Mazowsze serce Polski nr 10/20
Jak się żyje na mazowieckiej wsi
2020.10.12 10:10 , aktualizacja: 2020.12.03 06:57
Autor: Dorota Mądral, Wprowadzenie: Dorota Mądral
- Aleksandra Ziółek z...
- III miejsce w konkursie na...
- Żdżar zdobył III lokatę w...
- W Żdżarze odbywają się...
- Pani Aleksandra, poza...
- Warsztaty rękodzieła to...
- Za wkład w promocję i...
- Joanna Bala, (Fot. Arch....
- dr Andrzej Hałasiewicz,...
Nie w ciągniku i bez inwentarza. Dzisiejszy mieszkaniec wsi to często pracownik korporacji albo przedsiębiorczy producent rolny. Oblicze sołectw zmieniło się nie do poznania, m.in. dzięki ich liderom.
Jeśli nam się wydaje, że większość gospodarstw na wsi to wciąż dom kryty strzechą, z drewnianym płotkiem wokół, podwórkiem ze skubiącymi trawę kurami, oborą pełną krów i prosiąt oraz minimum kilkoma hektarami upraw z ziemniakami, burakami czy zbożem… to jesteśmy w błędzie. Dziś mieszkaniec wsi to często osoba pracująca w mieście, która w czasie wolnym uprawia jedynie mały ogródek, bywa, że ma konie (ale bardziej z pasji), a wakacje (nawet w najgorętszym w rolnictwie czasie żniw) spędza z dala od domu (często za granicą). Drugą, dużą grupę, tworzą rolnicy biznesmeni, którzy skupiają się na wyspecjalizowanej produkcji rolnej, np. ziół, owoców miękkich czy bydła.
– Ludzie są przeważnie ukierunkowani na pracę zawodową poza rolnictwem. Pracują w mieście, przyjeżdżają na wieś, którą traktują jako „sypialnię”, bądź gospodarzą i dorabiają w innym zawodzie – twierdzi Aleksandra Ziółek, która wraz z mężem w gminie Nasielsk prowadzi 3-hektarowe gospodarstwo.
Mąż pani Aleksandry jest sołtysem i urzędnikiem.
Wieś się zmienia
„Jak zaznacza Polski Instytut Ekonomiczny, od początku lat 90. zachodzą daleko idące zmiany dotyczące funkcji gospodarczej polskiej wsi. Coraz mniej mieszkańców wsi zatrudnionych jest w rolnictwie, a jednocześnie coraz mniejsza część dochodu tych osób pochodzi z pracy w gospodarstwie rolnym”[1]. Z raportu o stanie wsi „Polska wieś 2020” pod red. Jerzego Wilkina i Andrzeja Hałasiewicza, opracowanego na zlecenie Fundacji na Rzecz Rozwoju Polskiego Rolnictwa[2] wynika, że jedynie 1/5 aktywnych zawodowo mieszkańców wsi pracuje w rolnictwie. Przeważająca większość nie utrzymuje się z uprawy roli.
Tendencje te potwierdzają także mieszkańcy mazowieckich sołectw.
– Nasza miejscowość nie jest typowo rolnicza. Ludzie pracują w miastach, dojeżdżają do Warszawy bądź do Siedlec – wskazuje Krystyna Walecka, sołtyska Żdżar (gm. Kotuń).
A Czesława Kaim, przewodnicząca Koła Gospodyń Wiejskich w Pustelniku (gm. Stanisławów), dodaje:
– W naszych okolicach tylko nieliczni gospodarze uprawiają rolę i hodują zwierzęta. U nas są bardzo słabe ziemie i ciężko utrzymać się z gospodarstwa. Większość osób pracuje zawodowo, najczęściej w Warszawie. Na wsi żyje się prawie tak, jak w mieście, tylko dużo spokojniej i bez zgiełku.
Jest coraz więcej chętnych, by zamieszkać w mniejszych miejscowościach. W okresie transformacji ustrojowej (w latach 1989–2018) na wsi przybyło prawie 5% mieszkańców. „Przez okres transformacji 41% gmin zwiększyło liczbę mieszkańców wsi, natomiast ubytek zanotowało aż 53% takich jednostek terytorialnych”[3] – czytamy w raporcie. Na wsiach mieszka obecnie 40 proc. ludności Polski, a najwyższy przyrost demograficzny mają gminy wiejskie położone blisko dużych miast.
