosmetyczne. Jest też sporo małych sklepów, kwitnie handel na miejskim targowisku. Prezes TPM wspomina jeszcze o turystyce, w tym rozwoju bazy noclegowej. Nie brakuje ponadto miejsc do rekreacji i uprawiania sportu. Ostatnio np. otwarty został pierwszy w gminie profesjonalny klub sportów walki.

 

Lider zmian

Dzięki wytężonej pracy lokalnego samorządu w mieście i gminie realizowane są wyczekiwane przez mieszkańców inwestycje. Myszyniec znakomicie wykorzystuje swój potencjał i otwierające się przed nim szanse. – Miło jest nam się pochwalić, że w ub.r. zwyciężyliśmy w konkursie LIDER ZMIAN 2019 za aktywność w obszarze korzystania z funduszy europejskich – mówi z dumą burmistrz Abramczyk. – Myszyniec przoduje w inwestycjach proekologicznych (instalacje solarne, fotowoltaiczne, przydomowe oczyszczalnie ścieków), ale wciela w życie również inne ambitne i pożyteczne projekty.

Wiele z nich wsparł samorząd Mazowsza, przyznając środki z UE lub własne.

– Dzięki temu, oprócz renowacji bazyliki i dzwonnicy, można było zrealizować np. przedsięwzięcia związane z OZE, wybudować kompleks sportowo-rekreacyjny „Kurpiowska Kraina” nad zalewem Wykrot i rzeką Rozogą, gdzie od kilku lat odbywa się Miodobranie, a także zmodernizować salę widowiskową RCKK, co wpłynęło na rozwój jego działalności – wylicza Mirosław Augustyniak.

 

W oczekiwaniu na… gaz

Poważną bolączką Myszyńca pozostaje brak dużego zakładu pracy dającego zatrudnienie większej liczbie osób. Mieszkańcy z niecierpliwością czekają też na planowaną przez gminę budowę centrum medycznego, gazyfikację miasta, budowę obw odnicy czy remont drogi krajowej nr 53 przebiegającej przez Myszyniec w stronę Mazur.

W mieście działają jednak prężnie dwie gminne spółdzielnie: jedna słynie m.in. z produkcji i sprzedaży regionalnego pieczywa wypiekanego tradycyjną metodą na zakwasie, druga pomaga bezrobotnym w znalezieniu pracy, oferując ich usługi np. w zakresie utrzymania zieleni miejskiej oraz prowadzenia stołówki i cateringu. Na pomyślność lokalnej wspólnoty pracuje w gminie także niemal 30 organizacji pozarządowych, które owocnie współdziałają z miejscowymi władzami przy realizacji wielu cennych przedsięwzięć na rzecz ochrony dziedzictwa i rozwoju Kurpiowszczyzny.

 

Jest folklor, jest biznes

– Jeśli chodzi o młodych ludzi, to chętnie angażują się w inicjatywy NGO, ale częściej marzą o przeprowadzce i zrobieniu zawrotnej kariery w większym mieście – twierdzi Aneta Ertman, prezes Stowarzyszenia „Młodzi dla Myszyńca”.

– Są jednak i budujące przykłady, jak pochodzący stąd, a teraz mieszkający w Olsztynie Michał Parda, założyciel sklepu internetowego QRP [czyt. KURP] Pamiątki Kurpiowskie, który wpadł na ciekawy pomysł promowania naszego regionu i z sukcesem go realizuje. Podoba mi się, że, popularyzując lokalną kulturę, idzie swoją drogą i tworzy coś nowego, oryginalnego. Pokazuje, że folklor może być trendy.

33-letni Michał Parda samodzielnie produkuje gadżety do swojego sklepu, który założył w 2012 r., a teraz prowadzi go z kolegą Adamem Augustyniakiem z Ciechanowa.

– Nigdy nie podobał mi się folklor kojarzący się ze starszymi, zawodzącymi paniami – mówi założyciel QRPIA. – Jestem dumny ze swoich korzeni, z bycia upartym i zdeterminowanym Kurpiem, ale chciałem „ubrać” nasze tradycje w coś nowego. Stąd Q w nazwie sklepu jako symbol nowoczesności. Początki były skromne, ale z czasem miałem coraz więcej pomysłów i zamówień. Moje produkty trafiły do księgarń, muzeów, cepelii oraz, co najbardziej mnie cieszy, małych sklepików w Łysych, Kadzidle czy Myszyńcu, gdzie można je znaleźć i dziś. Wysyłamy je jednak nie tylko na Kurpie, ale również do obu Ameryk, Azji czy Australii.

Twórca nowatorskich pamiątek dodaje, że wraca w rodzinne strony, gdy tylko czas mu na to pozwala.

– Mam ambitny plan, aby w przyszłości kupić tu dużą działkę, zwieźć wszystkie zaniedbane drewniane chaty z regionu i stworzyć z nich ośrodek wypoczynkowy. Nie będzie w nim spa i basenu, a jedynie piękne, proste, kurpiowskie chaty w otoczeniu zieleni, ciszy i spokoju. Cisza i spokój to towar eksportowy Kurpiowszczyzny, którego teraz łaknie coraz więcej osób.

 


Myszyniec jest jedynym miastem na terenie Kurpiowszczyzny. Założyli je jezuici nad rzeką Rozogą w 1654 r. jako osadę misyjną, która miała przeciwdziałać wpływom protestanckim z Prus, stąd nazwa miejscowości. Prawa miejskie uzyskał w 1791 r., lecz po powstaniu styczniowym je utracił. Odzyskał je dopiero w 1993 r. Po jezuitach pozostała przykościelna brama-dzwonnica z pierwszej poł. XVIII w. uważana za najstarszą murowaną budowlę na Kurpiach i najpóźniejszy przykład gotyku na całym Mazowszu. Jej ciekawym elementem są tkwiące w ścianie dwie żelazne obręcze – kuny, które służyły publicznemu karaniu przestępców.

 

Liczba wyświetleń: 80

powrót