Mazowsze serce Polski nr 5/20

Na czym polega patriotyzm konsumencki? To proste! Kupuj lokalne produkty

2020.05.12 14:00 , aktualizacja: 2020.05.13 08:49

Autor: Dorota Mądral, Wprowadzenie: Dorota Mądral

  • Butelka soku z czarnego bzu Produkty Eterno powstają...
  • Słoik z miodem pszczelim, obok niego leżą dwa ciastka oraz stoi drewniana miseczka ze szpatułką do nakładania miodu Wśród oferty lokalnych...
  • Różne gatunki serów ułożone na półmiskach i przygotowane do serwowania Hotel i Restauracja "Pod...
  • Pączki z lukrem, posypane skórką pomarańczy, ułożone w rzędach Jedną ze specjalności...
  • Logotyp Sieci Dziedzictwa Kulinarnego Mazowsze. Kucharska czapka, widelec i nóż po obu jej stronach. Pełna lista producentów i...
  • Janina Ewa Orzełowska, członek zarządu, zdjęcie portetowe Janina Ewa Orzełowska,...
  • Pracownica Hotelu Właściciele Hotelu i...
  • Sad owocowy w porze kwitnienia Robert Zawistowskie od...
  • Widok na jezioro i molo od strony plaży. Jedlinia-Letnisko urokliwie...
  • Kwitnące na rabacie kwiaty, w tle wiejski dworek. Mazowsze to idealne miejsce...
  • Kot liżący swoją łapę. Zdjęcie w plenerze Na Mazowszu nie brak jest...

Zdrowa i świeża żywność, a przy okazji wygoda i krótki czas w ich pozyskaniu, to nic nadzwyczajnego nawet w dobie pandemii. Zasada jest prosta: zakupy u lokalnych producentów. Zyskują i klienci, i sprzedający.

 

Koronawirus niszczy nie tylko zdrowie, ale także polską i ogólnoświatową gospodarkę. Również na Mazowszu w trudnej sytuacji znaleźli się właściciele gospodarstw agroturystycznych, pensjonatów, restauracji, producenci rolni, a co za tym idzie także ich pracownicy. Potrzebna jest pomoc systemowa, ale także my sami – codziennymi wyborami – możemy się przyczyniać do łagodzenia skutków kryzysu.

 

– Na pewno, jako rodacy, powinniśmy się wzajemnie wspierać – podkreśla Leszek Przybytniak, radny województwa, który jest przewodniczącym Komisji Rolnictwa i Terenów Wiejskich, a także producentem rolnym. – Rolnicy ze swej strony zrobią wszystko, by zachować ciągłość produkcji w gospodarstwach, zapewniając najwyższej jakości żywność. A konsumenci – wybierając rodzime produkty – pomagają przetrwać lokalnym wytwórcom – dodaje radny.

Natalia Różańska z Hotelu i Restauracji „Pod Różami”[1] z Jedlni-Letnisko (pow. radomski) zauważa, że konsumenci często proszą w sklepach właśnie o lokalne produkty, dostrzegając obopólne korzyści.

– Staramy się wesprzeć miejscowych rolników i więcej kupować właśnie od nich – przekonuje pani Natalia, której firma prowadzi także sklep spożywczo-przemysłowy.

Internetowego, który w czasie epidemii jest szczególnie popularny, jeszcze nie ma. Ale wychodząc naprzeciw oczekiwaniom, wprowadziła możliwość zrobienia zamówień przez formularz.

– Klienci wysyłają listę produktów, my szykujemy i zawozimy zakupy do osób powyżej 65. r.ż. Pozostali sami odbierają zamówienia – opisuje właścicielka firmy z radomskiego. I podkreśla: – Zamawiając produkty, klienci myślą lokalnie i patriotycznie. Proszą o regionalne marki, czyli np. jak jogurt, to z Rolmleczu – zauważa Natalia Różańska.

 

Konsumencki patriotyzm

 

Poprzez formularz albo internet zakupy są nie tylko wygodne, ale i bezpieczne. Również dzięki nim w dobie pandemii koronawirusa wielu producentów regionalnej żywności, jak np. członkowie Sieci Dziedzictwa Kulinarnego Mazowsze, nie zawiesiło jeszcze działalności. Hotel i Restauracja „Pod Różami” (w tym również sklep) zatrudnia w sumie około 50 pracowników, z czego blisko 30 na umowę o pracę. Na razie właścicielom udaje się utrzymać zatrudnienie na poziomie sprzed koronawirusa.

– Nie zwolniliśmy żadnej osoby. Mamy nadzieję, że nie będzie takiej potrzeby. Trudno jednak powiedzieć, co przyniesie przyszłość – niepokoi się Natalia Różańska.

W firmie Famigo, zajmującej się ekologiczną żywnością, przed pandemią pracowały, poza właścicielami, w zależności od potrzeb, dodatkowo 3–4 osoby. Obecnie właściciele radzą sobie sami.

Mimo pandemii, zatrudnienie na tym samym poziomie udało się utrzymać pruszkowskiej manufakturze.