Mniejsze są przyjemniejsze
Jak wskazują prof. Monika Stanny i dr Paweł Strzelecki – jako najlepsze miejsce do życia – największym zainteresowaniem cieszą się podmiejskie miejscowości: „Gminy położone w bliskiej odległości od dużego miasta są atrakcyjne dla osób szukających miejsca zamieszkania w pozamiejskiej okolicy, a zarazem w bliskiej odległości od dotychczasowego miejsca pobytu. Obecnie z jednej strony obserwuje się wzrost migracji z miast na tereny podmiejskie, z drugiej natomiast tereny te zmieniają charakter z wiejskiego na miejski i w konsekwencji wiele podmiejskich wsi przekształca się w osiedla rezydencjalne ludności przybywającej z centralnych części miast (…)”[4].
Niewielu gospodarzy jest także w Ruszkowie w gm. Nasielsk.
– Szkoda nam było zaprzepaścić pracę naszych rodziców oraz dziadków i wszystko zostawić, dlatego wróciłam na wieś, gdzie można oderwać się od zgiełku Warszawy. Z drugiej strony taka mała miejscowość to duże pole do działania – uważa Aleksandra Ziółek i dodaje: – Kiedyś gospodarze pomagali sobie wzajemnie w pracy i przez to mogli się poznawać oraz zacieśniać sąsiedzkie więzi. Teraz tak nie jest, bo każdy jest zamknięty w swoim domu. Ludzie na wsi nie traktują już pracy w polu jako głównego źródła dochodów, mają mniej problemów z tym związanych, ale potrzebują i chcą działać, poznawać się, integrować.
Janusz Tolak, sołtys Dziecinowa, zauważa:
– Jest coraz mniej prawdziwych rolników. Kiedyś w każdej zagrodzie były zwierzęta, każdy gospodarz coś uprawiał – w naszym regionie to głównie ziemniaki, zboża. Obecnie przeważają ugory. Ludzie rezygnują z uprawy lub dzierżawią pola – twierdzi sołtys.
Dziś liczba osób zatrudnionych w rolnictwie jest zdecydowanie mniejsza, niż kilkanaście lat temu. „W 2018 r. 1,4 mln osób mieszkających na wsi pracowało w rolnictwie. Osoby te stanowiły 12 proc. mieszkańców wsi w wieku 15 lat lub więcej (12,1 mln) oraz 22 proc. pracujących mieszkańców wsi. Odsetek zatrudnionych w rolnictwie zmalał ponad dwukrotnie w porównaniu z 1995 r., w którym osoby pracujące w gospodarstwach rolnych stanowiły niemal 53 proc. ogółu pracujących mieszkańców wsi. Trend ten obserwuje się także obecnie”[5].
Miasto czy wieś?
Czy jakość życia wiejskiego i miejskiego tak bardzo się różni?
– Na wsi są praktycznie wszystkie udogodnienia, takie jak w mieście. Wszystko idzie z duchem czasu, właściwie nie ma różnicy. Powiedziałbym, że są u nas lepsze drogi niż w miastach – podkreśla Janusz Tolak.
Zdaniem Krystyny Waleckiej, na wsi żyje się lepiej, choć są pewne niedogodności.
– Brak nam kina i teatru – przyznaje sołtyska, ale i na ten problem szybko znajduje rozwiązanie. – Zastanawiam się, czy zakupić rzutnik z wygranych w konkursie pieniędzy, żeby małe kino było u nas i każdy mógł skorzystać z tej formy rozrywki – mówi z uśmiechem sołtyska Żdżar, która jest zdobywczynią III miejsca w konkursie na najaktywniejsze liderki zorganizowanym przez samorząd Mazowsza.
Żdżar zajął także III lokatę w konkursie Krajowej Sieci Obszarów Wiejskich na najaktywniejsze sołectwo. To jedno z 7,3 tys. sołectw w województwie.
– Pełnią one ważną funkcję w życiu mieszkańców. Dzięki tym wspólnotom realizowane są ciekawe projekty i powstają wyjątkowe inicjatywy. Mazowsze to nie tylko duże aglomeracje jak Warszawa, Radom czy Płock, ale też liczne, prężnie rozwijające się wsie tętniące życiem. Tam tradycja przenika się z nowoczesnością i takie właśnie wspólnoty nagradzamy – podkreśla Janina Ewa Orzełowska, członek zarządu województwa.
Samorząd Mazowsza, doceniając ogromny wkład i potencjał tych małych wspólnot, od lat przeznacza fundusze na programy wsparcia i konkursy aktywizujące i mobilizujące sołectwa do działania. To m.in. Mazowiecki Instrument Aktywizacji Sołectw (MIAS)[6] czy konkursy Krajowej Sieci Obszarów Wiejskich (KSOW).
