Mazowsze serce Polski nr 10/18
Lęk o pszczoły
2018.10.10 07:10 , aktualizacja: 2018.10.31 13:08
Autor: Justyna Michniewicz, Wprowadzenie: Paweł Burlewicz
Minister rolnictwa wydał zgodę na stosowanie pestycydów z grupy neonikotynoidów. Pszczelarze przekonują, że przez nie owady chorują, tracą orientację, zapylają mniej roślin i produkują mniej miodu.
– Jedna rodzina pszczela przynosi dochód roczny wartości 1200 euro – powiedział Marek Borowski, prezes Mazowieckiego Związku Pszczelarzy, podczas posiedzenia Komisji Rolnictwa i Terenów Wiejskich. Radni dyskutowali o zagrożeniach dla rodzin pszczelich, wynikających z decyzji ministra rolnictwa o wprowadzeniu do obrotu środków ochrony roślin zawierających neonikotynoidy.
– Substancje te zostały dopuszczone – jak wyjaśnił Sławomir Piotrowski, dyrektor Mazowieckiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego – na wniosek Krajowego Zrzeszenia Producentów Rzepaku i Roślin Białkowych. – Ważne jest, abyśmy te środki stosowali w najmniej inwazyjny dla pszczół sposób – podkreślił Piotrowski.
Klucz: właściwe stosowanie
– Największy spór toczy się o neonikotynoidy, które stosuje się w zaprawie rzepaku – wyjaśnił Prezes Mazowieckiej Izby Rolniczej Wiktor Szmulewicz. Komisja Europejska zakazała ich używania, pozostawiając jednak ostateczną decyzję poszczególnym rządom.
– Uważam, że stosowanie ich w rzepaku ozimym ma najmniejsze skutki uboczne. Potwierdzonych badań na ten temat jeszcze nie ma. W rzepaku zawartość neonikotynoidów jest minimalna – zaznaczył prezes Izby Rolniczej. – Substancja ta trafia bezpośrednio do gleby razem z nasionami, a nie na rośliny. Gdy zasiejemy w połowie sierpnia, pszczoła pojawia się na tym polu dopiero 15 maja. Czyli naturalny rozkład tego środka i przepływ do rośliny jest najmniej szkodliwy – bronił decyzji ministra prezes Szmulewicz.
Brak jednoznacznych badań naukowych, które potwierdzałyby szkodliwość tych pestycydów dla pszczół. Specjaliści są jednak ostrożni i uważają, że sprawę trzeba dalej badać.
Ofiary nieodpowiedzialności
Rzepak dla pszczół miodnych jest wyjątkowo atrakcyjną uprawą. Gdy rolnik nie przestrzega terminów i zasad, może stać się pułapką.
– Niedopuszczalne jest, żeby ktoś w południe wyjechał opryskiwaczem na rzepak, tak jak to było na Pomorzu, gdzie wytruli milion pszczół. Bez tych owadów czeka nas katastrofa ekologiczna o trudnej do oszacowania skali – ostrzega Marek Borowski.
Pszczoły zapylają 70 procent roślin, które zjada człowiek. Radni i goście komisji uznali, że jednym z podstawowych działań związanych z ochroną pszczół jest podnoszenie wiedzy rolników na temat stosowania pestycydów. Komisja wystosuje stanowiska do ministra rolnictwa: o używaniu pestycydów oraz o wyznaczeniu w ministerstwie osoby odpowiedzialnej za pszczoły.
OPINIA
Janina Ewa Orzełowska
Wicemarszałek Województwa Mazowieckiego
Gospodarka Mazowsza jest w dużej mierze oparta na rolnictwie. Ogromny wpływ na ekonomię gospodarstw mają straty w produkcji rolnej związane z chorobami pszczół. To bardzo poważny problem, dlatego należy zapewnić rozwój produkcji w zgodzie z wymogami środowiskowymi. Warto także uwzględnić potrzeby w zakresie jakości żywności, zróżnicowania produktów i ochrony przyrody. Mam nadzieję, że wspólne działania przyniosą spodziewane efekty.
Liczba wyświetleń: 124
powrót