– Staramy się, żeby nikt nie stracił pracy – zapewnia Barbara Stelmach, właścicielka firmy Eterno z Pruszkowa, w której oprócz właścicieli i najbliższej rodziny pracuje 10 osób. – Zatrudnienie stałych osób jest plusem, bo u nas produkcja jest powtarzalna, tzn. jest powtarzalność smaku i jakości. Każda z osób zna specyfikę firmy. Zależy mi na tym, by rotacji pracowników nie było.

Firma pani Barbary, która oferuje w 100 proc. naturalne przetwory owocowe wytrawne i na słodko, syropy, owoce w syropie i konfitury, ma m.in. opcję zamówienia produktów czy dań przez internet.

– Zapraszamy do naszego sklepu internetowego. Realizujemy zamówienia kurierem na terenie całego kraju. To chyba teraz najbezpieczniejsza forma. Oprócz tego nasze produkty są dostępne w małych sklepach stacjonarnych ze zdrową żywnością, tradycyjnymi wyrobami – mówi Barbara Stelmach.

Produkty Eterno powstają według tradycyjnych receptur, ale nie brak też nowych smaków.

– Trochę je unowocześniamy, m.in. z myślą o klientach, którzy poszukują np. przetworów bez cukru. Mamy dla nich musy mango z jabłkiem, krem bananowy, a ostatnio wprowadziliśmy do oferty produkty wegańskie, jak tofu a’la feta w zalewie olejowej z przyprawami, smalczyk wegański i majonez – wymienia pani Barbara.

Właścicielom szczególnie leży na sercu ekologia. Dbają o to w każdym detalu, nie tylko jeśli chodzi o jakość produktów, ale też opakowania.

– Ze względów ekologicznych i z uwagi na recykling, na etykiety wybraliśmy papier, w który wtłoczone są cząstki skórek jabłka. Chcemy, aby wszystko było spójne z naszą działalnością, ręczną produkcją i bardzo naturalnymi przetworami – wyjaśnia Barbara Stelmach.

 

A może na bazarek?

 

Produkty lokalnych wytwórców można obecnie nabyć także na bazarkach i targowiskach (w niektórych miejscowościach, po krótkiej przerwie, znów są otwierane). Do tej formy szczególnie przekonuje na swoim profilu na Facebooku radny Rafał Romanowski, wiceprzewodniczący sejmikowej komisji rolnictwa.

– Jeżeli idziemy na ryneczek, kupujmy polskie warzywa, polskie owoce, bo mamy wtedy gwarancję, że są one zdrowe, a nasze zdrowie jest najważniejsze – przekonuje radny.

Dodaje, że rodzime tradycyjne smaki goszczą na naszych stołach od wieków i warto sięgać właśnie po znane nam produkty.

– Nasi sąsiedzi zza południowej czy zachodniej granicy, kupując produkty spożywcze, okazują swój patriotyzm konsumpcyjny i my też powinniśmy się tego nauczyć. Powinniśmy sięgać po produkty polskie, oznaczone specjalnym logo, produkty, których kod rozpoczyna się od 590 – zaznacza Rafał Romanowski.

Do naszych produktów, również tych mazowieckich, przyciąga nie tylko niepowtarzalny smak i świeżość, ale i bogaty wybór. Przykładem jest Famigo oraz Gospodarstwo Ekologiczne Mariusza i Grażyny Farat z Rososzy (pow. ostrowski). To rodzinna firma drobiarska, oferująca m.in.: ekologiczne gęsi, indyki, kaczki, kurczęta, mięso mielone z indyka i z kurczaka.

– Zapraszamy do nas, do gospodarstwa, ale też dostarczamy – obecnie raz w tygodniu – drób i mięso do kilku warszawskich sklepów. Ze względu na to, że teraz nie zatrudniamy pracowników, dostawy są trochę rzadsze – informuje Jadwiga Farat.

Po ekologiczne owoce i soki można udać się do Sarnak (pow. łosicki) do Roberta Zawistowskiego, który od ponad 20 lat prowadzi ekologiczne Gospodarstwo Sadownicze i Agroturystyczne.

– Mamy głównie jabłonie, trochę gruszy, śliw, wiśni. Część owoców przerabiamy na soki i je sprzedajemy – mówi gospodarz.

Choć, jak zaznacza, owoce już się powoli kończą.

Dania na wynos lub z możliwością dostawy można zamówić telefonicznie w istniejącej od ponad 50 lat i słynącej z dań rybnych Restauracji „Złoty Lin” w Wierzbicy (pow. legionowski).


– Menu dostosowaliśmy do bieżącej sytuacji proponując dania sprawdzające się w transporcie i zestawy dnia w promocyjnej cenie – zachęca Marta Karolak ze „Złotego Lina”.

 

Jak wczasy, to najlepiej pod gruszą!

 

Nasz region ma sporo do zaoferowania także jeśli chodzi o wypoczynek. Teraz, gdy zaznaliśmy narodowej kwarantanny, każdy tęskni za wyjazdem, choćby krótkim. I najlepiej, jeśli nie wiązałby się on z długą podróżą. Mazowsze jest więc świetnym kierunkiem.