Razem znaczy więcej
Jak zgodnie podkreślają tegoroczni laureaci konkursów KSOW na najlepsze sołectwa i najaktywniejsze liderki, bez wzajemnej współpracy nie udałoby się niczego osiągnąć.
– Ludzie chętnie podejmują wyzwania, angażują się i pomagają. Jeśli społeczność jest zgrana, łatwo organizuje się różnego rodzaju akcje, ale sam sołtys nie jest w stanie niczego zrobić – podkreśla Elżbieta Dolota, od sześciu kadencji sołtys Biskupic (gm. Brwinów).
Jej sołectwo zdobyło II miejsce i nagrodę – 6 tys. zł – w tegorocznym konkursie „Najaktywniejsze sołectwo Krajowej Sieci Obszarów Wiejskich – Sukcesy widać po sąsiedzku”[7]. A Krystyna Walecka, zdobywczyni III miejsca w konkursie na najaktywniejsze liderki (miejscowość zajęła także III lokatę w konkursie na najaktywniejsze sołectwo) dodaje:
– Stawiamy na integrację, również międzypokoleniową, by wszystkich wyciągnąć z domów. Najtrudniej jest z młodzieżą, ale próbujemy włączyć ją w życie sołectwa.
Miejscowość może się poszczycić wyjątkowym wykorzystaniem funduszu sołeckiego, środków z Mazowieckiego Instrumentu Aktywizacji Sołectw, ale przede wszystkim ponadprzeciętną aktywnością i pracowitością mieszkańców.
– Mnóstwo osób włącza się we wspólne prace, jak np. koszenie trawnika wokół świetlicy. Zawsze są chętni do pomocy. To mnie motywuje i daje siłę do dalszej działalności. A granty, jak ten, który teraz udało się nam pozyskać, to dodatkowy argument, by pracować na rzecz wspólnoty. Trzeba poświęcić czas, ale efekty cieszą. Są widoczne gołym okiem – przekonuje sołtyska.
Tegorocznym zwycięzcą konkursu na najaktywniejsze sołectwo jest Dziecinów (gm. Sobienie Jeziory). We wsi prężnie działa OSP, stowarzyszenia: rozwoju Dziecinowa i wędkarskie „Czajka” oraz koło gospodyń wiejskich. Sołectwo otrzymało nagrodę w wysokości 7 tys. zł.
– Dla mnie to duży sukces, wyróżnienie dla całej miejscowości, osób, które się angażują – mówi z satysfakcją Janusz Tolak, sołtys Dziecinowa.
Radosław Rybicki, dyrektor Departamentu Rolnictwa i Rozwoju Obszarów Wiejskich w urzędzie marszałkowskim podkreśla, że idea konkursów KSOW na Mazowszu (konkurs dla sołectw, liderek, kół gospodyń wiejskich i orkiestr dętych) zrodziła się z poczucia misji – wzbudzenia szlachetnej rywalizacji, pokazywania dobrych praktyk służących codziennemu rozwojowi i wartych powielania, wreszcie chwalenia i nagradzania najlepszych.
– Wszystkie te trzy elementy są ważne zarówno dla Samorządu Województwa Mazowieckiego, jak i KSOW. Cieszę się, że z roku na rok w każdym z konkursów mamy coraz więcej uczestników, rośnie aktywność sołectwa czy kół gospodyń wiejskich. W każdej edycji poznajemy kolejnych wspaniałych, aktywnych ludzi. Bo końcowy sukces – rozwój, podnoszenie atrakcyjności i komfortu życia w naszym regionie, budowanie społeczeństwa obywatelskiego – zależy w dużej mierze od tych małych ojczyzn – wskazuje dyrektor Rybicki.
A Janina Ewa Orzełowska, członek zarządu województwa, przekonuje, że takie konkursy są świetną formą promocji mazowieckiej wsi.
– To również okazja, aby nagrodzić tych, którzy przyczyniają się do rozwoju lokalnych społeczności. Liderki wiejskie zgłaszane są przez mieszkańców poszczególnych regionów Mazowsza. To ważne, bo to mieszkańcy decydują, która z pań była najbardziej zaangażowana w prace na rzecz i rozwój ich wsi. Społeczna nominacja sama w sobie jest już ogromnym wyróżnieniem – zaznacza.
Potrzebni liderzy
Mieszkańcy mazowieckich wsi są przedsiębiorczy i zaradni. Świadczą o tym liczne koła gospodyń wiejskich (na Mazowszu jest ich prawie 1,2 tys.![8]), prężnie działające organizacje pozarządowe i nieformalne grupy. To one kultywują lokalne i regionalne tradycje. Nie byłoby tak wielu ciekawych inicjatyw, gdyby nie liderzy.
– Zmotywował mnie turniej sołectw zorganizowany przez UG w Kotuniu. Musiałam wtedy odwiedzić mieszkańców, by zorganizować uczestników. Szybko okazało się, że mieszkańcy chcą się spotykać, chcą, by coś w miejscowości się działo. Zauważyłam, że w ludziach jest potencjał do działania na rzecz swojego otoczenia, ale trzeba im wskazać kierunek, poprowadzić, czyli potrzeba było lidera. I padło na mnie. Poszłam więc za ciosem. Zwłaszcza że przeszłam na emeryturę i mam więcej wolnego czasu – mówi Krystyna Walecka.
W 2018 r. założyła KGW, a w 2019 r. została sołtysem Żdżaru. Pracy ma mnóstwo.
– W Żdżarze w latach 70. XX w. w czynie społecznym wybudowano świetlicę, ale przez lata stała zaniedbana. Naszym wspólnym celem było jej odnowienie. Małymi krokami zrobiliśmy remont. Wszyscy się cieszą, mogą teraz korzystać z atrakcji. Mamy miejsce do pogaduch o tym, co się dzieje, jak można komuś pomóc, wesprzeć. Jesteśmy jedną wielką rodziną, możemy liczyć na siebie. Organizujemy warsztaty rękodzieła, zajęcia gimnastyczne, tańce, uczestniczymy w akcjach charytatywnych – wylicza liderka ze Zdżaru.
Również Czesława Kaim, zdobywczyni II miejsca w konkursie liderek, uważa, że musi być pomysł i ktoś, kto będzie wskazywał dalsze kierunki działania.
Dzieje się, oj, dzieje
W Pustelniku działa klub seniora (obecnie przekształcony w KGW).
– Na początku chcieliśmy zachęcić osoby starsze, aby wyszły z domu – opowiada pani Czesława. – Z myślą o nich zorganizowaliśmy m.in. wieczór poezji, wyjazdy do teatru, kina, na wycieczki, warsztaty kulinarne, spotkanie wigilijne, koncert wiolonczelowy czy organowy. Ludzie chętnie przychodzą, by się spotkać z sąsiadami – dodaje.
Na koniec lata w Pustelniku organizowany jest piknik ogródkowy, który przerodził się w Dni Kultury Ziemi Pustelnickiej. Podczas tegorocznej edycji Czesława Kaim, inicjatorka imprezy, odebrała z rąk członka zarządu województwa, Janiny Ewy Orzełowskiej, Medal Pamiątkowy „Pro Masovia” przyznawany za wkład w promocję i kultywowanie tradycji Mazowsza. W trakcie tej dwudniowej imprezy odbywają się m.in. zawody latawcowe i konkurs na najładniejszą kompozycję z darów ogrodu. Gospodynie serwują lokalną potrawę – pierogi ziemniaczane z serem polane skwarkami.
Wiele dzieje się także w Ruszkowie, gdzie działa Aleksandra Ziółek. To najaktywniejsza liderka tegorocznej edycji konkursu.
– Udało się nam zrealizować m.in. warsztaty rękodzieła dla mieszkanek gminy, z makramy, warsztaty dla dzieci. Organizujemy konkursy plastyczne, spływy kajakowe, wspólne wyjazdy na występy kabaretów. Chcemy się zaktywizować i zintegrować, nie tylko w małej społeczności koła, ale także z mieszkańcami gminy i wspólnie z nimi działać – mówi Aleksandra Ziółek.
Joanna Bala
członek sejmikowej komisji rolnictwa i terenów wiejskich, dyrektor Oddziału Regionalnego KRUS w Warszawie
Liderowanie w społeczności wiejskiej to dziś ogromne pole do popisu dla osób kreatywnych i aktywnych. Koła i stowarzyszenia muszą kreować i dbać o rozwój swoich małych ojczyzn, ale równocześnie kultywować tradycje i kulturę terenu. Ostatnie lata pokazały, że takie właśnie połączenie jest optymalne – z jednej strony nowoczesność i rozwój, z drugiej czerpanie z historii i osiągnięć. Jeszcze do niedawna głównym problemem polskiej wsi był brak dróg czy infrastruktury technicznej, głównie wodno-kanalizacyjnej i gazowej. Dziś coraz większy nacisk kładzie się na dostęp do szerokopasmowego internetu i instytucji kultury. Dzięki wsparciu m.in. rządu dla nowo zakładanych kół gospodyń, społeczności wiejskie dostały kolejny impuls do organizowania się. Jako radna sejmiku wspieram działalność m.in. kół gospodyń, a także, często z nimi współpracujących, ochotniczych straży pożarnych. Takie współdziałanie ma same plusy, ponieważ w pracy samorządowej zawsze mogę liczyć na wzajemność i korzystać z ich doświadczeń.