– Zapewne wielu z nas pierwsze, co zrobi po wygaśnięciu epidemii bądź przynajmniej znacznym złagodzeniu obostrzeń, to uda się na urlop na łono natury. Szukając miejsca na wypoczynek czy kwaterę, pamiętajmy o tym, że na Mazowszu nie brakuje pięknych miejsc – podkreśla Janina Ewa Orzełowska, członek zarządu województwa, która przekonuje, że region jest jeszcze nieodkryty i na pewno nas zaskoczy. – Wybierając Mazowsze, mamy gwarancję udanego wypoczynku, a przy okazji wspieramy przedsiębiorców, którzy dzięki nam będą mogli zwalczyć gospodarcze skutki epidemii.

Z propozycją spędzenia wolnego czasu na mazowieckiej wsi wychodzi m.in. Natalia Różańska, której hotel jest położony w urokliwej okolicy, w miejscowości oddalonej niespełna 10 km od Radomia. W obiekcie można nie tylko komfortowo spędzić czas, ale też zorganizować imprezę okolicznościową czy szkolenie.

– Mam szczerą nadzieję, że w związku z pandemią turystyka będzie bardziej nastawiona nie na wyjazdy zagraniczne, lecz na zwiedzanie Polski, która przecież jest piękna. Takie miejscowości, jak nasza, również mają wiele do zaoferowania. To np. sąsiedztwo Puszczy Kozienickiej oraz zalewu Siczki, który znajduje się zaledwie 400 m od naszego hotelu. W pobliżu są też ścieżki rowerowe – Natalia Różańska zachęca do odwiedzenia Jedlni-Letniska.

Robert Zawistowski proponuje agroturystykę w Sarnakach, oddalonych 20 km od Łosic.

– Do dyspozycji gości mamy oddzielny dom, w sumie to 5 pokoi 3,4 i 2-osobowych. Do tego sala ze stołówką z możliwością zorganizowania imprez integracyjnych i oddzielny budynek z sauną i solarium. W bliskiej okolicy można odwiedzić Świętą Górę Grabarkę i Janów Podlaski – wymienia pan Robert.


Zmartwienia rolnika

Rolnictwo boryka się z wieloma trudnościami.

– Ze względu na ograniczenia w handlu problemy dotyczą sfery dostępności do środków produkcji rolnej, do rynków zbytu. Do tego dochodzi niemożliwość przemieszczania się i ograniczenia transportowe, ale również utrudnienia związane z brakiem rąk do pracy – wylicza radny Leszek Przybytniak.

Podkreśla, że praca w rolnictwie to ciężki kawałek chleba, choćby ze względu na sezonowość i zmienne okresy nasilenia jej ciężaru. Utrudnienia w przemieszczaniu dotykają nie tylko samych rolników, ale też osoby pracujące w gospodarstwach. Rolnictwo już zaczęło odczuwać skutki tych obostrzeń.

– Widzimy to już w krajach dotkniętych koronawirusem, gdzie sezony produkcji rolniczej rozpoczynają się wcześniej. Tam zbiory są już stracone, co zagraża ciągłości produkcji w gospodarstwach. Ze względu na te zagrożenia wszyscy Polacy powinni bardzo poważnie potraktować problem produkcji żywności – przestrzega radny Przybytniak. I dodaje: – Trzeba zastanowić się nad tym, czy nie można wspomóc rolników przy zbiorach, szczególnie w momentach największego nasilenia. Być może powinniśmy powrócić do kiedyś stosowanych praktyk, gdzie młodzież miejska przyjeżdżała na wakacje do rodzin na wsi i pomagała przy pracach w gospodarstwach – sugeruje.

 


 

Janina Ewa Orzełowska

członek zarządu województwa mazowieckiego

 

Sytuacja związana z walką z koronawirusem wpływa nie tylko na nasze codzienne życie, ale także na wiele sfer gospodarczych. Jest to bez wątpienia trudny czas dla przedsiębiorców, którzy z dnia na dzień stracili źródło dochodu. Choć poprzez nasze programy wsparcia staramy się im pomagać, to najważniejsza jest dla nich płynność i zyski, jakie mogą osiągnąć poprzez prowadzenie działalności. Dzięki temu ich praca i starania nie pójdą na marne. Dlatego też jako Samorząd Województwa Mazowieckiego gorąco zachęcamy mieszkańców regionu do wspierania lokalnych przedsiębiorców poprzez robienie zakupów bezpośrednio u producentów. Towary takie jak owoce, warzywa, miody czy przetwory pochodzące od rodzimych wytwórców, są najwyższej jakości. Dzięki takim działaniom, wspólnie pomagamy budować naszą małą ojczyznę.

 

 

 

[1] Wszystkie wymienione w artykule firmy należą do Sieci Dziedzictwa Kulinarnego Mazowsze.

 

Liczba wyświetleń: 157

powrót