dr Andrzej Hałasiewicz
socjolog wsi i ekonomista, współautor raportu o stanie wsi „Polska wieś 2020”
Systematycznie, co 2 lata od 2000 r., zespół autorów raportu „Polska Wieś”, przybliża zmieniający się obraz wsi i rolnictwa. Czytelnik może odnaleźć odpowiedzi m.in. na pytania: jakie są trendy demograficzne, ekonomiczne i społeczne na obszarach wiejskich? Co dzieje się na wsi i jak zmienia się sytuacja w naszym rolnictwie? Jak członkostwo w UE zmieniło polską wieś? Jakie są wybory polityczne mieszkańców wsi? Raport odgrywa ważną rolę analityczną i informacyjną, upowszechniając wiedzę o przemianach wsi i rolnictwa. Tegoroczne wydanie ukazuje się jako swego rodzaju fotografia stanu wsi u progu kolejnej, głębokiej zmiany. Rozwijająca się w pierwszych tygodniach 2020 r. pandemia koronawirusa COVID-19 zmienia nasze życie z dnia na dzień. Banałem jest dzisiaj powiedzenie, że nic już nie będzie takie jak przedtem. Wieś też będzie inna i to w wielu wymiarach. Nie ma już chyba wątpliwości, że pandemia i zastosowane środki do jej zatrzymania zmieniają świadomość obywateli, zamrażają więzi społeczne i przerywają liczne powiązania ekonomiczne globalnej gospodarki. Zmiany te już odbijają się na polskim rolnictwie i generują pierwsze negatywne skutki.
Lista beneficjentów MIAS Mazowsze 2020 obejmuje 1184 zadania zgłoszone przez 264 gminy na łączną kwotę ponad 11,7 mln zł
2,3 mln ha prawie tyle wyniosła łączna powierzchnia gospodarstw rolnych w województwie mazowieckim w czerwcu 2019 r. według danych Urzędu Statystycznego w Warszawie. To prawie
tyle, ile wynosi powierzchnia Radomia pomnożona przez 200.
Z czego się utrzymują mieszkańcy wsi:
dochody z rolnictwa:
- 10,5% w 2018 r.
- 13% w 2004 r.
ze świadczeń społecznych:
- 39% w 2004 r.
- 32% w 2018 r.
- 10,5% w 2018 r.
- 13% w 2004 r.
z pracy najemnej:
- 37% w 2004 r.
- 47,5% w 2018 r.
Źródło: Anna Wysoczańska, Coraz mniej mieszkańców wsi żyje z rolnictwa, wpu24.pl, 02.10.2020
[1] Anna Wysoczańska, Coraz mniej mieszkańców wsi żyje z rolnictwa, wpu24.pl, 02.10.2020.
[2] Raport o stanie wsi „Polska wieś 2020”, pod red. Jerzego Wilkina i Andrzeja Hałasiewicza, oprac. na zlecenie Fundacji na Rzecz Rozwoju Polskiego Rolnictwa,Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2020. Pełna wersja na fdpa.org.pl
[3] Tamże, s. 12.
[4] Tamże, s. 40.
[5] Anna Wysoczańska, Coraz mniej mieszkańców wsi żyje z rolnictwa, wpu24.pl, 02.10.2020.
[6] Lista zadań i beneficjentów znajduje się na www.mazovia.pl w zakładce Rolnictwo.
[7] Pełna lista nagrodzonych w konkursach KSOW na najaktywniejsze sołectwo i najlepszą liderkę dostępna jest na www.mazovia.pl/aktualnosci/art,8285,znamy-najaktywniejsze-solectwa-i-liderki-wiejskie.html
[8] Oprac. Aldona Jankowska, Krajowy Rejestr Kół Gospodyń Wiejskich – połowa roku 2020, www.wodr-poznan.pl, 15.07.2020.
Liczba wyświetleń: 1051
powrót